>czyżby mamona przesloniła Ci czyste spojrzenie?<
>Takich jak Ty walczących z KK przez te wieki było wielu. O nich już nikt nie pamięta, a KK istnieje.
> W dniu 17 lutego 1600 r. na głównym rynku Rzymu - Campo de' Fiori został spalony na stosie, a jego prochy wrzucono do Tybru. Wszystkie dzieła Brunona zostały wprowadzone na indeks ksiąg zakazanych w 1603 r.
>W 1889 na placu Campo di Fiori, w miejscu gdzie został spalony, postawiono pomnik Giordana Bruna.
>Pamięć o Giordanie Brunie została uwieczniona przez Czesława Miłosza w utworze Campo di Fiori oraz przez Leopolda Staffa w wierszu Giordano Bruno. Polskim znawcą filozofii Bruna był Andrzej Nowicki.
>Zadenuncjowany przez sąsiada, Jana Kazimierza Brzoskę (ówczesnego stolnika bracławskiego), który nie chcąc zwrócić pożyczonej mu przez Łyszczyńskiego dużej sumy pieniędzy, wykradł i przekazał sądowi rękopis traktatu De non existentia Dei ("O nieistnieniu Boga" ...
>Wyrok wykonano przed południem na Rynku Starego Miasta w Warszawie 30 marca 1689, gdzie kat ściął Łyszczyńskiemu głowę. Po egzekucji wywieziono jego zwłoki poza miasto i spalono.
>Interesowały go utopie społeczne, a jego krytyka religii nie zamyka się jedynie w kategoriach ontologicznych. Społeczna funkcja religii polega według niego na „gaszeniu światła rozumu” (podobnego sformułowania używał Giordano Bruno), usypianiu ludzkich umysłów i utrzymywaniu w posłuszeństwie prostego ludu. Nazywał teologów rzemieślnikami słów próżnych, wykrętnymi wężami, zwodzicielami, obrońcami głupoty i podstępów przodków, którzy sami, co prawda, nie wierzą w Boga, ale wiarę tę wpajają innym.
>>Takich jak Ty walczących z KK przez te wieki było wielu. O nich już nikt nie pamięta, a KK istnieje.<
>Trzeba być osobą niedouczoną lub pozbawioną samodzielnego myślenia, aby nie wiedzieć jakich zbrodni dopuszczał się Krk<
>Rzeczywiście Twoje samodzielne myślenie jest rewelacyjne.
>Z jednej strony nadużycie władzy, przemoc i hipokryzja, z drugiej zastraszenie, ciężar grzechu i ogromny wstyd. Historie tysięcy młodych kobiet, uwięzionych w latach 50., 60. i 70. w irlandzkich pralniach sióstr magdalenek i przyklasztornych Domach Matki i Dziecka, to porażający i przerażający dowód na społeczne zakłamanie, obyczajowe tabu i zależności państwa od Kościoła. Nie da się go przemilczeć, ale też niełatwo o nim mówić. A nadal jest o czym.
>Handel dziećmi był przedsięwzięciem niezwykle lukratywnym. Już samo przyjmowanie młodych kobiet było dla zakonów bardzo opłacalne. Na początku lat 50. na każdą kobietę przebywającą u zakonnic państwo przeznaczało jednego funta tygodniowo. Dzieci były dodatkowo dotowane. Trzeba pamiętać, że wszystkie kobiety wykonywały jeszcze bardzo ciężką pracę, otrzymując w zamian upokorzenia, głodowe porcje jedzenia i – przede wszystkim – żyjąc w ciągłym poczuciu winy.
>Lidian, chcesz powiedzieć, że z Inkwizycją, Giordanem Bruno i Kazimierzem.......<
> Statystyka pozwala manipulować interpretacją, co czyni KK, ale w stronę przeciwną do mojej.<
> świadczą o tym badania prowadzone w USA czy Kanadzie - powiedział ks. Drąg.
>Ważną rolę do odegrania w tej nowej strategii mają duszpasterze, którzy powinni przekonująco wyjaśnić młodym, że wybierając konkubinat sami siebie krzywdzą, gdyż pozbawiają się łaski Jezusa Chrystusa, dzięki Któremu zrealizują swoje marzenia o szczęściu.
>"Wszystkie poradnie rodzinne i specjalistyczne będą opierać swój przekaz na teologii ciała Jana Pawła II i będą starać się docierać do społeczeństwa, do rodziców, wśród których także wzrasta poziom poparcia dla konkubinatów.... "
>Inspektor nakazał księżom proboszczom odnotowywanie w księgach parafialnych informacji o apostazji nawet w sytuacji, gdy osoba taka nie dopełniła przewidzianych przez Kościół procedur. Do tej pory inspektor wydał pięć takich decyzji, a wszystkie dotyczyły osób, które chciały wystąpić z Kościoła katolickiego i skarżyły się GIODO, że fakt ten nie został odnotowany w parafialnej księdze chrztu.
>Decyzja GIODO jest sprzeczna z Konstytucją i konkordatem – czytamy w gazecie. Kapłani nie mogą wypełnić tego polecenia, bo sprzeciwia się ono prawu kanonicznemu. Z kolei niewykonanie nakazu GIODO może skutkować nałożeniem na kapłanów kar pieniężnych.
>~weronika do ~Winicjusz: Dlaczego twój bóg nie może sobie poradzić ze swoim kościołem ? Dlaczego jest tyle odłamów ? A może bóg nie istnieje tylko kościół składa się z ludzi żądnych władzy i pieniędzy?
>Ksiądz proboszcz z siekierą w ręku wygrażał rodzinie, która zamieszkuje dom parafialny naprzeciwko plebanii w Turze (woj. łódzkie). Miał krzyczeć, że rodzina zalega z czynszem - informuje "Dziennik Łódzki". - Krzyczał, że mnie załatwi, użył słowa na "k" - tłumaczy jedna z kobiet. "Jeżeli rzeczywiście miało miejsce niewłaściwe zachowanie (...) Kuria wyraża ubolewanie i przeprasza za nie" - czytamy w komunikacie na stronie archidiecezji łódzkiej.
>List Metropolity Gdańskiego do prezydenta Adamowicza rozpoczyna się słowami: "Nie rozumiem braku decyzji o przestrzennym zagospodarowaniu budowy kościoła dla nowo powstałej parafii pw. bł. Jana Pawła II, mimo tylu starań. Pierwsze pismo w tej sprawie zostało skierowane do 12 lipca 2011. Niestety, parafia do dziś nie doczekała się pozytywnej odpowiedzi". .....
>- Nie chciałbym, aby w okresie przygotowań do uroczystości kanonizacji bł. Jana Pawła II oczekiwanie na zatwierdzenie niniejszego projektu stało się przedmiotem polemiki i niepotrzebnych napięć – argumentuje arcybiskup Głódź.
>Przypomnijmy, we wrześniu 2011 roku pracownia Baum, Kwieciński wygrała konkurs Archidiecezji Gdańskiej na koncepcję kościoła (z plebanią i ośrodkiem duszpasterskim) pod wezwaniem Błogosławionego Jana Pawła II. Świątynia ma stanąć w rejonie ulic Ofiar Grudnia’70, Jana Michonia i Wielkopolskiej na gdańskich Łostowicach. Wcześniej grunt pod budowę kościoła arcybiskupowi Sławojowi Leszkowi Głódziowi przekazał prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz. Nie obyło się bez kontrowersji - prezydent Gdańska przekazał działkę wartą 2,8 miliona złotych za 1 procent jej wartości.
> ~guest : Nalezy uswiadamiac koszty ponoszone przez spoleczenstwa na rzecz kosciola watykanskiego, jego luksus, posiadlosci.
>Po 1989 r. krakowskim przewielebnym spadła manna z nieba w postaci ponad 1000 ha nieruchomości (10 km2, czyli terenu ponad 20-krotnie większego niż państwo papieskie). Prawie wszystko położone w centralnych dzielnicach miasta. Sami duchowni uzyskany majątek szacują na kilka miliardów nowych złotych. Dla przykładu norbertanki żądają 25 mln zł za 5 ha należnych im rzekomo gruntów. Proboszcz parafii Mariackiej wycenił swoje 20 ha na 50 mln zł.
>Do najbogatszych należy parafia Mariacka, znana m.in. z hejnału i dyskusyjnej reklamy towarzystwa ubezpieczeniowego na wieży. Choć zbija już od wielu lat niesamowite krocie na różnych interesach, w tym odzyskanych kilku kamienicach przy Rynku Głównym, gdzie mieszczą się: ekskluzywny hotel Wit Stwosz, kawiarnia, sklepy i najbogatsze firmy, wciąż czatuje na złote jajo, jakim są tereny w Krakowie Bronowicach. Walczy o nie uparcie proboszcz, archibrezbiter, ks. infułat Bronisław Fidelus. Niczym lew czyha na 21 ha w rozbudowującej się dzielnicy. Trzy ogrody działkowe: Złoty Róg, Piast, Widok oraz tereny Zakładów Nasienniczych Polan i tereny miejskie kapłan wycenił na 50mln zł. Już znalazł chętnych do wielkich przedsięwzięć. Sprawa czeka obecnie w Komisji Majątkowej. Ksiądz Fidelus potrafi czekać, odrzuca kolejne oferty zamiennych działek - albo wielka kasa, albo zwrot w naturze. Krakowskie Centrum Inwestycyjne, z którym doszedł do porozumienia, chciałoby zbudować w Bronowicach hotele bądź centrum targowe. Co będzie z dotychczasowymi użytkownikami - księdza nie interesuje.
>Jezuici wypędzili ze swoich siedzib dwie kliniki: Toksylogii i Chirurgii Szczękowo-Twarzowej. W ogromnych budynkach zainstalowali własną Wyższą Szkołę Filozoficzno-Pedagogiczną `Ignatianum' i centrum wydawnicze.
>Największe interesy w Krakowie robią augustianie. Zakon skasowany w 1950 r. przez kard. Sapiehę, powrócił do Krakowa za zgodą kard. Macharskiego w 1989 r. (nie bez powodu w tym właśnie roku!). Pięciu(!) mnichów najpierw oczyściło gotycki klasztor przy ul. św. Katarzyny z niechcianych lokatorów,Wydziału Architektury UJ oraz kilku rodzin. Od kilku lat przejmują nowe komercyjne działki w Prokocimiu, po obu stronach ul. Wielickiej. Począwszy od 1993 r. otrzymują tereny wraz z zabudowaniami mieszkalnymi. Przejęli między innymi dom dziecka usytuowany w zespole pałacowym przy ul. Górników, Klub Sportowy Kolejarz i część Parku hrabiego Jerzmanowskiego. Wciąż o swój los boi się 11 rodzin z pobliskich domów. Pazerni augustianie zgarnęli już kasę za działkę pod hipermarket HIT. Z obawy przed publicznym zlinczowaniem zostawili (na razie) prokocimskie szpitale, choć walczą z nimi o tereny przyległe. Mimo otrzymanych 30 ha ciągle im mało.
>Do najbogatszych krakowskich zakonów żeńskich i jednocześnie najbardziej znienawidzonych za swoją pazerność należą norbertanki. W latach 90. straszyły radio RMF odebraniem ziemi spod Kopca Kościuszki, z którego rozgłośnia nadawała swoje audycje. Jako jedne z pierwszych, bo już w 1991 r. otrzymały prawie 9 ha nieruchomości w Krakowie Zwierzyńcu, użytkowane wówczas przez Akademię Rolniczą. Rok później na terenach Huty im. T. Sendzimira w Krakowie Luboczy dostały 6 działek o łącznej pow. 50 ha. Jakby tego mało, obecnie sądzą się z gminą Kraków oraz Skarbem Państwa o 6 ha nieruchomości w Śródmieściu. Spór dotyczy terenów Klubu Sportowego Cracovia i orbisowskiego hotelu. Wkrótce wyrok ma wydać Sąd Apelacyjny w Krakowie. Norbertankom marzy się również rozbudowany i odrestaurowany gmach nadleśnictwa w Zabierzowie - 76 arów.
>Krakowska kuria w 1994 r. w Witkowicach dostała 50 ha nieruchomości oraz 52 ha w tzw. drogowym Węźle Opatkowice - kilkanaście działek przy autostradzie. Z kamienic przy ul. Kanoniczej, gdzie mieści się Muzeum Archidiecezjalne, wylecieli mieszkańcy. Kościół łaskawie zostawił na uzyskanych włościach Uniwersytet Jagielloński i Teatr Kantora Cricot
>Kamienice z domami pomocy społecznej przejmuje Caritas. W 1994 r. przejęła budynek przy ul. Mikołajskiej 30, zaś w 1998 r. Dom Pomocy Społecznej przy ul. Radziwiłowskiej 8. W Śródmieściu tego samego roku dostała kilka działek - 3836 m2 przy Skawińskiej 4 i Krakowskiej 47.
>W 2000 r. w Bronowicach księżom z Caritasu sprezentowano 12,7411 ha. Największe społeczne protesty towarzyszyły przejęciu Domu Pomocy Społecznej. Po listach otwartych, mediacjach różnych osobistości udało się tylko zastrzec, że Kościół nie może wyrzucić pensjonariuszy do 2014 r., choć chciał to uczynić natychmiast! Oprócz interesów robionych na kamienicach przy ul. Siennej i Stolarskiej dominikanie wciąż poszerzają swoje horyzonty biznesowe. W 1993 r. na Prądniku Czerwonym otrzymali 6 ha nieruchomości, w 1997 r. - 9,5 ha w Nowej Hucie i w 1999 r. ponad 20 ha na polach PGR Dziekanowice. Nie pogardzili także ogrodami działkowymi. Wciąż są nienasyceni.
>Akademii Muzycznej i PWST do widzenia powiedziały urszulanki. Od Komisji Majątkowej wyłudziły w latach 1996-1999 łącznie 82 ha na Prądniku Czerwonym i w okolicach Krzeszowic. Większość z tych terenów mają sprzedać pod osiedla mieszkaniowe. Chciwi michaelici, choć dostali ponad 50 ha w Pawlikowicach, po zagarnięciu domu pomocy społecznej przez 3 lata zarzynali go czynszem, aż padł. Na jego gruzach utworzyli zakonny Dom Dziecka, na który doją pieniądze z miasta i Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. W kamienicy misjonarzy na ul. Floriańskiej mieści się McDonald's, zaś na Placu Wszystkich Świętych misjonarska restauracja, gdzie stołują się krakowscy rajcy. Misjonarze, choć zgarnęli kasę za szpital kolejowy przy ul. Lea 44, wyceniony w 1995 r. na 1,1 mln zł, ponad 20 ha lasów, pól i zabudowań mieszkalnych na dokładkę, teraz żądają przed sądem przejęcia komercyjnych działek przy ul. Kawiory, w pobliżu miasteczka studenckiego. Spór dotyczy także kamienic mieszkalnych przy ul. Czarnowiejskiej 101 i 103 oraz szkoły podstawowej. Roszczenia mnichów dotyczą dwóch największych uczelni krakowskich UJ i AGH.
>Innym bulwersującym żądaniem jest przejęcie gmachu Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej przy ul. Warszawskiej 5 przez Stowarzyszenie Miłosierdzia Wincentego a Paulo. Jak wynika z toczącej się sprawy przed Komisją Majątkową na razie istnieje niewystarczająca prawna zasadność występowania stowarzyszenia o przejęcie budynku.
>Salwatorianom śnią się 2 hektary w samym centrum miasta przy ul. Szlak 73a, gdzie mieści się Małopolski Instytut Samorządu Terytorialnego i Administracji oraz Park Miejski Jalu Kurka. Ewentualnie w zamian żądają 5 mln zł, co jest nie do przyjęcia nawet przez tak święte miasto. Być może więc park pójdzie pod wycinkę... Pazerni zakonnicy nie chcą słyszeć o gruntach zamiennych, chyba że też w centrum.
>Szarytki miały duży kłopot z wyrzuceniem ludzi z mieszkań przy ul. Filipa 15. W końcu udało się. Z marszu przejęły też policyjny pensjonat w Krynicy. Jak dobrze powodzi się klerowi w Krakowie mogą poświadczyć Córki Bożej Miłości. Po otrzymaniu ponad 40 ha nieruchomości władze Krakowa szukają im dalszych terenów zamiennych za nieruchomości na Śląsku, w Jastrzębiu Zdroju - 3 ha, bo jak mówią mniszki: `lepiej dogadują się w świętym Krakowie'. Większość nieruchomości przezorne zakonnice już zbyły. Na pewno nie za przysłowiową złotówkę.
>Bonifratrzy przejęli najstarszy w mieście szpital przy ul. Trynitarskiej i dostali ponad 30 ha w Mogilanach. Karmelici bosi `na Piasku' stali się właścicielami części jednego z najsłynniejszych traktów handlowych przy ul. Karmelickiej. Zdarzało się przed Komisją Majątkową wiele groteskowych sytuacji. Np. ksiądz Janusz Bielański, proboszcz wawelskiej parafii, występował jednocześnie w imieniu własnej parafii oraz Kapituły Metropolitalnej, co dopiero po dłuższym czasie udało się ustalić przedstawicielom rządu i episkopatu. Popyt na majątki za friko jest tak duży, że do tych samych nieruchomości startowała parafia św. Krzyża i Matki Kościoła. Kiedy przejętych kamienic nie zdążyło wyremontować miasto lub sponsor, z pomocą przychodził Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa /SKOZK/.
>W jego składzie są... krakowscy hierarchowie z kard. Franciszkiem Macharskim na czele. Nie dziwi więc fakt, iż prawie połowę pieniędzy z narodowego funduszu przeznacza się na obiekty kościelne, w tym także na `najbiedniejsze' norbertanki i augustianów.
>13 lat po Ustawie o stosunkach państwo-Kościół wiele uzyskanych tą drogą majątków zostało sprzedanych lub wydzierżawionych. Powód jest prosty: zakonni i diecezjalni właściciele nie chcą tyrać na polu, tylko zarabiać pieniądze!
>Wklej cos jeszcze.
>Artykuł 33. Konstytucji RP mówi o równouprawnieniu kobiet i mężczyzn. Dla autora artykułu w "Neues Deutschland" (ND) ostatni list Episkopatu na temat "ideologii gender" jest próbą zachowania patriarchalnego porządku społecznego, według którego kobieta powinna zajmować się przede wszystkim chodzeniem do kościoła, wychowaniem dzieci i domem.
>Na zakończenie artykułu niemiecka gazeta cytuje polskiego filozofa Jarosława Makowskiego, który stwierdza, że "podczas gdy Franciszek opowiada się w Rzymie za otwartym Kościołem, polski Episkopat żyje ciągle jeszcze w dniu przedwczorajszym".
>~Tom : Powiem Wam rodacy, że mam już k... serdecznie dość całej tej cuchnącej atmosfery związanej z kościołem katolickim. Kosciół szerzy hipokryzję, demagogię, wznieca afery wokół siebie, a później z minami zbitego psa duchowni "dostojnicy" twierdzą, że jest w Polsce na nich nagonka... To zaczyna być gorsze od bolszewizmu, hitleryzmu, komuny i nie wiem czego jeszcze. Jesteśmy zacofanym, kościelnym ciemnogrodem, w którym brakuje chyba tylko inkwizycji. Czas skończyć płakać na "uciemiężonymi duchownymi " przez totalitarny system, przerwać rozpamiętywanie martyrologii najbardziej pokrzywdzonego kraju świata i zwyczajnie zakasać rękawy do pracy nad wizerunkiem i miejscem Polski w Europie.
>Komuna siała propagandę "zgniłego zachodu" z innego punktu widzenia niż kościół robi to dziś, ale efekt jest podobny. Komuna była wredna, bez dwóch zdań ale przynajmniej zapewniała świeckie państwo.
>Kościół katolicki bez ciemnoty podatnej na propagandę przestałby istnieć. A w najlepszym wypadku schowałby się w cień. I czas najwyższy...
>Chyba nie myślisz, że po śmierci wszystkie istoty „przeskakują z chmurki na chmurkę” albo, że siedzą za stołem u „Ufoludków”?<
>Osobiście za taki stan rzeczy, jaki obecnie wychodzi na jaw, winię li tylko ludzi w to zaangażowanych. Zrozumiałem to w momencie, gdy dotarło do Mnie, iż gdyby nie ludzka bierność w myśleniu, brak odwagi wyrażania własnego zdania, brak najczęściej najmniejszego wysiłku w poszukiwaniu własnych odpowiedzi – to co się obecnie dzieje w tym temacie, nie miało by miejsca.
>Z Własnej obserwacji wyciągam Własne wnioski i wiem, iż siłą tego wszystkiego są ludzie. To bierne przyjmowanie sztywno ustalonych szablonów sprawia, iż masy wykonują to, co inni chcą. Masy wykonują ślepo masę czynności nie myśląc samodzielnie. Wykonują tylko dla tego, iż ktoś tak chce, ktoś ustalił, ktoś narzucił. Bez względu na to, jakie zamierzenie płynie z takich działań.
Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill