Oczywiście że jem. Nawet ogórki. O ile dobrze pamiętam w Onet.pl czytałam winne jest opakowanie w które były pakowane i na dokładkę coś powiązane z Hamburgiem. Wszystko zależy od czystości. Myję dokładnie w ciepłej wodzie i obieram ze skórki. Pomidory też. Nawet te nasze.
No cóż Basiu jadłam znów resztki krupniku bo akurat mamie się odechciało cokolwiek robić. Jutro zrobię te śledzie a co tam z ziemniaczkami i tylko nie mam koperku bo dziś był tak zwiędły w sprzedaży że szkoda słów.
A ja dziś machnęłam stówe ruskich pierogów, jeśli ktoś wie co to jest. Większość zamroziłami będzie na leniwe dni. Jutro botwina i młode ziemniaki z koperkiem.
Czy któraś z Was do zup: pomidorowej, jarzynowej i rosołu daje lane kluski? Takie dania serwowano na dolnym Śląsku - góry jak i mężczyźni - niskopienne. Muszę powiedzieć, że dobre były.
Ja bardzo często robię lane kluseczki, jak nie chce mi się robić makaronu. Zwłaszcza do rosołu, ale do innych zup również. Kupny makaron nie smakuje mi, choć czasem lenistwo bierze górę .
Ogóreczki małosolne - mojej roboty, ziemniaki z wody polane masłem + dużo koperku i pietruszki do tego szaszłyk wołowy z papryką, boczkiem i cebulą. Zupa pieczarkowa - lekka.
Ziemniaki trze się na tarce i doprawia tak jak zwykłe placki ziemniaczane. Robi się gulasz z wołowiny (najlepiej) lub wieprzowiny - gęsty. Piecze jeden gruby placek ( na 1 osobę). Kładzie na talerzu na to gulasz i składa. Trochę można polać na wierzch i posypać natką pietruszki i koperkiem, dodać paprykę słodką - jak kto lubi.