U mnie zaś nie nad sufitem ale trochę wyżej wisiała godzinę temu burza z wyładowaqniami . Ale grzmiało !! Nie dopadła mnie ale nie było wesoło ,bałem się . W górach burza to również potężne wyładowania i ten skumulowany ,odbijający się od szczytów grzmot . O Maryjo ... .
No wlasnie -sila plus gwalt-jakos bym sobie poradzila,ale ja bym wolala,zeby to spotkanie bylo w jakims osrodku z noclegiem,a nie rano spotkanie,a wieczorem powrot do domu.Ale nie powiem,ze bardzo mnie kusi,zeby jechac.