Znowu jestem,kończy się dzień,słoneczko się nie pojawiło nigdzie /w każdym razie u mnie/,
mam nadzieję ,że nikt z was nie był dziś sam,że były choć drobne dowody pamięci.
Jakoś mi tak smutno dzisiaj było. W kościele małżeństwo odnawiało ślub po 50 latach!
Chrzest dziecka - imię mojej mamy......,coś pękło we mnie. Siedzimy sami ,pusto,głucho.
Puściłam do wszystkich serduszka, nawet echa.............................................................
Jeszcze raz ,łączę się z Wami - serducha nie narysuję ,wiem że umiecie to robić,mnie jakoś nie wychodzi.
Pozdrawiam.Dobrej ,spokojnej nocy.