Powtarzała w myślach -zdążyć na czas, zdążyć na czas, w międzyczasie szperając w garderobie.
Ooo. to jest to, zdjęła z wieszaka elegancji kostiumik w kolorze starego złota, dobrała równie piękne pantofelki.. tak, to właśnie ubiorę.
Tylko ta fryzura, eee, upnę jakoś włosy- przecież nie zdążę już do fryzjera, jeszcze szybki, dyskretny makijaż... Spojrzała w lustro.
Pięknie!. może się spodobam? Może dostanę te pracę.? Już wyobrazała sobie swój pierwszy dzień w pracy.. rozmarzyła się ...
Jeszcze telefon po taksówkę i szybko zbiega po schodach. i nagle.. upss. Jej zloty pantofelek utknął w .....