> Rozbiłam termometr rtęciowy.
Jeśli masz podejrzenia, że w domu wciąż znajduje się rtęć, radziłabym skontaktować się ze strażą pożarną (nie żartuję). Oni powinni udzielić fachowych porad, czy wręcz przyjechać i pomóc w neutralizacji. "Wyrzucić do śmietnika" czy coś w tym rodzaju nie kwalifikuje się jako fachowa porada, o ile wiem. Spotkałam się z zaleceniami aby pomieszczenie wietrzyć (zmniejsza stężenie oparów), sprzątać bez użycia tradycyjnej miotły (rozbija rtęć na mniejsze kawałki) czy odkurzacza (powoduje ulatnianie - zbiera kulki i "wypluwa" rtęć jako opar), a zebraną rtęć oddać do punktu utylizacji. Ponoć istnieją metody wiązania rtęci w związki nietoksyczne (np. przez posypanie siarką ogrodniczą), ale nie mogę nic powiedzieć o skuteczności. Szkodliwość zależy od tego ile rtęci jest już w stanie lotnym, a ile jeszcze może się ulotnić.
Jeszcze raz polecam telefon do straży z podkreśleniem, że w domu masz dziecko i opary rtęci Cię raczej nie urządzają.
Czytelnia
ten tekst (klik) - pediatra o zatrucia rtęciąten artykuł (klik)o stężeniach rtęci (klik)