Autor bonafides
Dodany 2013-03-28 02:39
Zmieniony 2013-03-28 03:17
Zadam pytanie, które może będzie przyczynkiem do dyskusji.
Czy stac nas na altruizm?
Mnie na to stac, jednak nie bezwarunkowo i tylko gdy jest niezbędne. Uważam, że w zyciu często trzeba zapomniec o tej cnocie, a odwołac sie do egoizmu, by nie stracic coś czego bardzo żałowałabym. Altruizm ładnie wyglada, gdy sie o nim pisze, ale w zyciu często odbija sie czkawką.
Podam skrajny przykład. Rodzice poprosili jedną z córek, by oddała chorej siostrze nerkę. Siostra wyzdrowiała. Po ilus tam latach zdrowa dotąd
siostra sama potrzebowała nerki. Rodzice mimo, ze biologiczni nie mogli byc dawcami. Kilka lat dializ i dziewczyna nie doczekała ratunku. Umierając żałowała podjętej decyzji przed laty.Zostawiła małe dzieci. W tym przypadku altruizm wynikł ze strachu o zycie siostry i nacisków rodziców.
Czy rodzice mają prawo naduzywac swego autorytetu wobec jednego dziecka dla dobra drugiego?
Drugi przykład. Dwie siostry z których jedna jest zamozna, druga biedna.Bogata pomaga drugiej, co znacznie uszczupla jej majątek. Biedniejsza siostra wygrywa w lotka sporą sumę i oznajmia, ze nie potrzebuje juz pomocy.Od czasu do czasu kupuje jakis prezent i uważa sprawe za załatwioną. Siostra- altruistka, ktora była osobą majetną popadła w tarapaty. Interes splajtował, oszczędności sie skonczyły i sama stała sie uboga. Druga jak wspomniałam wiedząc o kłopotach bliskiej jej osoby ogranicza sie do prezentów...z okazji.
To tylko dwa przykłady na szkodliwośc bezwarunkowego altruizmu.
Znów pytanie: czy warto było tak się poswięcac?
Dodam, ze te pytania zrodziły się po wysłuchaniu wywiadu w TV prof. psychologi społecznej w którym zarzucił społeczeństwu brak altruizmu, lub tylko jego szczątkowe formy.Dowodził w nim, że obywatelom lżej by sie zyło w kryzysie, gdyby stac ich było na poświęcenia.
Z poczatku przyznałam rację. Jednak gdy się zastanowiłam, uznałam to za manipulację i pranie mózgów.
W podanych przykładach sądzę że nie chodziło o altruizm a właściwie nie można tego tak nazwać. Bardziej mi to pasuje do miłości braterskiej tu siostrzanej. Może bardziej nawet do poświęcenia się dla rodziny.
W pierwszym przykładzie można sobie wyobrazić odczucia drugiej strony. Gdy widzą swoją bezsilność. Pozostała im tylko wiara, może wiara w cuda.
Natomiast w drugim dla mnie to zwykła chytrość i brak wdzięczności czyli niewdzięczność.
Alrtuizm z założenia zakłada poświęcenie własnych zasobów w celu przysporzenia korzyści czemuś, komuś mimo ponoszenie kosztów własnych materialnych czy też moralnych.
Jeżeli komuś w jakikolwiek sposób pomagam, to nie oczekuję, że ta osoba będzie mi do śmierci dziękowała. Jeśli już się zdecyduję, to pomagam bezinteresownie.
Autor trolla
Dodany 2013-03-28 09:38
odnośnie altruizmu to wystarczy poczytać felietony niejakiego Aleksandra Głowackiego vel Bolesława Prusa jak to szanowne panie kupowały kosztowne toalety na charytatywne bale w resursie a potem sypały groszem wartym 5% wartości sukni
owszem lubię pomagać i dawać coś komuś dla własnej satysfakcji (to podnosi EGO) ale kilka razy pomogłam lub dałam i usłyszałam że za mało, troszkę mnie to wkurzyło, bo co mam dać wszystko komuś potzrbującemy żeby jemu było lepiej a mnie źle- chyba nie tędy droga
pomódz można ale nie dać wszystko
> lżej by sie zyło w kryzysie, gdyby stac ich było na poświęcenia.
> Z poczatku przyznałam rację. Jednak gdy się zastanowiłam, uznałam to za manipulację i pranie mózgów.
No właśnie, bo cóż my wszyscy robimy, jeśli nie poświęcamy się w czasach kryzysu? Przeciętny Polak zaciska pasa (ma zaciskany odgórnie) i siedzi cicho, bo kryzys, bo z próżnego i Salomon nie naleje itp..
Są tymczasem tacy, którzy się na nic nie oglądają i ciągną z kiesy ile się da.
A o samym altruzmie....w czystej formie nie istnieje. Zawsze mamy jakieś korzyści, nawet te psychiczne tylko, bo dawanie czegoś, pomaganie sprawia przyjemność nam samym. Więc osiągamy jakąś tam 'korzyść' podbudowujemy w jakis sposób swoje ego. Czujemy się z tym dobrze.
jest więc korzyść? Jest.
> lżej by sie zyło w kryzysie, gdyby stac ich było na poświęcenia.
Mówił to ekspert z tytułem profesorskim.Ogólnie odebrałam to jako niemotę narodu, który nie potrafi sie dzielic.Krótko ujmując: my sami jestesmy sobie winni, że cieżko nam w kryzysie!
Rozmowę przeprowadziła niezastapiona Monika Olejnik w TVN24 na pierwszym kadrze pokazując buty za kilka tys.
Jesli zastosowac doktrynę religijną, to przez całą wiecznośc będe smazyc sie w piekle. Tak wyglada rzetelnosc dziennikarska.
no tak a dziennikarze tacy biedni i mało zarabiają a co my mamy powiedzieć jak stać nas tylko na buty z wyprzedaży w super markecie które po tygodniu noszenia rozklejają się
Politycy i dziennikarze nie zajmują się tak przyziemnymi sprawami jak tanie buty, najtańsze jedzenie itp.Oni do wyższych celów stworzeni.
Trollu....niestety temat rozklejonych butów , to dla nich afront.
Autor trolla
Dodany 2013-03-28 21:06
tak to jest tylko wygodne jeżeli chcą pozyskać wyborców i twierdzą że ludziom dzieje się bieda, ale jak dojdą do żłoba to szybko zapominają
Szukam l a s k i. Zagineła w czasie snu.wieczorem jeszcze była ,pełna werwy i uśmiechu, a o poranku ... Laska jest zazwyczaj serdeczna i bardzo pomocna, teraz zaginęła. Gdzie się zwrócić aby wróciła aby się odnalazła?
Wpisz chciaż jeden wpis a przyczynisz się do szczęśliwego odnalezienia a Twoja dobroć zostanie nagrodzona radością osobistą i spokojem wewnętrznym.
Z góry dziękuję za pomoc i Waszą dobroć.