Koniec:) nie mówmy o jedzeniu, bo jakie to jedzenie obrzydliwe...tylko żołądek gniecie, hihihi:))))) Idę popracować na innym kanale komputerowym. Do wieczora.
Kawa wypita, a biszkopt w piekarniku stygnie. Mała dostała od pani, od której bierzemy jajka, takie małe jajka od młodych niosek, rozczulała się na nimi tak, że zrobi ciasteczka i trzeba było coś z tym zrobić.
a jua czekam z obiadem na żonę . Na dzisiaj ryż w sosie koperkowym na kostce bulionowej z jajkiem na twardo . Od jutra możecie do mnie mówić mistrzu ))) . Pozdrawiam smacznie .
Sprawdziłam luzy w fotelu i mogę ciastek jeszcze trochę zjeść. A naprawdę, w domu mam lody na 'czarną godzinę', jakby czasem słodyczy się zachciało. Na razie śniadanie: jaja wiejskie i chleb Wasa, mocna herbata.
Witaj Wuzetko. Dopiero weszłam. Dziś u mnie również pada deszcz, ale musiałam wyjść z domu więc troszkę zmokłam. Niech pada, jest ciepło, to grzyby będą. )))))))))
Nie jestem specjalistą od zbierania - chyba, że w pieczarkarni - czy spożywania grzybów . W naszej kuchni tylko na święta bożenarodzeniowe żona podaje zupę grzybową . Pozdrawiam stary grzyb .
I mnie jakoś grzyby do kosza wskakiwać nie chcą. Zmówiły się, czy co? )) Pieczarki mogą być, choć brak im tego wspaniałego aromatu prawdziwych grzybów. No i zmieniliśmy grzybobranie na spacery po leśnych duktach. Mamy tu ich nieco. Jedynie nie wypuszczam się sam. Mam ochronę w Osobie Żony. Pilnuje mnie, bym gdzieś nie zaszedł w chaszcze. ))
Od rana świeci słoneczko, choć w powietrzu odczuwa się chłodek. Ważne, że nie pada, bo wczoraj pogoda była zmienna z przewagą chmurek i deszczu. Życzę miłej niedzieli. ))
Czy to pogodynka?.. czy kawiarenka??? O tej porze.. to już chyba tylko ciepłe mleczko ))) , bo jak na tę porę roku, to dość chłodno i wilgotno )) Uff... bez gadki o pogodzie chyba się nie da...