Temat rozpoczął się w tym wątku, więc nie będę przenosiła do innego
Jan Mela. Żaden to bohater. A jeśli mamy zauważyć kolejność to zasięgnijmy do wydarzeń, a mianowicie, pierwsza była śmierć jego brata, małe chłopaczki 7 i 8 lat poszli się kąpać, brat utoną. Nie nauczyło to niczego Janka, nadal był psotny rozrabiaka. Bawił się tam gdzie nie potrzeba, trupia czaszka ostrzeżenia, transformator, potem żądania i pretensje.Proces nie było do końca sprawiedliwy, elektrownia wypłaciła odszkodowanie, dożywotnią wysoką rentę. Strona elektrowni domagała się, aby winę umniejszyć gdyż Janek trzynastoletni chłopak dobrze rozwinięty, zdrowy, w miarę dobrze się uczący, ale rozbrykany polazł tam gdzie nie wolno.
Ja zapytałabym: gdzie w tym wszystkim byli rodzice, jak słabo uczestniczyli w ich wychowywali, po utonięciu jednego z synów nie włożyli czujności w Janka.
Sprawa bieguna zrodziła się jako szczęście fart losu, a dalej się potoczyło, zakup sponsorowany dobrych protez. Chłopak Był ogólnie bardzo silny i zdrowy, inaczej żaden lekarz nie dopuściłby do wyprawy na biegun
Potem za poradą innych: pomysł na fundację, dalej zrobienie filmu Mój Biegun (średniej jakości, lecz ukazuje przynajmniej przez chwile zwykłego chłopaka, który nie jest bohaterem lecz obolałym młodzieńcem, zbuntowanym wobec ojca),..., wiele się mówiło o sztuczności nadaniu medialnego rozgłosu, wykreowanie postaci bohatera Janka, teraz taniec z gwiazdami
Idzie Jan Mela taką drogą, to już jego prywatna droga, lecz dla mnie nie ma tu nic ponad, gdyż gdyby każdemu z niepełnosprawnym nagle anioł sponsor opiekun pomagał w taki sposób wszyscy mielibyśmy inaczej niż.wielu z nas ma.