>nazwa obejmuje zwolenników zamachu, do których nic innego nie trafi. <
>Przecież napisałam, że zapożyczyłam na użytek skrótu myślowego i nie ja to wymyśliłam. To powszechnie używany za każdym razem w cudzysłowie skrót i każdy wtedy wie o co chodzi
>Więc wolność wypowiedzi tylko wtedy, gdy "jedynie słuszna"?
>Wuzetko. Czyli też jesteś przeciwko swobodzie wypowiedzi, skoro mówisz o ludziach "sekta smoleńska". Jak mogłaś nazwać sektą ludzi, którzy mają inne zdanie niż Ty w tej sprawie. Nie podoba mi się takie podejście.
>Szach i mat
>buczenie na cmentarzu dla jednych i owacje dla drugich
>Tak, innych obciążyć, a sobie za pomysł przyznać nagrodę.
>Oto polskie marnotrawstwo! Drogowcy we Wrocławiu najpierw wybudowali drogę, a teraz ja... zdarli! Dlaczego? Bo uznali, że jest za droga w utrzymaniu...
>Aby policjant w nieoznakowanym radiowozie mógł ujawnić wykroczenie drogowe, musi sam to wykroczenie popełnić. Tak działają zainstalowane w radiowozach wideorejestratory, które mierzą prędkość pojazdu kontrolnego, a nie kontrolowanego.
>O tym, że urządzenia mogą nie działać precyzyjnie na własnej skórze przekonał się w 2011 roku Tomasz. Swoją historią dzielił się na jednym z forum. Dzisiaj wspomina tę sprawę z niemniejszymi emocjami niż dwa lata temu.
>– Zauważyłem wyjeżdżającą z bocznej drogi nieoznakowaną Vectrę. Postanowiłem wtedy włączyć tempomat na 90 km/h. Radiowóz gwałtownie zaczął się do mnie zbliżać. Jechał za mną około dwóch kilometrów. Zostałem zatrzymany i poinformowany o dwóch pomiarach. Pierwszy wskazał 126 km/h, a drugi 89 km/h. Policjanci stwierdzili, że gwałtownie zwolniłem. Natomiast prawda była taka, że w tym czasie jechałem z równą prędkością. Prędkość 126 km/h to prędkość zbliżającego się gwałtownie samochodu policyjnego, nie moja – twierdzi. Odmówił przyjęcia mandatu.
>Sprawa trafiła do sądu. – Sprawę niestety przegrałem. Sąd obniżył mi jednak wymiar finansowy kary z 500 zł, jak proponowali policjanci, do 300 zł – mówi. – Walka w sądzie jest raczej skazana na niepowodzenie. Jeżeli nawet policjant nie ma racji, to i tak według sądu jest funkcjonariuszem zaufania publicznego, co czyni jego wersję bardziej wiarygodną od wersji złapanego kierowcy – uważa.
>Na sąsiada, znajomego, pracodawcę, a nawet na małżonka – Małopolanie z roku na rok piszą coraz więcej donosów – informuje "Dziennik Polski". - Obok poczucia niesprawiedliwości i obłudy, dominuje zawiść - mówi psycholog społeczny z UJ prof. Zbigniew Nęcki.
>Psycholog społeczny z UJ prof. Zbigniew Nęcki wskazuje, że wśród powodów tak częstych donosów dominuje zawiść, obok poczucia niesprawiedliwości i obłudy. Pomyślność sąsiada, krewnego czy kolegi z pracy bardzo kłuje w oczy – mówi.
>Skoro komuś lepiej się powodzi, to nie dlatego, że lepiej sobie radzi, jest lepiej wykształcony, bardziej oszczędny, ciężej pracuje, ale jedynie więcej kombinuje i oszukuje – tłumaczy zachowanie donosicieli prof. Nęcki.
>~PIN_i_zielony do ~all: Dokładnie. Cały tzw. porządek w Szwecji, Niemczech itd opiera się na donosie obywatelskim. Policjanta co metr nie postawisz, żeby pilnował. Jedzie taki i widzi gościa jadącego i gadającego przez komórkę - filmik i donosimy. I ludzie się zwyczajnie boją i powstrzymują się od takich zachowań. Porządek? Porządek! Widzi ktoś wariata zapitalającego 200 km/h? Już dzwonimy 112. Zatkana droga, bo poustawiali się na zakazie? Sam kiedyś zadzwoniłem, to mi odpowiedzieli, żeby poczekać na kogoś kto tak postawił i dopiero ich zawiadomić. A przyjechaliby z blokadami, pozakładali i.. Gwiazdkę w środku lata by mieli (to był lipiec). U nas porządku nigdy nie będzie, przez taką a nie inną mentalność. Że donos to be. Be, ale jak wyraźnie chcesz komuś zaszkodzić. A nie jak przyczyniasz się do zachowania porządku.
> Za każdym razem pisałem, że pomysł przetargu był ok.
Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill