w ubiegłym tygodniu odwiedziłem kino by zobaczyć Hobbita . To nire mój klimat, ale, że byłem zaproszony to wiecie "Darowanemu hipopotamowi do paszczy nie zaglądnę " czy jakos tak
. Jednak po filmie nie umiałem wrócić do rzeczywistości, wszystko mi było obce i nie na miejscu . Dopiero na ulicy Krzysiek-sponsor - mówi mi, że mam protezki nanosowe jakby inne . Film był wyświetlany w opcji 3D i zapomniałem oddać okulary . Wcześniej byliśmy z żoną na "Porachunkach" z Robertem De Niro i Michelle Pfeiffer - grającą żonę gangstera ...Dobra komedia ...i nie w 3D
.