Nocne rozmyślania dziś dla mnie nic miłego nie oznaczają . Nie mogę przestać myśleć o tym jak przed godziną(albo dwoma już nie wiem) moją nowo wyremontowaną łazienkę zalewa to co sąsiad do muszli zrobił mówiąc prosto z mostu g.... o
wylatywało górą muszli. Zanim przyjechała ekipa pogotowia wodno kanalizacyjnego (śliskie drogi, śnieżyca, zawierucha) było już niewesoło. Teraz już jest ok. Posprzątałam z synem. Dobrze , że choć on był w domu, bo mąż w pracy. Gdybym była sama to do rana bym sprzątała i wynosiła do śmietnika. Takie mam dziś śmierdzące myśli. Może znajdę jeszcze kogoś na forum, kto będzie miał ciekawszy temat do przemyśleń.
Rachunek
Któregoś wieczoru, gdy mamusia przygotowywała kolację, jedenastoletni syn stanął w kuchni, trzymając w ręku kartkę. Z oficjalną miną, dziecko podało kartkę matce, która wytarła sobie ręce w fartuch i przeczytała, co było napisane:
- za wyrwanie chwastów na ścieżce: 5 złotych;
- za uporządkowanie mojego pokoju: 10 złotych;
- za kupienie mleka: 1 złoty;
- za pilnowanie siostrzyczki (3 popołudnia): 15 złotych;
- za otrzymanie dwukrotnie najlepszego stopnia: 10 złotych;
- za wyrzucanie śmieci co wieczór: 7 złotych.
Razem: 48 złotych.
Mama spojrzała czule w oczy syna. Jej umysł pełen był wspomnień.
Wzięła długopis i na drugiej stronie kartki napisała:
- Za noszenie ciebie w łonie przez 9 miesięcy: 0 złotych;
- Za wszystkie noce spędzone przy twoim łóżku, gdy byłeś chory 0 złotych;
- Za te wszystkie chwile pocieszania ciebie, gdy byłeś smutny 0 złotych;
- Za wszystkie osuszone twoje łzy: 0 złotych;
- Za to wszystko, czego ciebie nauczyłam dzień po dniu: 0 złotych;
- Za wszystkie śniadania, obiady, kolacje, podwieczorki i śniadania do szkoły: 0 złotych;
- Za życie, które ci daję każdego dnia: 0 złotych.
Razem: 0 złotych.
Gdy skończyła, uśmiechając się matka podała kartkę synowi. Ten przeczytał to, co napisała i otarł sobie dwie duże łzy, które pojawiły się w jego oczach. Odwrócił kartkę i na swoim rachunku napisał: "Zapłacono".
Potem chwycił mamę za szyję i obsypał ją pocałunkami.
Gdy w osobistych i rodzinnych stosunkach zaczynają się pojawiać rachunki, wszystko się kończy. Miłość jest bezinteresowna albo nie istnieje.
Bruno Ferrero
Na wskutek żywiołu w lipcu moja miejscowość i okoliczne były pozbawione prądu,ale wtedy za oknem było +25,dało sie przezyc i był to "tylko"tydzień.Teraz ludzie przy -25stopniach trzeci tydzien praktycznie walczy o przetrwanie.SZOK;(