Jestem zaskoczona wypowiedzia blungel!Ale podtrzymuje to co napisalam!Bo wiele osob niepelnosprawnych nie ma mozliwosci wyjechania na wakacje! nie do sanatorium lub na turnusy rehabilitacyjne.Jest to roznica?Chyba tak.Znam tez takich,ktorzy sa 2x w roku na wakacjach! Ale nie mozna tego uogolniac!! Bo to dotyczy malej grupy!pozdrawiam,tych co wypoczywaja w domach!!!
Czasami za kasę zupełnie symboliczną (100-200 złotych) lub za żadną, droga Ellu i inni czekający na mannę z nieba...
Aga jedna zrozumiała moją wypowiedź i wyciągnęła właściwe wnioski - wy po prostu nie szukacie, więc nie znajdujecie; tkwicie tam, gdzie sami się ustawiliście, ale wyrażacie szczery żal, że NIKT NIC NIGDZIE NIE ROBI. A jeśli już to z góry chce was wykorzystać i oszukać. Powtarzam po raz setny: najwyraźniej mierzycie własną miarą, lecz ona nie jest jedynie słuszna:)
Mogłabym podać tu namiary na konkretnych organizatorów, ale wy i tak znajdziecie milion powodów albo do tego, aby nawet nie zadzwonić albo zadzwonicie tam wszyscy i będziecie zdziwieni, że żaden organizator nie jest na każdy gwizdek; że kieruje swoją ofertę do konkretnej grupy odbiorców; że ma pewne wymogi formalne; że proponuje wyjazd w góry a wy będziecie chcieli nad morze itd.
Wiem, co piszę - bo tym się zajmuję na co dzień:) I, po wielu latach naiwności ja i moi współpracownicy dorośliśmy do tego, że dokonujemy selekcji ON, chętnych do korzystania z naszej oferty - nigdzie nie jest napisane, że wszystko jest dla każdego. Ale jeżeli człowiek ma odrobinę dobrej woli, chce coś dać z siebie i się nie awanturuje co 2 minuty - naprawdę bardzo wiele korzysta na tym, co wspólnie robimy. Wam nie muszę tu tego teraz udowadniać, ale oni naprawdę są - tylko że ja już zrezygnowałam (a tak też już było) z wysyłania ofert, proszenia się ON o aktywność itd. . My podtykaliśmy pod nos wszystko - i też się okazywało za mało. Więc teraz to my oczekujemy ich ruchu. No i to działa, sami nas znajdują:)
Wy natomiast potrzebujecie właśnie tych pseudozdrowotnych i pseudodarmowych sanatoriów i turnusów (pożal się Boże) rehabilitacyjnych - więc z nich korzystajcie (aczkolwiek już niedługo). Płacicie za rzeczy, które powinny niby być finansowane z ubezpiecznia, ntomiast nie macie zamiaru dopłacić tym, którzy np. pozyskali już 80% środków a brakuje tylko części. Ale stawiają sprawę jasno. Wtedy się oburzacie. Phi.
Tak tylko dla zobrazowania. Dzięki ciężkiej merytorycznej robocie dwóch osób z mojej organizacji, tylko w ciągu ostaniego 1,5 rku nasi podopieczni byli: w USA, w Szwecji (2x), w 4 regionach Polski (jeziora, góry, morze), w Niemczech, w Alpach austriackich (przy okazji Włochy, Czechy, Lichtensztein, Niemcy); także w północnych Włoszech (10 dni: zwiedzanie, jezioro Garda, Wenecja, Padwa, Mediolan...). Co drugi weekend od wiosny do późnej jesieni wyjeżdżamy w różne fajne miejsca Polski, bliżej lub dalej, pozwiedzać, na koncert, na ryby, do skansenu... Jest masa pomysłów i dużo dobrej woli - dlat tych, którym się chce nieco więcej niż czerznąć przed kompem...
Taka jest rzeczywistość. Wystarczy na chwilę zmienić optykę, naprawdę... Warto.