To ja Wam "pokażę zdjęcia z wycieczki "po Poznaniu widziane oczami jednodniowego włóczykija
Zaczynamy, wskakuję
w miejski środek transportu. Oczywiście ludzik na wózku( dalej będę nazywał go Norbi)
miałby ogromny problem bo wagon nie był niskopodłogowy. Prrzyjmijmy że z Norbim wsiadają dwa Pudziany;) i Norbi wysiada z tramwaju. Po drodze wstąpiliśmy na szare kluchy z kapustą , pudziany dostały pyry z gzikiem . Wędrujemy przez poznański deptak, zaczynamy tam gdzie na początku stoi Stary Marych ze swoim rowerem. Tłumy ludzi na chodniku a w sklepach przy nim pustki. Po drodze atrakcja.... kolejka? Kolejka po darmową puszkę coli na której możemy wydrukować swoje imie, hasło, cokolwiek chcemy.
Docieramy do końca gdzie króluje słynny już z różnych przyczyn Stary Browar obecnie kompleks albo jak kto woli wielki wielopiętrowy market handlowy. Norbi przy pomocy pudzianów dałby radę, wewnątrz ruchome schody ale są też windy do przemieszczania się po piętrach. Omijamy go i wędrujemy dalej. Obok Multikina a właściwie za nim , ruina dzisiaj, dawniej pięknego stadionu miejskiego i chluby miasta stadion Warty Poznań. Stadion lekkoatletyczny z bieżnią i skoczniami oraz boiskiem piłkarskim na środku murawy. Dzisiaj ogrodzony, bez możliwości zaglądnięcia . Kiedyś meta etapu Wyścigu Pokoju. Dzisiaj tragiczny zaniedbany teren, przygotowywany do sprzedaży pod budowę osiedli, bloków wieżowców czy może kolejnych marketów? Pudziany tutaj by nie pomogły.
Norbi wracamy , przez Stary Rynek. Koziołki na wieży odpoczywają. Za to na straganach wokoło ratusza jest ich pełno. Trafiliśmy na Jarmark Świętojański.
To też już coś innego niż kiedyś. Ale dla Norbiego lepiej, jest luźno nawet rowerami jeżdżą brrr .za te urtudnienia macie bonusa. Na przystankach szybkiego tramwaju zwanego Pestką ustawiono stacjonarne rowery z których można skorzystać czekając na tramwaj, niskopodłogowy oczywiście.
Na tym zamykam album ze zdjęciami z Poznania ale kiedyś może cdn