>Z Pani postów wnioskuję, że być może ma Pani ciężką sytuację i w ogóle życie jest do luftu.
> trudne sprawy w życiu społeczeństwa nie istnieją
> Bogu dzięki i ludziom, których tutaj na forum spotkałam, przekierowali do odpowiedniego źródła.
> Jak może skończyć się mieszanie religii do polityki przykładem są rządy talibów.
>Poseł ma obowiązek służyć wszystkim, ale został wybrany z konkretnego mandatu.
>Doszło już do tego, że mnie - liberałowi - zaczyna być żal konserwatystów z PO. Choć nie podzielam ich poglądów, to uważam, że mają do nich, oczywista - oczywistość, pełne prawo. I że tak jak liberałowie chcą tworzyć ustawy opierając się na myśli liberalnej, tak konserwatyści mogą w stanowieniu tegoż prawa opierać się na nauce Kościoła czy wskazaniach jego autorytetów.
>Godsonowi, Gowinowi i spółce dostaje się dziś nawet za stwierdzenia tak wydawałoby się neutralne, jak to, że "homoseksualizm to grzech". Ich motywacje i przesłanki, jakimi kierują się, protestując przeciwko związkom partnerskim, uznawane są za tak egzotyczne, jakby co najmniej domagali się oni wprowadzenia w Polsce szariatu albo obcinania rąk złodziejom.
>~zs - 22 min temu. Jeżeli Godson czy Gowin chcą realizować naukę swoich kościołów, niech zostaną biskupami , nie politykami.
>No, to duży wyczyn.
>"Są tacy lekarze, którzy po pierwszym spojrzeniu na twarz dziecka, wiedzą już, że zostało poczęte z In Vitro, bo ma dodatkową bruzdę, która jest charakterystyczna właśnie dla pewnego zespołu wad genetycznych" - te słowa księdza Franciszka Jakuba Longchamps de Bérier wywołały prawdziwą burzę. Armand Ryfiński z Ruchu Palikota wystosował do Barbary Kudryckiej apel o usunięcie duchownego z uczelni, a Joanna Senysznyn z SLD napisała, że on sam ma "bruzdę" i że to "zdradza jego mroczną tajemnicę grzesznego poczęcia".
>Poseł Ryfiński z Ruchu Palikota napisał list do Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Barbary Kudryckiej, w którym apeluje o usunięcie duchownego z grona wykładowców Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu Jagiellońskiego.
>"Niepokoi mnie fakt, że na państwowych uniwersytetach wykłada profesor, który przedkłada zabobony nad prawdziwą, racjonalną i niepodważalną naukę oraz nazywa »niegodziwą« metodę, której twórca został uhonorowany nagrodą Nobla w zakresie medycyny" napisał na swoim blogu w Onecie Ryfiński.
>Na ten sam temat napisała Joanna Senyszyn z SLD. "Franciszek Longchamps de Bérier, jak każdy ksiądz, z lubością wypowiada się w sprawach, o których nie ma pojęcia. Jak każdy ignorant, jest przekonany o swojej wyjątkowej wiedzy. Na nieszczęście jest profesorem, co w oczach niektórych nobilituje wygłaszane przezeń bzdury" - napisała Senyszyn.
>"Problem z ks. prof. Longchamps de Bérier polega na tym, że za mówienie takich i podobnych bredni pobiera pieniądze z budżetu państwa. M.in. na UW i UJ. Nie kto inny, a właśnie ten wybitny specjalista od dodatkowych bruzd został w kwietniu 2008 roku osobiście zaproszony przez premiera Tuska do kierowanego przez posła Gowina, piętnastoosobowego Zespołu ds. konwencji bioetycznej przy Prezesie Rady Ministrów" - napisała europosłanka.
> To może lepiej, bezpieczniej powiedzieć, kochani wierni możecie nie uznawać objawienia?
> Iota lubię Twoje pisanie za to, że bronisz tego, w co wierzysz, że lubisz wyjaśniać, choćby drobiazgi oczywiste, że tu na tym forum płyniesz dość samotnie pod prąd - też podziwiam.
> chyba już tylko wierni tacy jak Ty ideowi są jakąś nadzieją na odnowę
> "[W dużym skrócie - żeby zakończyć harce wokół FK potrzebne by było rzetelne, bezstronne wyliczenie tego jak dług ma Państwo wobec Kościoła - w postaci zabranych dóbr i zysków z użytkowania - i jego uregulowanie, skoro III RP się podjęła realizować długi po PRL - nie ma kto takiego bezstronnego wyliczenia zrobić]"
>1. To jest trochę bardziej skomplikowane. Jeżeli dokument tego typu po stronie kościelnej by nie istniał to by mnie to bardzo nie zdziwiło o tyle, że lata 50 chyba nie sprzyjały dokładnej księgowości, a Kościół generalnie działa na zasadzie częściowo autonomicznych jednostek, więc jeżeli już to spodziewałabym się raczej że swoje partykularne wyliczenia mają diecezje czy zakony, a nie Kościół Polski jako jakaś jedna całość.
>Kan. 1283 - Zanim zarządcy obejmą swoje zadanie:
>1° powinni wobec ordynariusza lub jego delegata złożyć przysięgę, że będą dobrze i sumiennie zarządzać;
>2° należy sporządzić dokładny i szczegółowy inwentarz, który winni oni podpisać, rzeczy nieruchomych, rzeczy ruchomych czy to kosztownych, czy należących do dóbr kultury, czy też innych, z opisem ich wartości, a sporządzony należy zweryfikować;
>3° jeden egzemplarz tego inwentarza powinien być przechowywany w archiwum zarządu, drugi zaś w archiwum kurii; w obydwu egzemplarzach trzeba odnotowywać każdą zmianę, jaka zachodzi w stanie majątkowym.
>Co ciekawe, nie zawsze tak było w kościele, ponieważ przed Soborem Watykańskim II nie istniały regulacje w tych kwestiach. Po soborze władze kościoła wskazały na potrzebę celibatu duchownych. Jako uzasadnienie podano: aby łatwiej niepodzielnym sercem poświęcali się Bogu. Panuje też opinia, że hierarchowie kościelni chcieli w ten sposób zapobiec uciekaniu majątku Watykanu do rodzin księży.
>A już sugestia o pedofilu nauczającym podczas mszy to trudno cokolwiek powiedzieć ..... nie mój poziom, tak nisko nie upadłem
>Powołując się na różne źródła Pisma świętego nigdzie nie ma zapisu że ksiądz powinien być kawalerem, dlaczego w innym wyznaniu ksiądz ma żonę(seks) i ma rodzinę.
>Nie dochodzi do skandalicznych zachowań księży, a tym samym nie ma scen życia księdza w kłamstwie, ustawicznym i świadomym życiu w ciężkim grzechu, żyje bowiem łamiąc śluby czystości, dopuszcza się gwałtu i molestowania oraz pedofilii.
>Indeks Ksiąg Zakazanych (łac. Index librorum prohibitorum lub Index Expurgatorius) – opracowywany i ogłaszany przez Kościół katolicki spis książek, których nie wolno było czytać, posiadać i rozpowszechniać wiernym bez zezwolenia władz kościelnych, pod groźbą ekskomuniki. Na spis wciągane były publikacje uznane za niezgodne z doktryną katolicką.
>Recenzja książki: Paweł Borecki, Czesław Janik, "Komisja wspólna przedstawicieli Rządu RP i Konferencji Episkopatu Polski w archiwaliach z lat 1989-2010"
>Dzięki tej publikacji czytelnik może poznać kulisy stosunków między Państwem a Kościołem w ciągu minionych 20 lat.
>Komisja Wspólna to najważniejsza instytucjonalna forma kontaktów państwa z hierarchią katolicką. Po każdym jej spotkaniu publikowane były jedynie krótkie komunikaty, w których obie strony podawały przyjęte ustalenia. Dzięki Pawłowi Boreckiemu i Czesławowi Janikowi, którzy dotarli do szczegółowych protokołów tych spotkań po raz pierwszy możemy poznać ich atmosferę, postawy poszczególnych uczestników, oczekiwania i postulaty Episkopatu. Poznajemy skuteczność hierarchów kościelnych w egzekwowaniu własnych celów i ich wpływ na bieżącą polityke państwa. Wiemy kto na kogo naciskał i jakie były efekty tych nacisków.
>Autorem doktryny o transsubstancjacji jest średniowieczny mnich Radbertus Paschasius (800-865).
>Katolik potrzebuje kapłana, który przeistoczy opłatek w ciało i krew Jezusa, a potem złoży je w ofierze Panu Bogu, a następnie da do zjedzenia wiernym, jako ‘prawdziwe ciało i krew Jezusa’.
>Bez udziału katolickiego kapłana, rytuał ten nie jest ważny.
>I kto tu jest najważniejszy? – Katolicki kapłan, którego morale nie ma znaczenia. (Zobacz artykuł 1128 Katechizmu Katolickiego). Może być konkubentem, esbekiem, a nawet pedofilem, jednak katolik musi wierzyć, że tylko z jego ręki może przyjąć “Pana Jezusa”, przez którego dostępuje przebaczenia grzechów.
>a czy Pan Bóg nie powiedział że jest wszędzie dla ludzi silnej wiary: w powietrzu, w powiewie wiatru, w zbożu, w kwiatach na łące, w codziennej pracy w śpiewie ptaków, w deszczowej chmurze, w burzy...? czy sama myśl o pięknie stworzenia nie jest modlitwą ?
>Trzej księża i jeden były kapłan, którzy oskarżyli szkockiego kardynała O'Briena o niestosowne zachowania w latach 80., wyrazili satysfakcję po jego przyznaniu się do winy. Duchowny, który już w zeszły poniedziałek ustąpił z arcybiskupstwa St. Andrews i Edynburga, zwlekał jeszcze tydzień z przeprosinami.
>Dziennikarka gazety niedzielnej "Observer", Catherine Deveney, która jako pierwsza ujawniła skargę księży przeciwko kardynałowi O'Brienowi, rozmawiała z nimi po ogłoszeniu jego przeprosin. Jak twierdzi - taka satysfakcja im wystarczy. Dodała jednak w rozmowie z BBC: - W przeszłości widzieliśmy, że kiedy Kościół napotyka na trudności, jego pierwszym instynktem jest zasypać sprawę i chronić instytucję, raczej niż poszkodowanych - i myślę, że to się musi zmienić.
> wczesniej katowane przez mężów,ktore po latach znalazły w sobie dosc siły i sie rozwiodły
> Jak np w dzisiejszym świecie mozna mówic o antykoncepcji,gdy Kościół dopuszcza tylko kalendarzyki,Bilingsa lub abstynencje?
> tylko,ze sa parafie z jednym proboszczem,a nastepna jest o 10km
> Dlaczego niby,nie moglibysmy uznac spowiedzi powszechnej lub wirtualnej,jesli wierzymy i mamy świadomość swojego tutaj istnienia???
>Bo historycznie alternatywą dla spowiedzi usznej nie było to, że ja sobie uklęknę w izdebce i się pomodlę i będzie okej,
> Ale jestem pełen podziwu
> (mimo że czasami chciałoby się przyznać rację drugiej stronie)
> Ale to oczywiście nie dotyczyło tematyki
Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill