![](/avatars/27418-9473.gif)
Bajkowy to wg. Was kucharka?
![;-)](/default/sml_wnk.png)
Czasem tak piszecie jakbyście nie żyli w realu
![:-(](/default/sml_neg.png)
W tle leci pirat z Karaibów
![:-)](/default/sml_pos.png)
Depp ma piękny głos
![:-)](/default/sml_pos.png)
Moja mama na wigilię robiła zupę z suszonych śliwek z łazankami, kaszę gryczaną z sosem grzybowym (suszone prawdziwki i podgrzybki), barszcz czerwony do popicia, śledzie w oliwie i śmietanie. Pochodziła hmmmm, właściwie to sama nie wiem
![:-(](/default/sml_neg.png)
babcia Niemka, mieszkali w Warszawie, urodziła się na Kaszubach (mama)... Z Taty strony...
Mój mąż i dziecko nie znosili zupy owocowej - zwłaszcza śliwek. Początkowo gotowałam kompot, który musiałam sama wypić
![:-(](/default/sml_neg.png)
Do potraw dodałam regionalne: fasola jaś w czerwonym barszczu. Śledź w śmietanie (jak pisałam) zapomniałam o cebuli w talarkach
![:-)](/default/sml_pos.png)
, pirogi z grzybami, barszcz czerwony z uszkami (grzyby i kapusta) itp.
Część rodziny męża to Górale, pytali jaką chcę wigilię: Zażyczyłam sobie Ich tradycyjną
![:-(](/default/sml_neg.png)
Nie smakowało mi za bardzo
![:-(](/default/sml_neg.png)
dużo kapusty i różnych grochów oraz np. zupa rybna