Przypomina mi się historia z 1974 roku z MŚ w RFN mecz Polska-Argentyna.
Ze szwagrem pojechaliśmy do kolegi, który miał Rubina TV Color.
W lodówce wódeczka i ustaliliśmy, że otwieramy tylko jeśli Polacy strzelą gola. Potem "złagodziliśmy" zasady i polewamy jeśli ktokolwiek strzeli.
No i ... początek meczu i gol Laty, gospodarz poszedł do kuchni a za chwilę drugi gol Polaków więc wołamy:
-Karol, Karol chodź bo padł gol!
-Wiem, wiem - już polewam
-To polej po dwa bo to już drugi
Więc oby było więcej okazji i po golach Lewego