Witam, witam
i o zdrowie wszystkich pytam
Dzisiaj nie żałuje decyzji
od rana słonko walczyło z chmurami i chmury wygrały
było jeszcze dość ciepło.
Moje prawie wszystkie kości mówią, że będzie zmiana pogody. Było wiosennie no to zmiana na gorsze
Kurcze jak te małpy bolą, niby pozrastane ale... lekarz wypisał mi narkotyk, ha, ha ale to nie śmieszne
Dzisiaj musiałam oblecieć ZOZ
p. doktor, miła babka, jak spotyka mnie gdzieś prywatnie to się pierwsza kłania ha. Tyle, że mnie to nie rajcuje
Wczoraj objechałam rejestratorkę, dzisiaj p. dr. o tym mówi. No to mówię, że: ta od nich wie o czym mówi mimo, że się pomyliła, ale ten kurdupel pojechał po mnie to ja po niej i wymieniam poradnie gdzie ludzi do bólu ale załatwianie sprawne, miłe i grzeczne. P. dr. spuszcza głowę. No to jej dalej, że od początku mam do niej zaufanie, lubię ją a ona mnie tak potraktowała, było mi przykro.. itd. dostałam co chciałam. Tyle, że ja nie jestem lekarzem i wcale nie muszę wszystkiego wiedzieć
Marzy mi się lek. któremu mówię objawy a on działa...
Dalej: renta mi się kończy, czas zbierać dokumentację: 30 min. czekam boooo.. nie mogą znaleźć aktu (hist. choroby). W końcu idę do tego gabinetu, a baba stoi podparta o szafkę i jak jestem znajduje. Dalej nie mają formularza, który należy wypełnić aby zrobili ksero. Po następnych ok. 20 min tel. szukania itd. dają mi akt i idę do faceta, który chyba tylko tym się zajmuje. Pokój zamknięty
Dalej dopytuję i szukam. Otrzymuję informację booo.. obok stoi szefowa (właścicielka) przychodni, że facio jest u "szefa" (tam nie ma rodz. męskiego) i nie wiadomo kiedy będzie. W drodze łaski: zrobią ksero, wypełnią same druk, a ja mam jutro przyjechać po gotowe. No i jestem zmęczona i nic nie kumam