Wilkolak...
Jak ja mogłem wmawiać się że jestem chory??? Jak ja w wieku półtora roku zachorowałem na rdzeniowe zapalenie opon mózgowych i przez 12 funkcji i 3 odmy mózgu uszkodzili mi rdzeń kręgowy na całej długości, a tym sposobem, też poszedł w drobny mak cały układ nerwowy... Łącznie ze słuchem, wzrokiem, mową... A moja silna wola sprawiła to, że dziś mogę jako tako chodzić, mogłem, też jako tako zdobyć wykształcenie, zapracować się na tą skromną ale stałą i własną rentę... Gdyby nie fakt korupcji w zakładzie w którym pracowałem to dziś miałbym o wiele wyższą rentę albo pracowałbym do dziś...
Poczytaj
(KLIK)... Gdybyś, moim zdaniem, uważnie czytał każdy mój post, to nie pisałbyś głupot na mój temat... Do dziś mam niedowład rąk i nóg, mam problemy manualne, słuchowe i z mową... A muzyka oraz znajomość jej prawideł, jak wiedza informatyczna i języków obcych pozwala mi żyć i pokazać innym, że pomimo przeciwności losu, coś już w życiu osiągnąłem, a najfajniejsze, moim zdaniem jest to, jak patrzę na młodych ludzi, którym przekazałem moją wiedzę muzyczną i jak rozwijają ją poprzez zakładanie nowych zespołów muzycznych, to dla mnie jest prawdziwe szczęście... To, że mogłem przekazać moją tak ciężko zapracowaną wiedzę przez tyle wyrzeczeń i tyle trudności... Wiem, że to, dla kogoś kto ma zdrowe ręce i nie ma trudności z mową ani ze słuchem jest kroplą w morzu... Lecz są zdrowi, pełnosprawni a nie osiągnęli tego co nie jeden "ON"... Dlatego nam nie raz zazdrością... A nie raz ta zazdrość jest wśród nas "ON", ponieważ jest nie jeden z nas, "ON" sprawniejszy a mniej potrafi, lub nie chce ale, za to zazdrości, bo jemu się nie udało, a drugiemu mniej sprawnemu się udało. Zatem chodzi o własną silną wolę, jak zauważyłeś i którą nie zawsze potrafimy bez różnych bodźców zewnętrznych dobrze pokierować... Ku temu powstało takie powiedzonko: "Każdy jest kowalem swego życia:... Lub inaczej... "Jak się pościelisz, tak się wyśpisz"...