A ja znów miałam "nocne przygody" z kanalizą w łazience. Cofało się do muszli i do wanny. Hydraulicy przeczyszczali a ja z synem sprzątałam. Jak już posprzątaliśmy, to znów wybiło i znów robota. Dopiero rano przyjechała jeszcze większa ekipa i czyścili cały pion w bloku, bo okazało się , że był zapchany na dobre.
To trzeba umieć wymagać od spółdzielni. Przecież płacimy na fundusz remontowy. Ja miałam kłopoty z wentylacją i zostało wszystko pozytywnie załatwione. Trochę to trwało, ale udało się. Malta masz rację mieszkanie w blokach spółdzielczych ma kilka dobrych stron. Szczególnie jak jesteśmy mniej sprawni. We własnyum domku fajnie się mieszka i można w ogródku latem posidzieć, ale pracy jest dużo i zdrowia trzeba mieć dużo.
Nieraz taki sąsiad jak u Malty tzn o 100metrów dalej jest lepszy niż taki w bloku za ścianą. Są bloki gdzie w jednej klatce są na piętrze tylko dwa mieszkania. Zwykle młodych ludzi nie ma w domu , bo pracują a później wychodzą więc jeśli się obok takiego sąsiada mieszka to pomocy od niego nie ma. Nawet jeśli on jest najlepszym i najwrażliwszym człowiekiem na świecie. Różne są sytuacje życiowe. Zawsze podobały mi się domki z ogródkiem lub wielkim tarasem. Piękna wolność i nikt za ścianą nie stuka lub jeszcze gorzej... Jednak jestem realistką i wiem, że ciężko by mi było z moją niepełnosprawnością utrzymać taki domek w odpowiednim stanie.
kwestia gustu ja mieszkam w 2 piętrowym bloku 2 rodziny na piętrze i nigdy nie miałam problemu jak potrzebowałam pomocy jak nie sąsiad z piętra to są jescze ci którzy mieszkają wyżej lub niżej
Ludzie po kilkadziesiąt lat mieszkają w jednym bloku i tak naprawdę się nie znają.Na wsi każdy każdego zna bardzo dobrze,jak potrzebuję coś zrobić z czym nie dam sobie rady sam,to nie ma żadnego problemu.Można sobie w nocy chodzić i nikt nie zaczepi.Poza tym zawsze jest coś do roboty,człowiek się nie nudzi.Oczywiście wszystko ma dobre i złe strony.
juz napisałam,w duzych miastach czuje sie bezosobowo,pewnie niektorym to odpowiada,mnie nie,lubie gdy na ulicy ludzie sie sobie kłaniaja,usmiechaja sie ...u mnie tak jest.