> Ksiądz jest człowiekiem wybranym spośród wielu i powinien zachowywać się godnie w czasie pełnienia obowiązków kapłańskich.
> I nie podoba mi się stwierdzenie, że banda kalek siedzi przed komputerem i w ten sposób roz.... swoję rencinę.
> POLICZ ILE CI KSIEZA SKASUJA ZA SAMA KOLEDE
> NIE PCHAŁ GO BY NAKŁADAŁ SUKIENKI
> PRZECZYTAŁA TO CO NAPISAŁAM WCZESNIEJ
> MOZE CI SIE TO NIE PODOBAC ALE TAK JEST
> SPOJRZYJ SZERZEJ
> A przecież każdy z nas płaci podatki po to, aby państwo z tych podatków zabezpieczyło żywotne interesy wszystkim obywatelom.
> Ogół obywateli nie ma z tego nic. ZUPEŁNIE NIC
> Hospicja i działalność Caritas-u to inny temat i odrębne pieniądze. Na razie mówimy o 5 miliardach, które pochodzą z budżetu i wspierają ideową działalność Kościoła.
>KOŚCIÓŁ CHRYSTUSA LEGŁ W GRUZACH<
>Trzęsienie ziemi ponownie zniszczyło nowozelandzkie miasto, o nie przypadkowej nazwie – Christchurch, grzebiąc pod gruzami kolejne setki śmiertelnych ofiar. Przez kilkanaście lat religijnej edukacji wpajano mi dogmat dobrego Boga, stworzyciela Nieba i Ziemi, miłującego swoje najdoskonalsze dzieło, czyli człowieka, zwłaszcza w niego wierzącego i oddajacego pod jego opiekę swoje życie. Ile razy tych właśnie ludzi spotyka nagłe, tragiczne nieszczęście, uważnie wsłuchuję się w głos kościoła katolickiego.<
>Zawsze wtedy słyszę propagandowe komunałki o wielkiej miłości Boga, jego niczym nieograniczonej sprawiedliwości i całkowitej nieomylności, niestety jednak zupełnie niepojmowalnej umysłem człowieka. I to ma mi pomóc zrozumieć, oraz pogodzić się ze śmiercią w rozbitym autokarze niewinnych dzieci jadących za ostatnie pieniądze rodziców na pielgrzymkę do Meczugorie, rozjechanych przez pijanego kierowcę w pielgrzymce do Częstochowy, czy pielgrzymów spalonych żywcem w autokarze pod Grenoble, po nawiedzeniu przez nich najświętszych miejsc katolików - Fatimy i Lourdes ?<
>Podobnie jest teraz z zamienionym w gruzy miastem – hołdem dla Boga – Christchurch. Ktoś powie, że jestem naiwny, a może i nie zrównoważony psychicznie, oczekując w zamian za ''odpowiednie'' nazwanie miasta, jego szczególnego ziemskiego powodzenia. Ja absolutnie nie, ale ci którzy taką nazwę mu nadali, na pewno tak. Po coś to przecież świadomie i celowo zrobili. Ktoś w koloratce, tak pojmowanej wiary i zawierzenia Bogu kiedyś ich nauczył. Być może ojcowie miasta chcieli zrobić wyłącznie dobry interes z Panem Bogiem. Wznieśli miasto na chwałę jego kościoła, w zamian oczekując ochrony i wzmocnienia boską potęgą. Ktoś im w tym pomyśle serdecznie po katolicku błogosławił i wspierał niemałe przecież wysiłki. Czyż nie takiej właśnie postawy oczekują od nas katourzędnicy rozdając za tego typu świetne pomysły święte obrazki i różańce, wprost kąpiąc nas w święconej wodzie ?<
>Jeśli ja jestem naiwny, to czy aby nie w tym samym duchu i celu co kiedyś Christchurch, dzisiaj za setki milionów dolarów stawiana jest w Warszawie Świątynia Opatrzności Bożej, Bazylika w Licheniu i największy w świecie Chrystus w Świebodzinie ? Czyż nie w nadziei na szczególną pomyślność, ekstraordynaryjną łaskę i opiekę bożą ? Czy nie w tym samym celu kardynał Dziwisz przekazał Robertowi Kubicy kroplę z krwi pobranej kiedyś do badania w szpitalu Gemelli JPII i zaprosił go na ''pool position'' w czasie jego beatyfikacji w Rzymie 1 maja ? Na szczęście już po katastrofie, bo znowu jakiś debil jak ja miałby głupie pytania do wawelskiego grabarza o skuteczność podarunku.<
>Czy nie w identycznym, błogosławionym przez Boga celu, rozwożone są obecnie po Polsce podzielone na kawałeczki kości błogosławionego Jerzego Popiełuszki ? Co mają przynieść nowo erygowanym pod jego wezwaniem parafiom - łaskę i pomyślność, czy śmierć, zarazę i trzęsienie ziemi ? Nie inaczej jest z kilkutygodniowymi nawet pielgrzymkami wymagającymi nie tylko szczególnej wiary uczestników, ale także ich ogromnego fizycznego wysiłku, składanego oczywiście w wiernopoddańczym, pokornym hołdzie Panu Bogu. Przecież ci ludzie nie idą/jadą w pielgrzymkach po śmierć, kalectwo i cierpienie na resztę życia, tylko po szczególne boskie dobrodziejstwa w ich ziemskim życiu – zdrowie, miłość, powodzenie, a nawet pieniądze.<
>Kościół katolicki nawet nie proszony, zabiera głos w każdej sprawie, także całkowicie laickiej, całkowicie mu zabronionej w myśl watykańskiej doktryny (jak chociażby polityka – bardzo śmieszne w naszym kraju – prawda ?). W tej jednej jest tylko bardzo lakoniczny – odpowiedzialności Boga za nieszczęścia i ziemskie zło. Szczęście, powodzenie, wygrane, awans, promocja dziecka, zdany egzamin, zapłodnienie - wiadomo – to wyłącznie zasługa Pana Boga i mszę dziękczynną trzeba natychmiast za to co najmniej po trzykroć odprawić i głośno tacą potrząsnąć pod samym nosem szczęśliwca. Gorzej z nieszczęściem, obozami koncentracyjnymi, zarazami i katastrofami smoleńskimi – to już wyłącznie - ludzie, którym Bóg pozostawił wolną wolę i prawo mylenia się, a więc również czynienia zła sobie i bliźnim.<
>W przeszłości człowiek nie posiadał znajomości praw rządzących otaczającym go światem, a także jego ciałem. Nie mogąc znaleźć dającego się zrozumieć, logicznego wyjaśnienia obserwowanych zjawisk, szukał wyjaśnień poza rozumem i doświadczeniem i przekazywał je pozostałym członkom społeczności.<
>Tak powstały liczne wierzenia, które z upływem czasu ewoluowały do postaci religii.<
>Niektóre z nich zdobyły wielkie uznanie (zasięg światowy), inne znikome (w obrębie jednego plemienia).<
>Duży zasięg i licznych wiernych zyskały religie, które ze względu na swój charakter, dawały absolutną władzę przywódcom duchowym i świeckim. Umożliwiały łatwą manipulację wiernymi, a sprzeciw był równoznaczny ze sprzeciwem Bogu i surowo karany.<
>Człowiek religijny wierzy, że postępując zgodnie z tym, co nakazuje mu Kościół>
Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill