>do sanatorium do Dusznik,ale chyba zrezygnuje,az 4 tygodnie,dziwne,zawsze bylo 3,to jeszcze mozna wytrzymac,ale 4 to troche za dlugo. <
W sanatorium w Dusznikach nie byłem ,ale zaglądaliśmy często do Dusznik posłuchać koncertów szopenowskich . Siedząc sobie przy fontannie ,popijając Pieniawę wsłuchani byliśmy w melodie Szopena ,wypływające przez otwarte okna . Ach ! jak by się chciało znowu tam pojechać ;( . Pijalnia jest tam ładnie odremontowana ,ale ... Ciekawe ,czy podjazd do niej jest już wykończony . Pewnie nie było technicznego odbioru ,przez co był nie dokończony . Zabrakło dwóch rzędów kostek i komuś wyobraźni . Zeby dostać się zaś do pijalni wózkowiczom trzeba było przejechać przez duże szerokie drzwi . Fajnie ,tylko zastawionych i zamkniętych na klucz przez zarządzającego tą pijalnią . Znów zabrakło wyobraźni . Ale od czego ma się przyjaciół ... Nie ,nie wnieśli mnie to raczej ,prawie że wynieśli zarządcę tej pijalni . Drzwi zostały odblokowane i otwarte . Ciekawe tylko czy na stałe ??? Co ciekawe to mosiężna tablica informuje wczasowiczów ,że pijalnia ta została wyremontowana - po powodzi - za fundusze PFRON . Do Dusznik przyjeżdżaliśmy z Polanicy ,gdzie była nasza baza noclegowa . Polanica jest również pięknym uzdrowiskiem . Wypiękniała tak po powodzi tysiąclecia ,gdzie została mocno zniszczona .