Dziś zaczyna się tydzień czytania Pisma Św. Warto choć jedno zdanie przeczytać. Nieraz to jedno zdanie może nam trafić do serca i wiele odmienić.

> wszystko to interpretacja człowieka i jego domniemanie

Jest taki poziom na którym domniemaniem jest to, że ja istnieją albo Ty istniejesz. Są tacy filozoficzni fani teorii, że wszystko jest ułudą, świat fizyczny nie istnieje, a inni ludzie są tylko wytworem wyobraźni. I żeby było zabawnie... teoretycznie nie istnieje dowód, że tak NIE jest. Znaczy ja się mogę upierać, że istnieję, odczuwam, mam potrzeby itd. a mój rozmówca może mi mówić, że ja to mówię, bo jestem odpowiednio skomplikowanym konstruktem jego wyobraźni.

Odkrycie, że na nic nie ma ostatecznych dowodów, jest czymś, do czego dochodzą nawet krnąbrne nastolatki, jak chcą się poznawczo pobuntować. Problem polega na tym, że potem i tak musisz dokonać jakichś założeń dotyczących tego, jak będziesz żyć. Na przykład, że ja - pomimo braku ostatecznych dowodów - uznaję istnieje fizycznej rzeczywistości i innych ludzi. I na podobnej zasadzie ludzie dokonują różnych założeń co do duchowości oraz religii, bo jakieś mieć muszą (ateizm czy agnostycyzm też byłby założeniem).

W tym sensie dla osoby wierzącej założenie, że wobec Boga należy zachowywać się z szacunkiem co najmniej zgodnym z ogólnymi normami lokalnej kultury (pomimo, że Mu to ściśle rzecz biorąc niepotrzebne) jest dosyć naturalnie. Ma swoje zalety i swoje wady, jak każde założenie.

> "Bóg jest miłością". 

Człowiek z kolei bywa miłością czasami, bardziej w teorii niż w praktyce. Być samą miłością nie da rady, bo gdzie miejsce na bycie złośliwością, egoizmem, głupotą itp. 'pięknymi walorami'.

> Zatem raczej nie ma formy cielesnej,  a jest pewnego rodzaju "bytem".

Ok, zgoda, ale małe 'ale': użycie słowa byt, zakłada jego ograniczony zasięg. Słowo byt nakłada granice, a tak (chyba) nie jest.

> Pewnie każdy ma inne zdanie na ten temat ale do mnie to przemawia.......

Sprzeciwów nie widać, nie słychać? To możemy zacząć nowy temat.

Świetna książka, wspaniały film, cudowna scena.

Nie Twoje klimaty? Ja bardzo ją lubię.

Jeszcze raz wszystkiego dobrego.

PS
    Nie wiesz z kim pisałam na pw. ))

Cóż, chorej wyobraźni się nie zresetuje. Ale marzyć, Ci nikt nie zabroni.
))