Ja tez wole piguly.Pisze w poradniku,bo nie wiem gdzie napisac,a tu chyba najbardziej pasuje to,czym chce sie z Wami podzielic.Otoz chodzi mi o udzielanie pomocy,jak i komu.Okazalo sie,ze to naprawde wielka sztuka pomagac komus skutecznie.Wczoraj zaproponowalam wycieczke do lasu na jagody tym razem.To nie byl dobry pomysl,bo po pierwsze lasu nie znam z miejscami jagodowymi,po drugie trzeba sie naschylac,a to przy mojej chorobie nie jest wskazane.O komarach juz nie wspomne.Jak jechalismy,to zauwazylam wyjezdzajaca z lasu dziewczyne,wiek ok.19 lat,znam ja z widzenia,wiem gdzie mieszka,miala ze soba uzbierane plastikowe wiadereczko jagod.Wiem,ze bardzo biednie zyja.Pomyslalam,ze pojedziemy do niej i kupimy troche jagod,mielismy ze soba 2 pojemniki po kefirze.Dziewczyna nie miala nic przeciwko,powiedziala nawet,ze tak malo to da nam za darmo,a nastepnego dnia zaproponowala zaprowadzic nas w miejsca z jagodami.Poniewaz dzis spodziewalismy sie gosci,nie moglismy skorzystac z jej checi zaprowadzenia nas tam,pojechalismy tylko zeby zaplacic jej za jagody,a poniewaz to chetna,grzeczna dziewczyna,postanowilismy to docenic i dac jej wiecej pieniedzy,niz jagody warte.Juz wyjelam pieniadze,a tu moim oczom ukazala sie podchmielona reszta rodziny,nie bylo jednak odwrotu,musialam dac te pieniadze,choc dziewczyna mowila,ze za duzo.I teraz juz wiem,jak wyglada bieda w niektorych rodzinach,na chleb i ubrania moze nie byc,ale na alkohol zawsze starczy.