Walpoz,
> Chciałbym aby Basia lub Sylwester założyli sobie wątek typu rozrywka i pisali w nim [...]
Skoro widziałeś już inne fora to wiesz, że sprawa jest prosta: chcieć to sobie każdy z nas może co tylko chce. I wynika z tego guzik (ewentualnie z pętelką).
Mnie osobiście, na wszystkich forach gdzie to się zdarzało, śmieszyło
trollowanie (klik) i prowokowanie kłótni (nie w takim sensie że było zabawne, a w takim, że uważam je za zupełnie niepoważne i poniżej krytyki). Śmieszy mnie jak ludzie zaczynają się nawzajem wyzywać, jakby walczyli o honor pradziadków, podczas gdy całą tę ich internetową kłótnię szlag trafi, jak wyłączą serwery. I mogłabym tak wymieniać dalej.
Ale są ludzie (dla jasności - to NIE jest aluzja, ja się w aluzje do użytkowników nie bawię), którzy tak mają. I ja sobie mogę chcieć żeby byli inni. Podobnie, Ty możesz bardzo nawet chcieć, żeby ktoś się zachowywał inaczej, bo forum będzie czytelniejsze, bo tak będzie sympatyczniej albo z dowolnego innego powodu. Możesz chcieć na przykład (wybierzmy mało kontrowersyjny jakiś...), żebym ja pisała krócej.
Ale z tego chcenia nic by nie wynikało. Możesz mi zwrócić uwagę, ale jak ja powiem, że mnie, na przykład Twoje zdanie nie interesuje, to na tym się Twój wpływ kończy. Chyba, że jest aktywny administrator, który wysłucha Twojej sugestii, a potem przyjdzie i powie: „Iota, słuchaj, na moim forum masz pisać posty najwyżej do 1000 znaków.” Albo, na przykład, wszyscy forumowicze się zbiorą i ustalą „Iota, od dziś nie czytamy Twoich postów, jeśli mają ponad 1000 znaków." a potem będą tego konsekwentnie przestrzegać.
Skoro jesteś doświadczonym internautą, to doskonale wiesz, że jedyną osobą, za którą na forum odpowiadasz nie będąc administratorem, jesteś Ty sam i tylko na swoje własne zachowanie masz wpływ. Moje podejście jest takie, że – wiedząc to – można albo:
a) Nadal robić swoje
b) Się przenieść (jakby co jest gdzie – to nie jest jedyne, ani nawet najbardziej popularne forum ON).
Dygresja: Jestem głęboko przekonana, że użytkownicy tych innych for (choćby IPONu) poczuliby się bardzo dziwnie, gdyby im powiedzieć, że ja, pisząc tutaj, reprezentuję ich. W ogóle to ja protestuję, osobiście, przed takim pomysłem, że ja, ktoś inny czy to forum miałoby reprezentować "osoby niepełnosprawne" jako grupę, bo uważam, że nie ma - tak naprawdę - jednej, spójnej grupy ON i nie będzie. Ja, na przykład, nie mam żadnych kompetencji do reprezentowania osoby z szybko postępującym zanikiem mięśni (a ona nie reprezentuje mnie), bo mamy różne potrzeby i cele.
c) Się nie przejmować
I tyle.
Gdybyś, z jakichś powodów, chciał mnie skłonić do dalszego filozofowania na ten temat, to proponuję w innym wątku. Bo to już nie będą porady.