Amalian,dzięki za recenzje.
Od razu sie zrobiło jakos cieplej,uwielbiam ta "ichną"Maryle..
<
Ale żebyście wiedzieli ile przeszedłem, jeszcze do teraz nie mogę tego wszystkiego ogarnąć . Spotkałem tak wielu ludzi otwartych na drugiego człowieka i chcących pomóc .
A było to tak :
Do centrum pojechaliśmy taryfą, za którą jak zwykle zapłaciliśmy kwotę inną od poprzedniej: ten sam czas, droga ale inny kierowca . Niby nie wiele, ale... te typy tak mają
.
Pierwsze wstapiliśmy do banku, założyć nową lokatę a że to był bank nowy jeszcze przez nas nie odwiedzany to trzeba było troszkę więcej czasu na to poświęcić niz przypuszczaliśmy . W dodatku jeszcze była czynna jedna kasa przy której zrobiła się kolejka ,
Czułem, parcie i wiedziałem, że pewnie potrzebna będzie ubikacja . Szlak by trafił - byłem w banku - a tam nie ma ubikacji dla petentów . Musiałam udać się do pobliskiego centrum handlowego sam, bo żona czekała na swoją kolejkę w kasie a szkoda by było by to miało być nie załatwione...
. Wyjechałem z banku i wiedziałem, że pewnie nie dojadę, że parcie jest coraz to mocniejsze . Poprosiłem przechodzącą grupkę młodych ludzi o pomoc . Nie było sprawy... zaraz dwoje młodych ludzi sprawnie mnie dowoizło do centrum, tam zaś dogoniła nas żona, którą obsłużono banku
.
Do domu dotarliśmy pieszo,poruszając się ulicami, ubrani w kamizelki odblaskowe, dyskutując filmie, Meryl i życiu .
Jakież było nasze zdziwienie jak zobaczyliśmy sąsiada z dołu odśnieżającego nasz samochód !
Młody chłopak tłumaczył się zawstydzony, że on tak dla sportu, że nie chciał być dostrzeżony, że... słów mi brakuje . Cuda się jednak zdarzają
))).