Nie mam takich rozterek na szczęście, ale jeśli kogoś innym polecasz, to powiedz, proszę coś bliżej. Przedstaw osobę, skąd jest, jakie są jej kwalifikacje w pomaganiu, z jakiego ramienia pomaga, bo w adresie jest admin, ale czego????
Każdy może sobie taki adres wymyślić i wyciągać od innych zwierzenia. Ostrożności w necie nigdy za wiele.
Natomiast jeśli ten ktoś pomaga, jeśli w ogóle ktoś taki tak działa, to chwała mu i Tobie za myślenie o innych i chęć pomocy. Pozdrawiam.
a moze to po prostu reklama czyjas?
Dlatego zapytałam, bo jakoś dziwnie ten mail podany.
tak bo jesli to psychoterapeuta,psycholog lub psychiatra sądząc po recenzji to powinno byc cos wiecej podane,zreszta sceptyczny jestem do netowych uzdrowicieli chocby dusz.
Dokładnie tak. Samo nic nie przychodzi, pomoc z zewnątrz też rzadko, choć owszem zdarza się, nie przeczę. Czasem pomaga tylko czyjaś obecność dalej lub bliżej, by się mobilizować. Na chandrę są podobno dwa sposoby
Albo dać jej spokojnie przepłynąć, przeczekać, albo wziąć się do czegokolwiek, co ją zwalczy.
np lepienie pierogow lub oddzielanie piasku od maku.
))))
Jesli to wciąga bez reszty.
Jedno miesza piach i mak, drugie rozdziela i po chandrze.
NA CHANDRE NAJLEPSZE SA ZAKUPY!
))
Zgadza się zakupy i smiech:)
Autor trolla
Dodany 2013-04-07 20:40
a nasz bąbelek jeszcze nie śpi, znowu będę go jutro rano szarpać żeby wstał do przedszkola
Posiłek dla diabła
Pewnego dnia diabeł był głodny. Zabrał więc ze sobą worek i wybrał się na polowanie dusz.
Miał apetyt na wyśmienity kąsek. Usadowił się więc między gałęziami liściastego drzewa, które rosło naprzeciw okna pewnego dobrego człowieka i czekał. Dzień dobrego człowieka był jednak przejrzysty jak kryształ i przebiegał na modlitwach, wypełnianiu dobrych uczynków i szlachetnych myślach. Ani jednego odstępstwa od tej zasady. Apetyt diabła rósł coraz bardziej. Obawiał się jednak, że nie będzie mógł tutaj nic zdziałać. Aż pewnego dnia, kiedy przypatrywał się tej białej jak śnieg duszy, spostrzegł, że i ona, podobnie jak wszystkie inne, ma jedno malusieńkie pęknięcie. Otóż każdego wieczoru człowiek pojawiał się w oknie i zachwycając się zachodzącym słońcem, pogrążał się przez moment w melancholii i smutku. Diabłu wystarczyło to w zupełności. Skupił całą swoją energię na tej chwili; wydrążył ją, rozszerzył i kiedy stała się już dostatecznie obszerna i pusta, wlał do niej wszystkie swoje wypróbowane mikstury: najpierw strach, potem niepewność, a na koniec desperację.
Teraz wystarczyło mu już tylko sięgnąć ręką, aby mieć wspaniałą kolację.
Dino Semplici
O tym co najważniejsze...
Pewien król pomyślał sobie kiedyś, że wszystko robiłby prawidłowo, gdyby znał właściwą na to porę; gdyby zawsze wiedział, z jakimi ludźmi ma przestawać, a z jakimi nie; i gdyby zawsze miał rozeznanie, które z jego dzieł jest najważniejsze. Zwołał wszystkich uczonych mężów swojego kraju, ale udzielili mu oni odpowiedzi, które go nie zadowoliły.
Wtedy postanowił spytać o to słynącego z wielkiej mądrości pustelnika. Pustelnik przekopywał właśnie grządki przed swoją chatą i sprawiał wrażenie wyczerpanego. Król wziął zatem łopatę i kopał godzina po godzinie ziemię, zaś pustelnik przez cały czas milczał. O zmierzchu przyszedł z lasu brodaty mężczyzna z ciężkimi obrażeniami. Pustelnik wraz z królem pielęgnowali go, jak tylko mogli najlepiej. Tak to zastał ich wieczór. Król był w końcu tak zmęczony, że zasnął na progu. O świcie brodaty mężczyzna wyznał mu słabym głosem, że chciał go zabić z powodu wyroku śmierci dla swego brata, ale teraz, skoro uratował m on życie, będzie mu służył po kres swoich dni wraz ze swoimi synami. Król wybaczył mu, obiecał przysłać swojego lekarza i udał się ponownie do pustelnika, aby przedłożyć mu swoje trzy pytania.
"Już przecież otrzymałeś odpowiedź", odrzekł pustelnik. "Gdybyś wczoraj nie przejął mojej pracy, człowiek ten napadłby na ciebie. A zatem kopałeś moje grządki we właściwej porze, ja byłem najważniejszym człowiekiem, zaś najważniejszym dziełem było wyświadczone mi dobro. Następnie był czas na pielęgnowanie tego zranionego człowieka, to było wtedy rzeczą najważniejszą; inaczej wykrwawiłby się bez pojednania z tobą. Wówczas to on był dla ciebie najważniejszych człowiekiem, a to, co dla niego zrobiłeś, najważniejszym dziełem. Zapamiętaj więc sobie: Najważniejszym czasem jest zawsze dana chwila. Najważniejszym człowiekiem jest zawsze ten, z którym los nas w danej chwili zetknął. A najważniejszym dziełem jest zawsze czynienie mu dobra. Tylko to jest życiowym powołaniem człowieka."
Lew N. Tołstoj