> A na pytanie czy znaja jakiegos altruiste nie potrafili nikogo podac.
>I czego tu bronić jak Rejtan?
>OKE nie wyklucza, że uczniom pomogli nauczyciele, którym teraz grozi dyscyplinarne zwolnienie ze >szkoły. Sprawa jest wyjaśniana. – Maturzyści, którym unieważniono egzaminy nie mogą przystąpić >do sesji poprawkowej pod koniec sierpnia. Maturę mogą poprawiać dopiero za rok – powiedział >dyrektor OKE w Krakowie Lech Gawryłow.
>Nauczyciel to szczególny zawód, zatem kandydaci nań powinni być w szczególności dobierani z wielką odpowiedzialnością<
>Przeładowanie klas<
>Stworzenie szkół profilowanych <
>Innym aspektem są rodzice, środowisko<
> Chcesz od 6 roku życia je profilować? Błędem była likwidacja szkół zawodowych jedynie. Można jednak tego fachu uczyć się w technikach.
>Nauczyciel tak uczy jak mu ministerstwo dyktuje, jak kuratorium wymaga i jaką atmosferę dyrektor szkoły tworzy.<
> Profilowanie liceum to błąd, bo po liceum każdy powinien mieć wykształcenie ogólne na porządnym poziomie.
> Za to właśnie w liceum np. po raz pierwszy przerobiliśmy analizę Konstytucji RP, na przykład.
> To do tego musiało być aż profilowanie???
> Często braki z klas poprzednich hamują naukę przedmiotu.
> Skoro tak pięknie i tak mądrze te profile wypadają, to dlaczego jest tak niski poziom matur i tylu oblanych?
> Nie przeszkadza nam to , jak zwykle, gdy się nie zgadzamy? Z mojej strony animozji nie budzi.
> Gebelsowskie metody są do przyjęcia?
> nie ważnych sporów sie nie pamieta
>drugi kij w mrowisku.<
> Ma rację, czy jej nie ma? Nie rozumiem. Wypowiedzi winny zawierać pogląd piszącego w ramach tematu i na temat. Myślę, że to jest „punktem zapalnym”, poprzez który wynikają kłótnie tu na forum.
> Można argumentować w zakresie tematu, ale nie zajmować się tym kto ma rację.
>Oczywiście ma Pan prawo odebrać to co teraz napiszę jako "narzucanie zdania"... ale taki pogląd wydaje mi się nieco dziwaczny.
>Bo jeżeli wychodzimy z założenia że każdy ma swój pogląd i tyle (i mamy z założenia tylko prezentować poglądy jak pawie ogony), to powstaje pytanie po co je wygłaszać.
>Kogo interesuje, że ja czy Pan mamy jakiś tam swój pogląd w sprawie, jeżeli jego wartość jest zasadniczo taka sama jak wartość informacji, że dzisiaj mam czerwoną koszulę?
>Ba, nawet nasze poglądy nie są nigdy w pełni oryginalne i przypominają raczej wybieranie sobie koloru koszuli, bo większość rzeczy wartych pomyślenia ktoś wymyślił przed nami.
>Na czym polega wartość samego tylko poznawania poglądu człowieka, który jest mi zupełnie obcy, nawet piwa z nim nie wypiję, a nie mówi prawdopodobnie niczego w pełni oryginalnego?
>Dyskusja o "racji" może być dyskusją o prawdzie. Sama prezentacja jest zawsze tylko rzeczą "gustu" (bo zawsze skończy się tym, że "ja mam swoje zdanie, ty swoje" i tyle).
>Co kogo interesuje mój czy Pański gust, jeśli nie jesteśmy dobrymi znajomymi?
> To zawsze staje się „kością nie zgody”, gdyż w świecie jest różnorodność.
> Zatem nikt nie mógł wymyślić niczego, co by się miało wydarzyć w mojej przyszłości.
> Jeśli ma Pani takie odczucia, to po co rozmawiać?
> Natomiast rozmowa o „prawdzie” – czyjej? Kto ma „glejt” na prawdę? Kto powiedział, że ten/ta ma rację, a ten/ta nie?
>Dlaczego dyskusja o tym czy ktoś "ma rację" jest "nie na temat"?
>Dyskusja polega między innymi na uzgadnianiu zdań albo ustalaniu różnic.
>To drugie to nie dyskusja - nie jestem w stanie sobie wyobrazić żadnego kontekstu, oprócz szkoły, w którym samo prezentowanie poglądów jeden po drugim, bez żadnej interakcji, ma sens.
>Tak nawet znajomi ze sobą przy stole nie rozmawiają.
> ale znam takie osoby, które są zainteresowane tylko swoimi wypowiedziami np w polityce
Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill