> nie irytuj się tak:)
Mówi ten „przerażony”, co mnie stawia do pionu, za poglądy, których nie mam.
> Czyli zdroworozsądkowe byłoby przyznanie premii temu kto ją wyda na kredyt, a niezdroworozsądkowe temu kto pojedzie za tę kasę na Hawaje?
My rozmawiamy o tym z dwóch różnych stron. Ty pytasz komu premię należy przyznać, ja co z przyznaną premią warto zrobić.
Przyznaje się premie, podwyżki i co tam jeszcze uznaniowo i tyle. Teoretycznie za osiągnięcia, w praktyce zależy kto przyznaje i jak. Załóżmy ten przypadek, że za osiągnięcia – nie można odmówić komuś premii pomimo osiągnięć dlatego, że mu „niepotrzebna”. Albo dać wbrew wynikom.
Natomiast pieniądze każdy indywidualnie może głupio albo mądrze
wydawać. Albo ewentualnie, jeśli istnieje taka możliwość i wiadomo na co pójdą, nie wziąć ich dla siebie, jeśli nie potrzebuje, tylko puścić dalej w obieg (zwykle jest to zły pomysł, czasem ma jednak sens).
Powtarzam – z mojego punktu widzenia czegoś takiego nie da się zdrowo regulować ustawowo albo metodą „szef zadecyduje”. To kwestia osobistych decyzji, etyki, dbania o dobro wspólne. Natomiast to, że się nie da regulować, nie znaczy że zjawisko nie istnieje – pieniądze są zasobem ograniczonym, a zatem można je wydawać różnie i nie wszystkie wydatki są równie dobre, rozsądne itd.
Czy wyraziłam się jasno? (Nie pytam, czy się ze mną zgadzasz.)