Ella to był plan na jutro. Nigdy w święta nie chodzę do sklepów, nawet jak są otwarte. Nieraz jak czegoś zabraknie, ale planów na wypady do marketów nigdy nie robię. Po wypłacie jedziemy z mężem po większe i cięższe produkty, a drobiazgi to już sobie noszę sama. Wychodzę z domu nawet jak nie mam takiej potrzeby, bo jak się zasiedzę, to później ciężko mi się ruszyć. Wszystko mnie boli. To jest moja gimnastyka poranna.