www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / tolerancja społeczna wobec osób niepełnosprawnych (32835 - wyświetleń)
1 2 Poprzednia strona Następna strona  
- Autor stanela Dodany 2011-08-01 11:06
Witam,
prowadzę badania dotyczące tolerancji społecznej wobec osób niepełnosprawnych. Proszę o różne informacje dotyczące tego zjawiska.
Pozdrawiam serdecznie
Nadrzędny Autor lidian Dodany 2011-08-01 11:12
Z całym szacunkiem szanowna forumowiczko, aby uzyskać informacje , o które prosisz wystarczy się potrudzić i poczytać to i inne fora dla niepełnosprawnych.
Nadrzędny - Autor amalian Dodany 2011-08-02 12:57
Ja zaś prowadzę badania w temacie osób prowadzących badania na temat osób niepełnosprawnych ;-))) . Interesuje mnie, czy tym tematem "Osób niepełnosprawnych " interesują się bo temat interesujący. Czy też dlatego, że tego się od nich wymaga. Czy też z ciekawości, takiej ludzkiej ciekawości ... . A tak normalnie to czuję się jak małpa w zoo .Jestem normalnym człowiekiem z trochę obniżonym polem widzenia, ale normalnym ... Mam pragnienia, radości i smutki . I nie lubię jak ktoś "wpada" na to forum i myśli, że my tutaj nic,  tylko czekamy na badania ... Jestem po innych badaniach i nie są one najlepsze, ale żyć trzeba...bo życie jest piękne :-) .
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2011-08-02 14:38
Amalian i moje "te inne" badania są kiepskie. Również staram się nie poddawać, ale nieszczęścia u mnie już nie parami a stadami chadzają. Mimo wszystko tak jak Ty mówię, że życie jest piękne. :-)
Nadrzędny - Autor stanela Dodany 2011-08-03 07:42
Nie Wiecie czym się zajmuję, a oceniacie tylko dlatego , że piszę pracę na temat interesujący mnie i po części związany z moim życiem. Nie tylko Wam zdarzają się nie szczęścia.
Nadrzędny - Autor amalian Dodany 2011-08-03 09:48
Ależ nie denerwuj się . Wpadasz na forum, zakładasz wątek... i wymagasz od nas obnażania się przed nieznajomą osobą . Wystarczyło by pewnie napisanie paru słów o sobie, czemu te wyniki badań mają służyć i ciut, ciut więcej cierpliwości - może ktoś odpowie a może nie . "Badaczy" wpada tu wielu...nic nie wnoszą do naszego grajdołu tylko wynoszą, wynoszą, wynoszą ... Dzielimy się z nimi - wszystkim tym co wiemy w temacie niepełnosprawności, co nam przeszkadza ...a po nich ślad znika...a bariery jak są tak są .
Nadrzędny Autor barbara33 Dodany 2011-08-03 10:11
ŚWIĘTA PRAWDA AMALIAN
Nadrzędny Autor Iota Dodany 2011-08-03 15:12 Zmieniony 2011-08-03 15:54
stanela,

Tak jak pisze Amalian, reakcja forumowiczów prawdopodobnie nie wynika z tego, że w ogóle piszesz o niepełnosprawności (chociaż szczerze mówiąc czasem na tym forum pojawia się tyle takich próśb, że rzeczywiście można się poczuć jak w zoo). Ale forma Twojej prośby jest łagodnie mówiąc... specyficzna. Ja czytając coś takiego czuję się tak, jakby mnie ktoś zaczepił na ulicy i powiedział "Wie Pani prowadzę badania (nie powiem Pani czy jako, maturzysta na prezentację z polskiego, student, doktorant czy profesor, jako dziennikarz czy hobbysta) i może mi Pani opowie o całym swoim życiu? Już teraz, bo mi się spieszy?"

Chcesz dostawać odpowiedzi? Na Twoim miejscu, zrobiłabym tak:

- Przedstawiła się (powiedziała na jakim poziomie to są badania i dlaczego je prowadzę)
- Poczytała przed założeniem tego wątku forum (np wrzuciła w wyszukiwarkę słowo "tolerancja") i napisała o tym. Np. "Wiecie, czytałam już wątki (tu linki) ale chętnie dowiem się, czy zmieniliście poglądy albo czy chcielibyście coś do tego dodać". To pokazuje że szanuję czas ludzi, z którymi chcę rozmawiać - ich poglądy SĄ już dostępne na forum.
- Zadała konkretne pytania wprowadzające (bo inaczej to wygląda trochę tak, jakbym chciała, żeby mi respondenci za frajer książkę napisali)
- Przygotowała się na to, że nie wszyscy będą dla mnie mili (niektórzy zostali kiedyś wystrychnięci na dutka przez jakichś "robiących badana" albo regularnie są o to proszeni, a w żaden sposób nie zmienia to jakości ich życia).

Przyznam, że ja widząc Twoje pytanie zupełnie je zignorowałam, chociaż czasem pomagam np. studentom piszącym prace magisterskie czy doktorantom (bo nic nie to nie kosztuje, a robię komuś uprzejmość). Właście dlatego, że uznałam, że prośba jest trochę nieuprzejma (nie przedstawiasz się) i zbyt obszerna (co to są "różne informacje dotyczące tego zjawiska"? Mam całe swoje życie i wszystkie pogląd na tolerancję opisać? Trochę już to robiłam na forum i nie chce mi się bez potrzeby powtarzać)

> Nie Wiecie czym się zajmuję...


I to jest też nieuprzejme, że nie wiemy, bo nie mówisz, a robisz z tego potem zarzut. Nie można nie mówić o sobie rzeczy, a potem oczekiwać że ludzie będą nas szanowali za to, czego im nie powiedzieliśmy. Gdyby pisał tu gdzieś na forum jeden z moich studentów, puściłyby mu nerwy i napisał o mnie np. "Ty głupia babo" ale ja nie przedstawianym mu się jako jego prowadząca, to nie byłoby mi wolno potem powiedzieć: "Panie Kowalski, jak Pan się w ogóle ŚMIE tak odnosić do swojej prowadzącej publicznie?!". Mogłabym napisać "Jest Pan nieuprzejmy" ale nie wytknąć mu, że mówi tak do swojej prowadzącej, bo on tego nie wiedział w momencie pisania. Czego człowiek nie wie, za to nie może być sądzony.
Nadrzędny - Autor ulena Dodany 2011-08-03 17:31
Mila Studentko NIESZCZĘŚCIA piszemy razem, może na początek słowniczrek ortograficzny.
Nadrzędny - Autor barbara33 Dodany 2011-08-03 17:35
dobra jesteś uleno :-)
Nadrzędny - Autor stanela Dodany 2011-08-04 08:29
Miła Uleno, Tobie też zdarzają się literówki! np. w wyrazie słowniczek.

Pracuję z osobami niepełnosprawnymi w WTZ. Tam też często spotykam się z różnymi formami tolerancji. Chciałam swoją prace badawczą poprzeć nie tylko o wypowiedzi moich Uczestników warsztatu.
Jednym z elementów badań jest poznanie tego zjawiska między samymi niepełnosprawnymi. Kolejnym będzie tolerancja ludzi zdrowych wobec osób niepełnosprawnych. Myślę jednak, że warto by rozszerzyć badania i przedstawić podejście osób niepełnosprawnych do osób zdrowych.
Nadrzędny - Autor kryształek Dodany 2011-08-04 11:52
Nie bardzo rozumiem istnienia Forum, które dostępne jest dla każdego posiadającego internet.  Czy każdy wpis adresowany jest do stałych bywalców? Czy może dla tych, którzy mają coś konkretnego do powiedzenia w temacie?
Ja osobiście nie potrzebuję wiedzieć do czego ktoś potrzebuje wiedzę nt. tolerancji.
Może nie ma o czym podumać przy herbacie.
Niestety w tym temacie nie mam nic do powiedzenia.
Autorce życzę wytrwałości "mimo wszystko". Pozdrawiam.
Nadrzędny - Autor klarysa Dodany 2011-08-04 12:30
Szanowna studentko.
 
A ja się tak zastanawiam, czy to nie jest takie niepotrzebne bici piany. Bo o co Pani chodzi w tym temacie o tolerancji? co chce Pani przez to osiągnąć?
chyba już tomy istnieją na ten temat,
i co?  i nic. Każdy wie, jak jest.
Dla mnie, kiedyś osoby bardzo sprawnej, dziś niestety, jestem o.n.,  pisanie na taki temat jest poprostu żenujące. I wiem co mówię .

TOLERANCJA- to nic innego, jak takie od niechcenia "widzenie" inności w myśl zasady- no dobra, jesteś to jesteś- człowieku (o.n),  ale nie muszę utrzymywać z Tobą kontaktu.
Sztuką zaś jest AKCEPTACJA  takiego stanu rzeczy, niezależnie od naszej "inności".
Co prawda jedno drugiego nie wyklucza, ale też nie zawsze idzie w parze.

I gdyby właśnie Pani działania  miały na celu podniesienie świadomości narodu  o takie  wartości,  byłoby łatwiej Pani uzyskać informacje.
Tak sadzę :-)
A może zmieni Pani temat swojej pracy n.t.  "Akceptacja społeczna  osób niepełnosprawnych " .
Ooooooo., to by było dopiero wyzwanie :-)
Pozdrawiam i życzę powodzenia :-)
Nadrzędny Autor Iota Dodany 2011-08-06 00:15
Jak się już zaczęła rozmowa o tym, czym się różni tolerancja od akceptacji, to ja tylko powiem, że "nie toleruję tolerancji", bo jak dla mnie w dzisiejszej polszczyźnie to właściwie nic nie znaczy. I bynajmniej nie oczekuję na dodatek, że będę zawsze "akceptowana". Bardzo dawny post na ten temat (klik).
Nadrzędny Autor Ella. Dodany 2011-08-07 16:27
Hmmmm Tolerancja a ON. No właśnie.Otóż doświadczyłam mocno tego w realnym świecie aż mi łzy stanęły. Wolę już nic nie wypełniać.
Nadrzędny - Autor kryształek Dodany 2011-08-08 11:13
Klarysa - czy każdy zdrowy akceptuje drugiego zdrowego? Moim zdaniem niekoniecznie. Chyba najważniejszą sprawą jest akceptacja samego siebie. Takimi jakimi jesteśmy. Wtedy inni będą też nas akceptować.
Właśnie tolerancja daje mi swobodę i wolność. Mogę wyjść i niekoniecznie być narażona na zauważanie, czy dziwienie, albo co gorsze pytanie - "może pomóc".
Ja chcę być bezimienna, niezauważalna - to jest w moim pojęciu tolerancja.
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2011-08-12 00:44
Kryształku,

Z czystej ciekawości - co jest takiego niewygodnego dla Ciebie w pytaniu czy można Ci pomóc?
Nadrzędny - Autor kryształek Dodany 2011-08-12 11:53
Otóż jest. Sytuacja: idę do sklepu, do drzwi pędzi ktoś (już jestem zła, bo jest przede mną z racji sprawności), czeka ze słowami "pomogę", ja denerwuję się, spiesząc by za długo nie czekał. Otwiera przede mną drzwi komentując w stylu: wiem jak pani ciężko...i jeszcze...wiele niepotrzebnych słów.
1. Otwarcie drzwi - to pomoc, czy uprzejmość, grzeczność ?
2. Jeśli wyszłam z domu i tu dotarłam, to te drzwi też sobie otworzę, nie potrzeba robić tego widowiskowo.
3. Kiedy naprawdę potrzebuję pomocy - nie ma nikogo. Przykład znowu ze sklepu: towar na najwyższej półce.
Sklep jest tu trochę przenośnią. Takie sytuacje zdarzają się niemal wszędzie.
Każdy potrzebuje pomocy, jeśli nie teraz to kiedyś. Trzeba pomagać, ale z umiarem i rozsądkiem. Powiem tak, jak powiedział mi instruktor jazdy.  Wszędzie i w każdej chwili musisz myśleć i przewidywać.
Inny gość obronił mnie przed grupą pomocników słowami "najlepiej pomożemy, nie przeszkadzając".
Nie wiem czy zaspokoiłam Twoją ciekawość, ale jeśli masz pytania, chętnie podzielę się doświadczeniem.
Pozdrawiam.
Nadrzędny - Autor amalian Dodany 2011-08-12 13:27

>Otwarcie drzwi - to pomoc, czy uprzejmość, grzeczność ?<


Pewnie każdy z ON- ow powinien mieć zamontowane światła ;
Zielone- daję sobie radę i proszę...nie pomagaj mi .
pomarańczowe - jest ok... ale czuwaj, bo nie wiem czy dam radę .
Czerwone - no i co się gapisz; jak krowa na malowane wrota . Pomóż mi !!!! ;-)))
Fajnie jak drzwi otwiera komórka są szerokie i możesz wjechać bezproblemowo np. do windy .
Ale nie wszystkie windy je mają :-(  .
Co się zaś tyczy tych co narzucają się z pomocą - pewnie nie wszyscy mają prawo jazdy ;-)) .
Ale od czego my jesteśmy :-).
Nadrzędny - Autor kryształek Dodany 2011-08-12 14:41 Zmieniony 2011-08-12 14:44
Raczej odpowiedz czy otwieranie drzwi to pomoc czy grzeczność.
Poza tym chyba siedzisz w domu i nie drażni cię codzienne ... pomóc?
Ja mam zamiar żyć, bez ciągłego odpowiadania.... nie dziękuję.
Po prostu żyj i daj żyć innym....
Nie mam zamiaru siedzieć w czterech ścianach!
Nadrzędny - Autor barbara33 Dodany 2011-08-12 15:11
myśle że to czy ktoś wychodzi z domu czy nie to nie jest tylko uzależnione od tego czy chce czy nie bo jest jeszcze coś takiego jak brak możliwości
wiem na swoim przykładzie że od wiosny do jesieni wyjde sama ale w zimie przy śniegu i po lodzie nie przejde samodzielnie
oby cię kryształku to nie spotkało nigdy że będziesz patrzyła w okno i czekała na zniknięcie śniegu i lodu jak na zmiłowanie

a co do pomocy owszem męczące jest ciągłe odpowiadanie że sobie poradzimy ale jak ktoś pyta lepiej grzecznie oodpowiedzieć niż później mieć pretensje do całego narodu że żyjemy w kraju znieczulicy
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2011-08-12 15:42
Tak Basiu, masz rację. Zgadzam  się z Tobą, że nasz uśmiech i grzeczne dzięki dam radę więcej znaczy niż obrażona mina i burknięte nie chcę pomocy. Wprawdzie ja często nie muszę korzystać z pomocy obcych osób, ale kiedy proponują pomoc to uśmiecham się i mówię grzecznie "dam radę", by nie zrazili się przeze mnie za burknięcie do wszystkich ON i kiedy ktoś będzie potrzebował pomocy, to już jej nie udzielą. Wychodzę z domu każdego dnia kiedy zdrowie i pogoda mi na to pozwala, spaceruję, wchodzę do różych sklepów ,robię drobne zakupy i cieszę się , że są ludzie, których nie trzeba prosić i przytrzymają drzwi nie roobiąc z tego wielkiego halo, a ja bez zbytnich ceregieli przyjmuję ich drobną a pomocną grzeczność odwdzięczając się uśmiechem.
Jest też na osiedlu pan, który troszkę "nadużywa", ale on też stara się być bardzo pomocny i za każdym razem proponuje mi swoją pomoc. Nieraz chyba ja byłabym mu bardziej pomocna. :-) Zawsze grzecznie mu odpowiadam i uśmiecham się , to mnie nic nie kosztuje. :-)))) Lubię ludzi i szanuję ich. A dobro powraca. No .... nieraz nie jest ok, ale i tak lubię ludzi. :-))))))))))))))
Nadrzędny Autor barbara33 Dodany 2011-08-12 16:08
TO JAK BĘDĄ NAS LUDZIE TRAKRTOWALI W DUŻEJ MIERZE OD NAS ZALEŻY
Nadrzędny - Autor Ella. Dodany 2011-08-12 16:41

>Raczej odpowiedz czy otwieranie drzwi to pomoc czy grzeczność.>


W/g mnie jedno i drugie. Ja nie mam z tym problemów. Wchodzę sobie i odpowiadam dziękuję. A co mi tam. Skoro ktoś jest i grzeczny i pomocny to czemu mam nie skorzystać. To owocuje w przyszlości a i uczy innych. Co do stania w kolejce zawsze stoję tak samo jak inni. A co to za kolejki teraz. Pomoc w dźwiganiu? Jak nie znam dziękuję stanowczo.
Nadrzędny Autor barbara33 Dodany 2011-08-12 17:27
:-)
Nadrzędny - Autor bober Dodany 2011-08-13 21:44
Od początku czytać wszystkich postów mi się nie chciało ale: wyglądam na bardzo pełnosprawną i mężczyźni  mi zawsze otwierają drzwi - to grzeczność, kobiety czasem też - to szacunek do mojej osoby.
Wszystkie wypowiedzi zawierają prawdę - takie jest życie.
O.N. głowią się i rozprawiają korzystać z uprawnień czy nie zwłaszcza w kolejkach. Wczoraj byłam świadkiem "akcji": w markecie zboku pasa-dojścia do kasy stoi wózek z zakupami i dzieckiem, kobieta omija go i wykłada towar na ruchomy pas w tym momencie dobiega mała, wykrzywiona w ciąży dziewczyna i wrzeszczy, że stoi w kolejce i jest w ciąży, mało nie pobiła tej babki, odgrażała się co może zrobić tej kobitce i cały czas przewijało się to, że jest ciężarna - tym brzuchem wręcz atakowała. Przerażeni klienci ustąpili jej miejsca, Pożałowałam jej bo myślałam, że samotna i ma ciężko, a tu podchodzi jej mąż burol -  po nim było widać - mamy wsie dookoła.
Nie certujcie się korzystajcie i kupujcie bez kolejki.
Nadrzędny Autor lidian Dodany 2011-08-13 21:51
W kolejkach do lekarzy często jest podobnie. Część siedzi i spokojnie czeka na swoją kolej, a część zbita w jedną wrzeszczącą grupę stoi pod drzwiami gabinetu i krzykiem licytuje się kto z nich jest bardziej, chory, bardziej ON, bardziej uprawniony , aby wejść jako pierwszy.
Nadrzędny - Autor kryształek Dodany 2011-08-12 19:35
Ale co Twój post ma do rzeczy. Nie wiem, o czym w ogóle mówisz?
Nadrzędny Autor barbara33 Dodany 2011-08-12 19:40
DO KOGO KIERUJESZ PYTANIE
Nadrzędny - Autor Ella. Dodany 2011-08-12 19:41
Kryształek to do mnie ? Jeśli tak to odpowiedziałam na pkt 1 twego postu.
Nadrzędny - Autor barbara33 Dodany 2011-08-12 19:43
NIE MA CO Z NIĄ DYSKUTOWAĆ ŻYJE DZIECINA W SWOIM ŚWIECIE
Nadrzędny - Autor kryształek Dodany 2011-08-14 18:32
Basiu - Dzięki wielkie - za tę dziecinę.... Nawet nie wiesz jak mnie podniosłaś....!!!! :-) :-) :-)
Nadrzędny Autor barbara33 Dodany 2011-08-15 09:18
prosze bardzo
Nadrzędny - Autor Andzia2009 Dodany 2011-08-12 21:02
Witam! Odpowiedź nie jest jednoznaczna, gdyż tolerancja a nawet duża akceptacja osoby niepełnosprawnej zależy od rodzaju niepełnosprawności,i pozytywnego  ustosunkwania osoby niepełnosprawnej do życia. Moim zdaniem najtrudniej jest
o akceptację i tolerancję osobom złośliwym nawet jeżeli wynika to z ciężkiej depresji czy niezadowolenia z wszystkiego wokół i z samego siebie, oraz czasami jest brak akceptacji osób ze schorzeniami PS, czy zbyt niskim ilorazem inteligencji. Ja nigdy
/ może tylko wyjątek w ramach współpracy z PFRON/ nie miałam problemu z tolerancją czy akceptacją, a wręcz jestem przez zdrowych a także wielu niepełnosprawnych  traktowana najlepiej jak można sobie wyobrazić i to pozwoliło mi przeżyć dobrze życie i pogodzić się z ciężkim inwalidztwem w miłej spokojnej atmosferze. Sama też staram się nie wyolbrzymiać mojej niesprawności i żyć dokładnie tak jakbym nie była niepełnosprawna. Te czynności co inni zrobią za 5 minut ja albo nie zrobie wcale albo zajmie mi to godzinę, ale nie narzekam i robie to co potrafię, a tego mam tyle, ze nie mam czasu na nudy.
Moja domena to najpierw sama siebie zaakceptowałam aby mogli mnie zaakceptować inni i nigdy nie chowałam się w kąt,
a starałam się żyć zwyczajnie /uczciwie/. Mam wspaniałych przyjaciół i to jest najpiękniejsza rzecz na świecie.
                                                   Pozdrawiam
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2011-08-12 21:36
:-)))
Nadrzędny - Autor barbara33 Dodany 2011-08-13 09:10
andzia masz racje tylko że nie każdy potrafi się pogodzić i zaakceptować to co go spotkało
Nadrzędny - Autor Andzia2009 Dodany 2011-08-14 19:08
Witam i w kilku zdaniach wyrażę mój pogląd jak ja kształtowałam swoją psychikę aby nabyć takie podejście do życia:
Na początek "z trudem" starałam się przyzwyczaić do różnych prac, które nie zawsze lubiłam, ale dobrze że przed laty miałam to ogromne szczęście że pracowałam. W myślach nieraz eliminowałam to czego nie dam rady robić lub nie wypada mi robić.
Musiałam również nauczyć się nie sięgać po wszystko - wykluczając wiele prostych rzeczy, prac  i przyjemności z których mogli korzystać zdrowi choćby np: taniec, sport, plaże, baseny itp. Jeżeli coś los nam zabierze a w moim przypadku zostałam kaleką /jak zresztą wiele innych osób których w swoim życiu spotkałam/ z powodu tego że kiedy byłam dzieckiem nie znalazła się choć jedna osoba na świecie która zainteresowałaby się moim losem i spowodowała abym była leczona a choroba była banalna i wyleczalna a także nigdy nie zainteresowały się placówki które z urzędu powinny się tym zajmować.Uznałam, że buntowanie się nic mi nie poprawi bytu a jeszcze pogorszy i przez całe długie jak na moje możliwości życie staram się zastąpić to co nie dam rady robić - tym co potrafię. Znalazłam swoje miejsce w życiu, oraz bardzo dobrych ludzi którzy mi pomagają a ja pomagam tym, którym jestem w stanie pomóc i nie mam czasu na myślenie czy ktoś mnie toleruje czy nie?. Mam czas wypełniony i nie zauważam takich jak dla mnie banalnych problemów typu tolerancji, a może dlatego że w stosunku do mnie ich nie widzę. Może gdybym była bezczynna miałabym jakiś problem tego typu, ale jak do tej pory mam cały czas zajęcie i nie myślę o kalectwie bo na to nie mam czasu.          Pozdrawiam
Nadrzędny - Autor barbara33 Dodany 2011-08-15 09:17
każdemu życie układa się inaczej
Nadrzędny Autor Andzia2009 Dodany 2011-08-15 11:58
W zupęlności się z tym stwierdzeniem zgadzam
Nadrzędny - Autor Ella. Dodany 2011-08-13 18:32
Andzia , Brawoooo. I choć to trudne masz 100% racji.
Nadrzędny Autor barbara33 Dodany 2011-08-13 19:04
:-)
Nadrzędny Autor Joanna Pąk Dodany 2011-08-14 11:25
Aby uzyskać wiarygodne informacje na interesujący Cię temat lepiej idź osobiście do tej grupy osób. Minimum chęci naprawdę zaowocuje... Najłatwiej "wpaść" na forum nie ruszając się z miejsca.
Nadrzędny - Autor ROBIN Dodany 2011-08-14 01:08
To u Nas jest tolerancja spoleczna, dla on??
Nadrzędny - Autor barbara33 Dodany 2011-08-14 09:10
a czemu miałoby jej nie być ?
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2011-08-14 14:55
Stanello, swoje pytania o tolerancję powinnaś skierować do osób w pełni sprawnych. Zapytaj ich, dlaczego nasze społeczeństwo osoby niepełnosprawne traktuje jak ludzi II kategorii. Może to uogólnienie, ale ogrom nierozwiązanych problemów osób niepełnosprawnych jest tu oczywisty. Problemy z leczeniem, rehabilitacją, ze sprzętem rehabilitacyjnym, mieszkaniowe, egzystencji, itp, itd.  Zapytaj, dlaczego osoby niepełnosprawne napotykają w naszym kraju na problemy nieznane gdzie indziej.
Nie neguję konieczności takich badań, ale uważam, że wybrałaś niewłaściwy sposób i adresata.
Lidian słusznie zauważyła, że powinnaś zacząć od zapoznania się z problemami czytając wypowiedzi na forach osób niepełnosprawnych. Mając tę wiedzę, będzie Ci łatwiej zadawać pytania.
Na dzisiaj mogę Tobie podpowiedzieć jedno:
Czy rozwiązanie problemów, na jakie dzisiaj napotykają osoby niepełnosprawne, jest w pewnym sensie zabezpieczeniem się na przyszłość przed losem, jaki obecnie spotyka osoby niepełnosprawne, gdyż nikt nie może być pewny, że nie zajmie miejsce tych osób?
Otworzysz w ten sposób ludziom oczy na fakt, że dzisiaj zdrowi, za chwilę mogą stać się niepełnosprawni. Dlatego zmieniając swój stosunek do osób niepełnosprawnych dzisiaj, budują społeczeństwo, które w przyszłości ich samych nie zepchnie na margines.  
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2011-08-14 16:57
Moim zdaniem często traktują nas jako innych z tego powodu, że my sami niekiedy tak się traktujemy. Jasne, że można i wręcz powino korzystać się z przysługujących nam przywilejów, ale nie raz widziałem postawę "daj/zrób mi bo jestem ON".
Nadrzędny - Autor kryształek Dodany 2011-08-14 18:25
Rogal - dokładnie o to mi chodziło. Zapętliłam się z tymi drzwiami :-), tu - dosłownie rozumie się wszystko.
Tolerancja = równość (pewnie znowu źle). Nie chcę pomocy na każdym kroku (i nie chodzę z obrażoną miną :-)). Jestem i przyjmijcie mnie taką jaką jestem (nie musicie zwracać na mnie uwagi). Pozwólcie być wśród was, bez obarczania kogokolwiek mną. Nie wiem, czy wyraziłam się jasno, ale wielu nie czai tematu. I oczepcie się już od tych drzwi :-). Nie o mebel chodzi :-).
Nadrzędny - Autor bober Dodany 2011-08-14 19:50
Jednak większość o.n. zachowuje się jak pisze Rogal, a nawet gorzej.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2011-08-14 19:51
A ty znasz większość? ?????????
Nadrzędny Autor bober Dodany 2011-08-14 19:53
Chociażby z tego forum. Znam też z życia i pracy.
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / tolerancja społeczna wobec osób niepełnosprawnych (32835 - wyświetleń)
1 2 Poprzednia strona Następna strona  

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill