www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Absurdy w naszym kraju (Strona 20) (404385 - wyświetleń)
1 2 3 4 5 6 7 8 ... 24 Poprzednia strona Następna strona  
Nadrzędny - Autor amalian Dodany 2014-06-09 20:47
Takie życie... nie każdego stać na Mercedesa . Pewnie jakby tak było Mercedes przestał by być Mercedesem i każdy by chciał mieć Forda. Ale, pewnie nie Żiguli ;-) .Obserwując zaś pobliski parking to również i tu się zmieniło. Pod rożnym względem ilościowym i jakościowym . Ludzie żyją dostatniej i to moze zmienić następny Lenin . Oby się tak nie narodził .
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-06-10 13:49
Rada Ministrów przyjęła propozycję wysokości płacy minimalnej w 2015 roku. Najniższe wynagrodzenie ma wynieść w przyszłym roku 1750 zł, a więc wzrośnie o 70 zł w stosunku do stanu obecnego. Propozycja jest wyższa o 19 zł od ustawowego minimum o jakie musiało wzrosnąć najniższe wynagrodzenia. Ta propozycja będzie oczywiście dyskutowana z partnerami społecznymi. Jednak, jak pokazuje doświadczenie, nie należy spodziewać się tego, że negocjacje doprowadzą ostatecznie do innego rozstrzygnięcia. Będziemy mieli do czynienia ze wzrostem wyższym od minimalnego wymaganego prawem. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że administracyjny, nadmierny wzrost płac jest zawsze szkodliwy. Fundusz płac musi rosnąć w wyniku rozwoju gospodarczego. Wtedy mamy do czynienia ze zdrowym ekonomicznie zjawiskiem. Pomimo tego, decyzję rządu oceniam pozytywnie. 19 zł to nie spowoduję daleko idących reperkusji na rynku pracy, a jednocześnie jest gestem dobrej woli w kierunku strony pracowników.

Przedsiębiorcy z sektora MŚP za jedną z głównych barier rozwoju uważają wielkość kosztów, które muszą ponosić z tytułów publicznoprawnych. Wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę determinuje kwotę jaką co miesiąc przedsiębiorca odprowadza do ZUS z tytułu składki na ubezpieczenie społeczne. Dlatego rozmawiając o wysokości najniższej pensji trzeba mieć świadomość tego, że dyskutuje się także o warunkach funkcjonowania podstawy polskiej przedsiębiorczości jaką jest sektor MŚP.

Płaca minimalna jest nieodzownym elementem naszego systemu społeczno – gospodarczego i powinna rosnąć, jednak przyrost jej wysokości musi być ściśle związany z sytuacją gospodarczą. Średnie wynagrodzenie w ostatnich miesiącach dynamicznie rośnie i zdecydowanie przekracza poziom inflacji. Sytuacja pracowników poprawia się więc naturalnie i niepotrzebne oraz szkodliwe byłoby administracyjne podbijanie poziomu płac. Rząd słusznie się na to nie zdecydował. Wzrost minimalnego wynagrodzenia do 1750 zł nie zdestabilizuje rynku pracy. Ożywienie gospodarcze ma już stabilne podstawy i poprawa sytuacji na rynku pracy będzie postępować. Jakby to źle nie brzmiało zatrudnienie pracownika jest inwestycją i gdy jej administracyjne koszty wzrosną zbyt mocno to może się okazać, że pracownicy najgorzej wykwalifikowani i z małym doświadczeniem (a te grupy najczęściej pobierają minimalną pensje) po prostu wypadną z rynku pracy. To truizm powtarzany co roku, ale trzeba go cyklicznie przytaczać tak, aby powszechna była wiedza o tym, że zbyt wysoka płaca minimalna, tj. oderwana od realiów ekonomicznych, szkodzi bardziej pracownikom, niż pracodawcom.

Odrębną kwestią jest sam ustawowy mechanizm ustalania wysokości minimalnego wynagrodzenia 1750 zł ma inną wartość w Warszawie, niż np., w Ełku. Można rozmawiać o ubranżowieniu najniższej pensji, czy też geograficznym różnicowaniu jej wysokości. Jednak najważniejsze jest to, że instrument o którym rozmawiamy nigdy nie zagwarantuje powszechnego dobrobytu. Poprawa jakości życia powinna odbywać się m.in. poprzez wzrost ogólnego poziomu wynagrodzeń. Do tego potrzebny jest rozwój gospodarczy, a nie administracyjne regulowanie poziomu płac.
Nadrzędny - Autor amalian Dodany 2014-06-10 14:11
I co z tego wynika? Wieksze przychody państwa z podatków, bo nie większe zarobki tych najmniej zarabiających .
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-06-10 15:10
Przeczytaj to raz jeszcze.
Nadrzędny Autor amalian Dodany 2014-06-10 19:58

>Przeczytaj to raz jeszcze. <


mogę jeszcze kilka razy przeczytać , co nie zmieni faktu, że od minimalnej kwoty trzeba zapłacić większe składki ZUS, które to w większości będą kierowane na konta ZUS .Tu dadzą tam wezmą .  Pozdrawiam .
Nadrzędny Autor agnieszka82 Dodany 2014-06-30 17:52
ja najbardziej nie mogę wytrzymać z kwestią dofinansowań do sprzetu, wg mnie system stoi na głowie
http://www.sprzet-rehabilitacyjny.ort-reha.eu
podobnie jak z dofinansowaniem do pensji osoby niepełnosprawnej
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-06-10 15:33 Zmieniony 2014-06-10 15:41
Piszę od całej szerokości, bo nie łapię tych zwężających się ciągów wzrokowo, tak więc sory bardzo.
Wracając do tematu. Nie bardzo łapię sprawę ekonomiczną od strony całościowej Państwa, jego stanu gospodarczego itd. Jednak doskonale znam życie, i wiem, iż, co by nie powiedziano od strony rządowej to nijak się ma do życia całej szarej masy Polaków w Polsce.
Bo jeśli wziąć proponowaną najniższą pensję, a koszty życia w Polsce – to zakrawa na absurd. Gdyż porównując koszty życia Polaka, a najniższą pensję, to do podstawy godnego życia mu daleka droga. Pamiętam czasy, gdy podstawą było posiadanie mieszkania, umeblowania, praca, zapewnienie sobie i rodzinie wyżywienia, odzieży, leczenia w sposób bezstresowy. Dzisiaj te czynniki stały się luksusem.
Zatem porównując rozwój Państwa a rozwój poszczególnego Polaka, to na gołe oko nie idzie to w parze. Najniższa pensja 1750 zł nigdy nie pokryje kosztów utrzymania jednej Osoby na miesiąc. A pamiętać należy, iż ludzie mają rodziny, dzieci. Co by nie powiedzieć, nadal panuje bezrobocie, i masę ludzi korzysta z MOPS, bo nie dają rady powiązać koniec z końcem.
Polacy to nie tylko pracujący Obywatele, ale i osoby na rentach, emeryturach. Osoby chore, walczące z chorobami. To ludzi w produktywnym wieku, którzy ulegli nieoczekiwanym wypadkom losowym. Masę jest różnych sytuacji, których rząd nie bierze pod uwagę.
Koszty utrzymania (opłaty, wyżywienie, odzież, leczenie), to grubo ponad proponowaną minimalną płacę 1750 zł.
Co do określenia „zatrudnienie pracownika to inwestycja”. Myślę, że to nie prawda. Dlatego, iż bez pracowników żadna firma nie będzie działała (nie istnieje). Zatem nie ma co „żonglować”, kto ważniejszy, co jest inwestycją i czyją. Gdyż w ten sam sposób można by rzec, iż potencjalny pracownik również „inwestuje” zatrudniając się w danej firmie. Bo jego inwestycją jest jego własna praca, jego wysiłek – tak potrzebne pracodawcy. Pracodawca oferuje miejsce pracy, firmę, możliwości. Pracownik siłę roboczą, własną pracę, czas. Czyli korzyść winna być obopólna. A jak jest, wszyscy wiedzą.
Tak więc ponownie przytoczony artykuł broni i sprytnie tłumaczy działania w dziedzinie podwyższania płac pracownikom, jak i sytuację w poziomie kwalifikacji wielu Polaków zapominając o samym pracowniku. Gdzieś wkład pracowników, jako siły roboczej się rozpłynął w całej tej debacie. Uważam, iż dla każdego potencjalnego szarego „Kowalskiego” nic nie znaczą ekonomiczne wywody rządu. Dla niego ważkie są realia dnia codziennego, a to całkowicie inny świat. Piszący takie wywody w ten sposób udowadnia tylko, iż w ogóle nie zna rzeczywistego stanu i poziomu życia poszczególnych Polaków.
Czy to nie nazywało się: „propaganda”? Jest dobrze, ale wy tego nie zauważacie. My Wam dajemy, ale więcej nie możemy. A jak Wam mało, to pracujcie więcej godzin. Jak jeszcze mało, to znaczy, iż źle gospodarujecie.
Reasumując, rozwój gospodarczy powinien iść ściśle w parze z rozwojem materialnym każdego Polaka. Ale wysokość pensji winna być przeliczana na obecne koszty utrzymania, a nie na koszty ze świata „fikcji”.
I jeszcze tylko dorzucę taką refleksję. Skoro nie można ustalić wysokości pensji proporcjonalnie do rzeczywistego stanu kosztów utrzymania na dzisiaj. Bo inflacja i coś tam, coś tam. To jak wytłumaczyć bajońskie pensje wielu w tym Kraju, bajońskie premie, diety, i Bóg jeden wie, co jeszcze. Jak wytłumaczyć pensje budżetówki, przewyższające kilkadziesiąt razy średnią pensję a nie tylko minimalną? Czy to nie napędza inflacji?
Myślę, że rząd „manipulując” opinią społeczną sprytnie usiłuje utaić, iż tak w rzeczywistości, wcale w tym wszystkim nie ma potencjalnego Polaka, a liczy się miejsce przy korycie. Zapominają tylko, iż koryto to, wszystkim pracodawcom napełniają pracownicy. Bez nich pustki. Bo wielu żyje już z pustką (myślę tu o pracownikach), bo wielu żyje poniżej…… i na kredyt. A to nie jest śmieszne.
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-06-10 18:21
To nie propaganda rządu tylko mój komunikat prasowy:)
Pracownik wypracowuje pracodawcy miesięczny zysk np. 2000 zł. Jak myślisz co się stanie gdy minimalna będzie wynosiła np. 2300zł?
Nadrzędny - Autor amalian Dodany 2014-06-10 20:05
Bedą wyższe podatki oraz składki ubezpieczenia społecznego, które w większości lądują na konta bankowe ZUS . Tym samym pozostaje nam tylko wiara, że nie zostaną użyte do ratowania innych, ważnych celów gospodarczych .
Nadrzędny Autor rogal160 Dodany 2014-06-11 07:21
Praca po stronie pracowników opodatkowana jest na poziomie ok. 30% - zyska budżet, zyska i pracownik.
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-06-11 07:30
Wysokość pensji minimalnej winna brać pod uwagę koszty utrzymania, a nie zysk. Co mi po pensji, jak nie wystarcza ona na miesięczne utrzymanie? Czy czasami nie jest tak, iż wysokość zysku osiągana jest również poprzez zaniżanie pensji? Być może właśnie pracodawcom opłaca się zatrudniać niewykwalifikowanych pracowników, bo ci wykwalifikowani żądaliby dużo więcej.
Nadrzędny Autor rogal160 Dodany 2014-06-11 07:45
Pracodawca zatrudnia takich jacy mu są potrzebni do osiągnięcia zysku. Pracodawcy nie musi interesować jakie wydatki ma pracownik. Pensja jest wynagrodzeniem za pracę, a nie pochodną kosztów życia.
Nadrzędny - Autor amalian Dodany 2014-06-11 07:48
Wysokość pensji minimalnej ma się ni jak do rzeczywistości w Koziej Wólce. Gdzie pani Genia jest właścicielką sklepu spożywczego i z trudem wyrabia na czynsz, ubezpieczenie społeczne i swoją pensje, która nie osiąga tej najniższej kwoty. ZUS to nie obchodzi i pani Genia musi odprowadzić składkę na ubezpieczenie od najniższej krajowej . Kto na tym zyskuje ???
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-06-11 08:46
No i masz rację. Od minimalnego wynagrodzenia zależy wysokość składki na ZUS dla przedsiębiorców. Dlatego trzeba tu postępować ostrożnie.
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-06-11 13:19
Czyli wniosek jest taki.
Czym mniejsze zarobki ma pracownik, tym mniejsze składki ZUS czy, co tam jeszcze, których płatnikiem jest pracodawca. Korzyść dla pracodawcy.
Ustalana wysokość minimalnej płacy, ustalana jest pod pracodawców, którzy mają z tego korzyść.
Czyli wynika z tego, iż tu nie chodzi o zysk (jako taki), tylko chodzi wciąż o korzyści dla pracodawców.
Logicznie myśląc Ministerstwo Finansów, jak i pracodawcy zgodnym chórem ustalają wysokość pensji minimalnej, podłóg korzyści pracodawcy, a nie pracownika.
Zatem, gdzie jest dobro pracownika? Bo gdyby uznać samo zatrudnienie potencjalnego pracownika, za jego dobro, to byłaby to nie praca, a niewolnictwo i łaska ze strony pracodawcy. Gdzie tu dobro pracownika? Jeśli uznać wysokość pensji minimalnej, za wyznacznik bezpieczeństwa dla Ministerstwa Finansów, i przedsiębiorców (pracodawców), to staje się ona „kpiną” z pracy już zatrudnionego pracownika. Gdyż to pracownik wkłada własny wysiłek i wykonuje pracę. Zatem dobrem pracownika nie mogą się stać czynniki, takie jak: zatrudnienie, warunki pracy, prawa pracownicze. Gdyż to się pracownikowi należy, i pracodawca nie czyni tu żadnej łaski. Uważam, iż dobrem pracownika jest wynagrodzenie (pensja) za wykonaną pracę. Jednak pensja ma być środkiem pokrywającym koszty utrzymania pracownika, gdyż po to owy przyjął się do pracy. Gdyby był bogaty, nie musiałby pracować, chyba, że ma taki kaprys. (ale to inny temat.)
Więc, co ma obchodzić potencjalnego pracownika, jakie czynniki wchodzą w obowiązek płatniczy pracodawcy, skoro tenże zakłada firmę nie po to, by stała ona pusta, ale po to, by mieć pracowników, którzy będą pomnażali jego zysk.
Co obchodzi pracownika, iż gospodarka w Kraju jest okay. Skoro u niego (pracownika) w domu, wciąż jest stres spowodowany brakiem pieniędzy, bo na wszystko brakuje.
Reasumując. Pracownik pracuje po to, by godnie żyć. Po to, by nikt nie powiedział, że mu z „nieba leci”, czy chce żyć za darmo. Ale wciąż, jakoś liczą się jako priorytet prawa innych, tylko nie pracowników.
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-06-11 14:35
Oj, wracasz do początku dyskusji. Nie zgadzamy się na poziomie aksjologicznym.
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-06-11 15:47 Zmieniony 2014-06-11 16:19
Dla mnie pojęcie „pracownik” (mówię tu o pracowniku poważnie podchodzącym do pracy, do zarobkowania), to coś więcej niż „siła robocza” napędzająca „zysk” przedsiębiorcy (pracodawcy). Zresztą dla mnie pojęcie „Człowiek” ma dużo większe znaczenie. Być może dlatego moje argumenty tak bardzo bronią „pracownika” niż przedsiębiorcę (pracodawcę.)
Co prawda, przedsiębiorca (pracodawca) to też Człowiek. Myślę jednak, iż przedsiębiorca (pracodawca) jest na pozycji już w jakimś sensie ustalonej. Potencjalny pracownik, niestety nie. Zatem, według mnie, nie można tych dwu grup traktować równą miarą. Uważam, iż przedsiębiorca (pracodawca), ma nieporównywalnie więcej możliwości, czego nie można powiedzieć o potencjalnym pracowniku.
Zatem, co dla przedsiębiorcy (pracodawcy) zwie się zyskiem, dla pracownika tak naprawdę nic nie znaczy, gdyż dla tego drugiego liczy się pensja. Gdyż to ona jest głównym powodem jego zatrudnienia, a nagrodą za dobrą pracę, podwyżka pensji, premia. Myślę, że ot transakcja wiązana. Jeden i drugi korzysta, jeśli grają uczciwie. Pracodawca dba o dobrego pracownika, i na odwrót. To daje obu stronom niewymierne korzyści, i rosnący zysk dla jednej i drugiej strony. :-)
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2014-06-11 16:39 Zmieniony 2014-06-11 16:47

> Uważam, iż przedsiębiorca (pracodawca), ma nieporównywalnie więcej możliwości, czego nie można powiedzieć o potencjalnym pracowniku.


Teoretycznie każdy może zostać pracodawcą. To się nazywa własna działalność gospodarcza. I wtedy można zobaczyć jakie to jest fajne, jak trzeba odprowadzać składki niezależnie od tego, czy wykazuje się zysk (i nikt nie wyjaśnia skąd się na to mają wziąć pieniądze), że nie ma urlopu, jeżeli pracuje się swoimi rękoma (bo urlop oznacza tylko brak pieniędzy na koncie), czyli nie istnieje też coś takiego jak pensja. "Pracodawca" ma pensję tylko wtedy, kiedy firma ma zysk, i tylko z tego, z czego firma ma zysk.

Mało tego - w średniej wielkości firmie będzie zwykle jakiś pracownik (lub grupa), który nie generuje żadnych zysków. Jego praca jest konieczna, ale choćby sam świetnie pracował, nie przyniesie firmie żadnych pieniędzy. Tak może być np. z księgową, z recepcjonistą. Są potrzebni, ale choćby pracowali i po 10 godzin, bez pracy "produkcyjnych" będą tylko straty.

Owszem, w gigantycznej firmie sytuacja jest inna. Ale mali "pracodawcy", czyli mali przedsiębiorcy, mają bardzo dużo wspólnego z "pracownikami", tylko mają taki mały kłopot, że im już nikt, niczego nie gwarantuje.
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-06-11 17:22
Myślę, że nie do końca mogę się zgodzić z tym opisem. Potrafię zrozumieć, jakie są utrudnienia dla przedsiębiorców. Jednak nie o tym mówimy. Nie sądzę, by potencjalny przedsiębiorca zakłada firmę, nie mając (mówiąc wprost) grosza przy duszy. Bo w to nie uwierzę. Jak również nie uwierzę, iż początkujący przedsiębiorca zatrudniał od razu dużą ilość pracowników, gdyż bardzo szybko by splajtował.
Niemniej, bardziej miałem na myśli przedsiębiorców już stabilnych na rynku pracy. I tu nie przesadzajmy. Sam przedsiębiorca nie wykonuje wszystkich spraw związanych z utrzymaniem firmy. Rozwijając się na rynku, przedsiębiorca musi mieć kadrę, zajmującą się wszystkim, co tyczy się firmy. Tak więc, bez przesady. Dobrze zorganizowany przedsiębiorca, dozoruje pracę ludzi, którzy wykonują za niego moc czynności.
Co do opłacania czegokolwiek, co wynika z posiadania firmy, to nie nowość. Decydując się na stworzenie własnej firmy, nie czyni się tego tak, na pstryknięcie palcem. Bo to również przesada. Musi być kapitał, pomysł na rodzaj działalności, biznes plan innymi słowy. Zatem to nie jest tak, iż przedsiębiorca to biedny, bardzo ciężko pracujący Człowiek. Być może początki są trudne (lecz nie zawsze). Zależne jest to od sytuacji finansowej, jak i trafienia z pomysłem w rynek pracy.
Produktywność, jak ja to rozumiem ma różne oblicza. Nie można powiedzieć, iż pracownik fizyczny jest produktywny, a już księgowa, czy inna pracownica biurowa nie. Każda Osoba zatrudniona w jakimś celu, na konkretne stanowisko jest produktywna. Jedynie dobór tych Osób do odpowiednich stanowisk jest, jakby to rzec: „loterią”. W pewnym sensie zresztą. To od przedsiębiorcy zależy, jak sobie dobierze pracowników, i jak jest przez nich praca wykonywana. To zadanie dla przedsiębiorcy, dla tego by być dobrym przedsiębiorcą, (twierdziłem), trzeba być biznesmenem, psychologiem, ale przede wszystkim Człowiekiem.
Tak więc, obie strony nie startują z równych sobie miejsc. Ryzyko zapewne jest większe po stronie przedsiębiorcy, ale i zysk jest większy. Pracownik również ryzykuje, gdyż, jeśli okaże się, iż nie jest dobrym pracownikiem – straci pracę. Lub, jeśli przedsiębiorca jest nieuczciwy, pracownik straci zdrowie, gdyż warunki pracy były nieodpowiednie, gdyż przedsiębiorca postanowił zaoszczędzić w każdy możliwy sposób. Zatem, jak by nie patrzeć, pracownik jest w gorszym położeniu. Mówię o pracowniku podchodzącym do pracy poważnie. Nie mówię o bumelantach.
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-06-11 17:46
Az dxiw ze nie wszyscy sa przedsiebiorcami.
Nadrzędny Autor Zygmunt Dodany 2014-06-11 19:03 Zmieniony 2014-06-11 19:18
To nie tak. Przedsiębiorcami mogą być wszyscy, tak, jak każdy może zostać prezydentem. Tyle, że to teoria,  nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością. By temu sprostać, trzeba mieć to coś......  A to: kapitał początkowy, jak i pomysł na biznes. Myślę, że jest dzisiaj dużo różnych przedsiębiorców, lecz nie mało tych w różnym stopniu nieuczciwych, w mniejszym lub większym zakresie nie dbających o interesy swoich pracowników. Bo przedsiębiorców przez małe "p", jest dużo,  lecz przez "P" duże o wiele mniej.
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2014-06-11 19:27

> Jak również nie uwierzę, iż początkujący przedsiębiorca zatrudniał od razu dużą ilość pracowników, gdyż bardzo szybko by splajtował.


Nie zatrudnia wielu, ale to nie ma znaczenia. Pracownik to pracownik – przepisy są takie same. A tzw. -mikro i małe firmy też są częścią polskiej gospodarki.

Oczywiście każdy kto pracuje skutecznie jest produktywny. Ale między produktywny a przynoszący zysk jest różnica. Tylko ten kto w danej firmie wytwarza zysk (nieważne czy w formie krzeseł, polis ubezpieczeniowych, przetłumaczonych dokumentów czy przeprowadzonych zajęć dydaktycznych) generuje zysk. Kto robi co innego, generuje straty. Być może starty konieczne, ale straty. Analogicznie – ja mam z tłumaczeń zysk jak tłumaczę, nie jak stoję na poczcie i wysyłam dokumenty. Pomimo że to drugie też jest ważne.

> Zatem to nie jest tak, iż przedsiębiorca to biedny, bardzo ciężko pracujący


Skoro nie, to czemu wszyscy pracownicy nie zostaną po prostu dobrze sytuowanymi pracodawcami? Pomijam tutaj przypadki wielkich koncernów, bo tam rzeczywiście wszystko działa inaczej. Ale działalność gospodarczą jako taką, może otworzyć każdy. Jeżeli pracodawca ma się tak świetnie, to nic tylko nim zostać.

No chyba że ten kapitał początkowy i pomysł jest dużo wart. Ale jeżeli jest dużo warto, to człowiek który go ma, będzie oczekiwał stosownie dużego zysku.

> Pracownik również ryzykuje, gdyż, jeśli okaże się, iż nie jest dobrym pracownikiem – straci pracę


To jest akurat żadne ryzyko tylko normalne wymiana handlowa. Zgodę się, że ryzyko występuje przy wykorzystywaniu (np. dokumenty in blanco, niewypłacane nadgodziny) – od tego teoretyczne jest Kodeks Pracy, ale w praktyce pracownik ma wtedy rzeczywiście bardziej przechlapane - ale nie przy złej pracy.

W przeciwieństwie do Rogala uznaję zasadę, że oprócz logiki jest jeszcze etyka i etycznie pracodawca ma obowiązek swoich pracowników nie wykorzystywać po chamsku i bezczelne. Ale – pomijając w tym miejscu problem ile to jest przyzwoita pensja - jeżeli on nie będzie mieć pieniędzy, to nie będą ich mieli także pracownicy. Na tym zresztą polega problem z pensją minimalną – uchwalają ją posłowie, którzy pobierają pensję z budżetu. Ciężar decyzji poniosą inni ludzie – od wszelkiej maści dyrektorów placówkę państwowych, po pracodawców prywatnych.

Nie każdy pracodawca jest biedny. Ale jak porozmawiałby Pan z moimi znajomymi, tłumaczami, to by się okazało, że samo bycie przedsiębiorcą to wcale nie jest jakiś Eden. To zwykła robota, tyle że na własny rachunek i pod własnym nazwiskiem, bez zabezpieczeń.

Najlepiej jest wtedy, kiedy i ten kto pracę najmuje i ten kto jest najmitą są uczciwi, dogadają się na pasujących obu stronom warunkach i szlus. No ale to jest akurat żadne wielkie odkrycie, że najlepiej jak ludzie są fajni i uczciwi.
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-06-11 22:16
Wysokosci placy minimalnej nie ustalaja poslowie.
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-06-12 06:09
Nie ważne kto ustala, ważne, iż pensja minimalna nijak się ma do rzeczywistych kosztów utrzymania. Zatem, z miana zapłaty za pracę, staje się racją głodową - a to już pachnie wyzyskiem.
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-06-12 07:38
Nie demonizuj problemu. Płacę minimalną pobiera 3% zatrudnionych, z czego znaczna część dostaje dodatkowo kasę pod stołem. Dlaczego? Otóż praca w Polsce jest opodatkowana jak dobro luksusowe - każda złotówka wypłacona na rękę pracownikowi kosztuje pracodawcę dodatkowo 75 groszy.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2014-06-12 07:49

> z czego znaczna część dostaje dodatkowo kasę pod stołem. <


Pomyliło Ci się chyba z łapówkami.
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-06-12 08:12
Chyba nie. Na papierze ma minimalną, do ręki dostaje dodatkowe pieniądze.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-06-12 08:20
Chyba w małych 2-3 osobowych zakładach, gdzie właściciel jeszcze sam pracuje. Większe firmy chyba już sobie na to nie pozwalają. Wystarczą im te 'genialne' dwie umowy, by zyskiwać na robieniu w konia NFZ-etu, na przykład.
A w ogóle nowe idzie. Wczoraj zamieszczono informację, że minimalni dostają aż 48 netto podwyżki.
Ludzie! Chyba im się teraz w głowach poprzewraca od zbytku, co? O, ironio...
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-06-12 08:52
No przecież cały czas piszemy o minimalnej a małe i mikro firmy to 99,8% wszystkich.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-06-12 09:33
No tak, ale żeby az 48 dodano do minimalnej?! Rogal, Polska chyba się rozleci od takiej rozrzutności, nie sadzisz? Statystyki zwariują, powstanę deflacje, inflacje, jakieś inne -acje, zabraknie towaru w sklepach. No nieeeee....
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-06-12 09:42
Oj piszemy o tym od kilku dni. Minimalny ustawowy wzrost wynosił 1731 zł i tak 19 zł dorzucili. Oczywiście proponujesz pewnie ok. 2500. Dlaczego to niewłaściwe? Odpowiedź w powyższych postach.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-06-12 11:19
2500? No skądże, zbytek łaski byłby.:-)  Te 19 dorzucili pańskim gestem, to wystarczy. Nie można więcej, rozumiem, popieram, dziękuję, dziękuję w imieniu tych, co to dostaną. Ups...wyzbierają, bo dorzucone...
Rogal, uzasadnić to można nawet, że człowiek w ogóle nie musi zarabiać. Tylko jak się to ma potem do zgody na to tych odgórnie wytypowanych do tego?
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-06-12 11:33
Ekonomii nie oszukasz - administracyjną regulacją dobrobytu nie zapewnisz.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-06-12 11:42
Tylko, że mam wrażenie, że ta ekonomia potrafi oszukiwać innych. Oszukiwać może nie w sensie prawnym, ale zdolnie bardzo wykolegować najsłabszych. Idę sobie chmurki pooglądać, bo na nic w zakresie ekonomii polskiej wpływu i tak  nie mam.:-) "Ekonomicznie" za to poleniuchuję, czekając na dobre wieści już tylko prywatnie ekonomiczne z centrum kraju.:-)
Póki co.:-)
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2014-06-14 16:05

>Tylko, że mam wrażenie, że ta ekonomia potrafi oszukiwać innych. Oszukiwać może nie w sensie prawnym, ale zdolnie bardzo wykolegować najsłabszych.


To nie ekonomia, ale ludzie, którzy się na nią powołują. Weźmy takich prezesów. Zawsze na odchode otrzymują sute odprawy. A skąd są na to pieniądze? Jak zwykle składają się na to robotnicy-niewolnicy pracujący za najniższą krajową lub na umowach śmieciowych.
Milionowe odprawy polskich prezesów
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-06-14 20:47
Zostsn prezesem. Za komuny byles junakiem z awandu spolecznego. Wujek Stalin zrobil cie pierwszym w rodzinie pismiennym wiec masz szanse.
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2014-06-26 18:54
Odziedziczyła niespłacone alimenty na rzecz... jej samej

>Edyta Staniewska z Łodzi w spadku po ojcu dostała tylko długi. W sumie miała oddać 200 tys. złotych. Po czterech latach prawniczej batalii udało jej się wreszcie przekonać sąd do swoich racji.
>Problemy zaczęły się trzy lata po śmierci ojca. Urząd skarbowy, szukając osoby, która odziedziczyła długi, złożył wniosek do sądu o ustanowienie spadkobiercy. Tylko w ten sposób mógł odzyskać niespłacone zobowiązania.
>Gdy zorientowała się, że to wobec niej skarb państwa wysuwa roszczenia, rozpoczęła walkę o powtórne wyznaczenie terminu zrzeczenia się spadku. Wyliczyła, że do spłaty miała prawie 200 tys. złotych, a część tej kwoty to niepłacone przez ojca alimenty na rzecz... jej samej.


Niesamowite jakich mamy "ynteligentnych" sędziów. Trzeba było czterech lat, aby zrozumieli, że dług ojca wynika z niepłacenia alimentów. Ojciec poszedł w długą i nie płacił na córkę, więc ta - będąc dzieckiem - otrzymywała je z funduszu alimentacyjnego. Państwo powinno wcześniej ojczulka przymusić do płacenia, a nie teraz domagać się spłaty długu od tej kobiety. 
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2014-06-27 05:49 Zmieniony 2014-06-27 05:51
Nie widziałem i nie wiem o co chodzi, ale to obraża moje uczucia religijne. Ciekaw jestem, czy protestujący znają treść sztuki?
"Golgota Picnic" w Warszawie, tłum protestujących przed teatrem

>Tekst sztuki "Golgota Picnic" Rodrigo Garcii zaprezentowano w Teatrze Nowym w Warszawie. Przed teatrem zebrali się protestujący wyrażając swój sprzeciw wobec prezentacji spektaklu. Tłum próbował uniemożliwić wejście widzom do teatru. Bezskutecznie. Kościół w Polsce solidarnie wyraża swój sprzeciw wobec treści, które zawarte są w sztuce.
>Mimo protestu widownia Teatru Nowego była pełna. "Golgota Picnic" została nagrodzona przez publiczność owacjami na stojąco.

Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-06-27 11:07
Absurdy nietolerancji...szkoda gadać w tym wątku...Za chwilę nawet myśleć inaczej nie będzie wolno.:-)
Nadrzędny - Autor amalian Dodany 2014-06-27 12:36
w pewnym wieku ludzie mają problem w zrozumieniu : kiedy ś chodzili w pochodach pierwszomajowych teraz myślą, że nie ważne jaki, ważne że pochód ; ))) . Pozdrawiam :-).
Nadrzędny Autor lidian Dodany 2014-06-27 12:47
Byle nie kondukt. :-)
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-06-27 12:50
"Nie chodzi o spektakl, a o władzę

Nie trzeba wiele wysiłku, aby zrozumieć, że w tej awanturze nie chodzi o spektakl. Ci bowiem, którzy domagali się jego odwołania przecież go nie widzieli; ich uczucia religijne nie zostały obrażone, bo spektakl się nie odbył – bluźnierstwo, które zresztą ma prawo bytu w świeckiej kulturze demokratycznego państwa, nie zostało dokonane. Nie jest więc w ogóle jasne, czy miało to być bluźniercze przedstawienie. Niektórzy, związani z Kościołem, jak Dominikanin o. Tomasz Dostatni, twierdzą, że nie. Spektaklu Golgota Picnic nie widział ani Arcybiskup, ani Prezydent Miasta, ani radni, ani rzekomi kibice, którzy nie są częstymi gośćmi teatrów.

Pomijając brak wstydu wszystkich wymienionych, którzy ośmielają się zajmować autorytarne stanowisko na temat sobie nieznany, wymowa tej sytuacji jest jasna – teraz my idziemy do władzy i to nasze arbitralne decyzje będą kształtowały polską politykę kulturalną; to my – biskupi, prawica, konserwatyści i kibice – będziemy decydowali o tym, co jakiś dyrektor festiwalu będzie pokazywał. Taki jest sens tego, co się wydarzyło.[


Oto podsumowanie tych, co w takich 'pochodach' krzyczą.
Całość:
http://wiadomosci.onet.pl/poznan/spor-o-golgota-picnic-wykladowcy-i-minister-krytykuja-naciski/pg8tt
Nadrzędny - Autor amalian Dodany 2014-06-27 13:07
to jest burza w szklance wody . Pewnie, ktoś ma z tego korzyść, bo zaczyna być głośniej o tych spektaklach . To darmowa reklama i już nie będą przynosiły strat . To jak z tygodnikiem Wprost i jego naczelnym ...nie ważne jak, ważne by głośno . To była parodia jednych i drugich(dziennikarzy i służb) i coś trzeba zmienić- zacznijmy od ludzi . Kabarety , jak  komuś to potrzebne można oglądać w TV- do woli . Pewnie to niektórym zaszkodził oo, więc zacznijmy słuchać radia :-))) . Pozdrawiam :-).
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-06-27 13:42

> Pewnie, ktoś ma z tego korzyść, bo zaczyna być głośniej o tych spektaklach


Taka darmową reklamę zrobiono dla 'gender', teraz dla golizny farbowanej na scenie. Na razie widzę tylko straty dla reklamujących przez protesty.:-))))) Pies z kulawą nogą by na to poszedł, gdyby nie ta afera, no ale chciano dowieść swoich wpływów. Na krótko się udało.
Nadrzędny - Autor amalian Dodany 2014-06-27 14:00
Genderu nie rozumiem, pewnie dlatego, że nie chodzę w sukience ;-))) . Sorry, ale czasem lubię upraszczać ;-))) .
Nadrzędny Autor w-zetka Dodany 2014-06-27 16:06
Jak każdy.:-)
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-06-27 12:04
W-Zetko nie wolno ale trzeba mówić głośno i wyraźnie. Mówić tak, jak "większość" to zniszczenie własnej Osobowości. Każdy ma prawo do własnego zdania, własnego poglądu, do samej siebie.
A „tolerancja” – to słowo pozostawmy tym, kto wymusza, ogranicza. Każdy ma własne wnętrze, i nikt nie ma prawa do „Niego”.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-06-27 13:45
Czasem lepiej milczeć przytomnie i czekać, aż inni się wykrzyczą, szczególnie, gdy do tego krzyku się umiejętnie zachęca. Lud na przestrzeni wieków zawsze był chętny do krzyków, a śmietankę spijali inni.:-)))
Nadrzędny - Autor amalian Dodany 2014-06-27 13:58
Ciastko, masz na uwadze idących w pochodzie;)) czy piszących na tym forum ??
Nadrzędny Autor w-zetka Dodany 2014-06-27 14:21
Forum nie, chociaż może i tak nawet ktoś kalkuluje, tego nie wiem.:-) :-)
Pisałam ogólnie, bo podżegaczy, w różnych sprawach zresztą, w dziejach ludzkości było wiele i zawsze raczej kosztem ludu się to odbywało.
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Absurdy w naszym kraju (Strona 20) (404385 - wyświetleń)
1 2 3 4 5 6 7 8 ... 24 Poprzednia strona Następna strona  

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill