Mówisz - masz ! To wersja naprawdę tak dla facetów ( prosta )
Potrzebne produkty :
- Ziemniaki - najlepsze takie, które szybko i mocno się rozgotowują. Te typowo frytkowe raczej nie.
- Jakieś kości ( np od schabu) lub inne ścinki mięsa z lodówki.
- Włoszczyzna ( ale tylko do wersji " wypasionej"
-Kostki rosołowe ( dla wersji szybkiej i łatwej)
- Ziele angielski i liście laurowe + pieprz bo zupa powinna być pikantna.Soli nie trzeba jeśli stosujemy kostki.
- Boczek wędzony ( najlepiej jego tłuściejsze partie )
- Kilka " grubych parówek lub innej kiełbasy.
- Kilka łyżek mąki.
- Cebula ( 2 średnie szt )
I teraz działamy :
obrane i pokrojone ( w drobniejszą kostkę ) ziemniaki wraz z kostkami rosołowymi i zielem angielskim wraz z liśćmi + te kości gotujemy ( dość długo aby ziemniaki były mięciutkie).
Boczek i cebulę kroimy w drobną kostkę.
Na drugim palniku stawiamy dość dużą ( o wysokich brzegach patelnię ) i smażymy na niej boczek. Powinno wytopić się dość dużo tłuszczu.
Gdy się boczek już wytopi dorzucamy cebulę. I teraz ważne ! Przysmażamy ją tak długo aż zacznie się lekko przypalać, Część z niej zbrązowieje a nawet będą czarne kawałeczki. To później nada kolor zupie.
gdy ziemniaki już się ugotują to wyjmujemy z nich te kości i ewentualnie włoszczyznę. Marchewkę można pokroić w kostkę.
Do boczku z cebulą wrzucamy 2-3 łyżki mąki i nadal podsmażamy mieszając.Aż zasmażka zrobi się brązowa.
Ugotowane ziemniaki rozgniatamy ( nie wiem jak to się nazywa ale jest takie kuchenne narzędzie z trzonkiem i drutem wygiętym w sinusoidę ) Tak aby około połowa z ziemniaków zamieniła się w krem.
Następnie chochlą nabieramy tego kremu ( 2 chochle) i wlewamy na patelnię do boczku. To razem na dużym ogniu i ciągle mieszając zagotujemy i potem całość przelewamy do garnka.
Smacznego.
To taki przepis rodem z Kaszub.Chociaż nie w wszystkich kuchniach stosowany.
Parówki obieramy ze skórki i wrzucamy do zupy ( to taka " wkładka " )