Omiń mnie „wietrze” niosący choroby cierpienie wszak
Ja tego nie zmienię, co niesiesz z oddali
Na językach wzburzonej swej fali dajesz mi znak.
Nie zawsze rozumiem, a wciąż serce bije ochoczo
Ja tego nie zmienię, „ty” snujesz złudzenie
Szumem zdarzeń, jak mgnienie myśli się tłoczą.
Omiń mnie „wietrze” niosący dotkliwe milczenie wszak
Ja tego nie zmienię, czym usta zamykasz
Wirujesz, wzlatujesz, opadasz, zanikasz, by zaraz powrócić.
Nie zawsze rozumiem, a wciąż się opieram z uporem
Ja tego nie zmienię, me serce stoi otworem
Czekając na miłość w „tandemie” bije swoim torem.
Nie mijaj mnie „wietrze”, który wzmacniasz duszę wszak
Ja tego nie zmienię, chcę móc „stanąć” o siłach
By nadal iskra we mnie była, co prze do przodu ciało.
W tedy to zrozumiem, i strzec będę tej chwili jak skarbu
Ja tego nie zmienię, ty oszczędź mi tego „garbu”
Co pokonać zdołałem, by dojść do „sedna” zdrowia mego.
A przysiąc „CI” mogę, iż bronić go będę do upadłego.
To dar mój dla wszystkich ku pokrzepieniu duszy.
))