Tak jej się to wydawało. A jak to naprawdę było? Nieciekawie się skończyło. Kiedy przez okno zajrzała Maćka z inną już ujrzała. Tak się wściekła, tak.............
Walpoz z wielkim hukiem wpadł na przypiecku sobie siadł mówi, że jest dzikie zwierzę ja w to wcale mu nie wierzę toż to kociak , mruczek miły tylko "piórka" się zmierzwiły. Usiadł tutaj wcześnie rano, by mu miejsca nie zabrano.
Siedzą teraz razem w chacie na fotelu w kącie Maciej, Wal za piecem plecy grzeje. ......
...Forum z Niego się nie śmieje, bo miłości pragną wszyscy, nawet i ci, bardzo niscy... Maciek w końcu pokazuje, jak to jest, gdy się baraszkuje... O tym Wal wie znakomicie, i dlatego siedzi skrycie...
Przypomina sobie swoje życiowe podboje. Łza się w oku zakręciła, ależ to zabawa była. Jeszcze troszkę by poskakał, jeszcze z jedną pannę złapał, tam gdzie kończą się jej plecki. Ach te kiecki, ach te kiecki....
są na twoje zgrabne plecki... czasem wcale nie potrzebne, a czasami, wręcz...podniebne... zaskakują i szokują... każdą myśl moją zajmują... i tą dawną, tą powabną... sytuację obejmują...