www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Wpływ Kościoła Katolickiego na życie wszystkich obywateli. (Strona 47) (1292747 - wyświetleń)
1 2 3 4 5 6 7 8 ... 82 Poprzednia strona Następna strona  
Nadrzędny - Autor Staruszka123 Dodany 2014-03-09 15:27
[usunięte]
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-03-09 16:13
Staruszko droga.:-) Puknij się Ty w głowę, zanim się odezwiesz. To, że czegoś naprawdę nie rozumiesz, Cię nie tłumaczy. Reszta wieczorem, bo wpadłam na chwilę. Pozdrawiam Cię jako jeden z elementów różnorodności na Ziemi.:-)))
Nadrzędny - Autor Staruszka123 Dodany 2014-03-09 16:18
WZETKO POPROS ZEBY CIE MAZ PUKNAŁ W TYM KONKRETNYM SENSIE. NIE PISAŁAM DO CIEBIE TYLKO DO ZYGMUNTA ,DO Z Y G M U N T A  TERAZ ROZUMIESZ?CHCE WIEDZIEC CO MA DO POWIEDZENIA.CO ZYGMUNT MA DO POWIEDZENIA NIE TY!LIDZIA PYTA O SPRAWY NIEBIESKIE JA YYYYY NAWOZOWE.:-)
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-03-09 16:22
Przecież może Ci odpowiedzieć, jeśli tylko zechce. Natomiast przypominam, że to forum otwarte i każdy może się do każdej wypowiedzi odnieść. Zapomniałaś, gdzie piszesz? na privie będziesz miała rozmowy indywidualne.
Nadrzędny - Autor Staruszka123 Dodany 2014-03-09 16:26
BAA TYLKO DZIWNYM TRAFEM GDY PISZE DO WALDUSIA TY SWOJE TRZY GROSZE WSADZASZ,GDY TERAZ ZAPYTAŁAM ZYGMUNTA TO SIE ODZYWA?OCZYWISCIE WZETKA!KIESYS DO NAUTKA TEZ RZEKŁAM SŁOWA I ZNOWU TO SAMO.ZAZDROSNA JESTES CZY CO????
P.S
NA PW NIE PISZE SIE Z KAZDYM,NO CHYBA ZE TY.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-03-09 16:33 Zmieniony 2014-03-09 16:36
Piszę na takie posty, na które fajnie się odpowiada. Patrzysz na to bardzo wybiórczo, bo nie widzisz , że do Ciebie też piszę, a facetem nie jesteś, do Lidian też i do innych żeńskich nicków, jeśli mam coś do powiedzenia.
Twoja wybiórczość w postrzeganiu daje do myślenia....czyżby myśliwy nie lubił zakłóceń na polowaniu, hihihi:)
To dam Ci dobre rady. 'Nawozowymi" tematami niewiele zyskasz.:-))))
I pamiętaj facet na forum to nie zwierzyna łowna.:-)))))) W sumie wszyscy tu pisali, że zajęci, a Ty swoje.;-)
Wzięcia w realu nie masz, czy co? Nie sądzę i pozdrawiam.:-) Nie kłóć się:)))
ps. i do zaś, bo koniec przerwy mam.
Nadrzędny - Autor Staruszka123 Dodany 2014-03-09 16:42
A CZY PRZYPADKIEM NIE MIAŁAS ISC NA GORZKIE ZALE CZY INNE NIESZPORY?NIE??A SZKODA ,PRZYDAŁOBY CI SIE W TEJ KWESTII ROZSZERZYC WIEDZE.
ZASADNICZO MIEDZY NAMI JEST JEDNA ROZNICA ALE WAZNA-METRYKA.A CO ZA TYM IDZIE ZAINTERESOWANIE PŁCIA PRZECIWNA.TY PRZYKRO TO STWIERDZIC MASZ ZA SOBA,JA SIE NIMI INTERESUJA A TYMBARDZIEJ ONI  MNA.:-)NIECH ZYJE MŁODOŚĆ!!!!!:-):-):-)
Nadrzędny Autor w-zetka Dodany 2014-03-09 19:55
Gdybyś wiedziała, co wywołało we mnie burzę śmiechu, to byś straciła pewność siebie.:-)

A co do gorzkich żalów (wszystkim) polecam wykonanie organowe w domowym zaciszu
http://www.youtube.com/watch?v=9-cLhzCEec0
To piękne melodie, muszę poczytać, kto je skomponował i kiedy.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2014-03-09 16:06
Zygmunt, szanuję Ciebie a to , że masz inne poglądy nie przeszkadza mi w dyskusji. Mówię to żeby nie było wątpliwości. :-)))))))

>Na pytanie, co z Bogiem, powiem w prosty sposób. Nie ma dla Mnie istnienia takiego pytania. Dla czego tak uważam? Gdyż osobiście nie używam tego określenia, gdyż jest to kolejne z narzuconych haseł. Tak sobie myślę, czy efekt świecącego Słońca nie jest wystarczającą odpowiedzią? Czy Planeta zwana Ziemią nie jest równoznacznikiem? Pomyślmy tylko, czarna ziemia ( gleba ), a tyle Życia, barwy, zapachu, dźwięków. Czy to nie wystarczy?<


Skoro nie ma, to powiedz skąd są te planety, to "świecące słońce", gleba, zapachy ....itd.? Skąd jeśli nie Bóg?
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-03-09 16:17
Taki, co siedzi sobie w niebie?:-))) Czy taki, który jest wszystkim, a wszystko jest nim? Nawet Staruszka123 vel... ktoś tam coś tam?:-)))))
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2014-03-09 16:35
Każdego z nas Bóg stworzył z miłości. On nie jest “gdzieś daleko”, nie jest dla nas niedostępny, ponieważ pragnie mieć relację z każdym człowiekiem. Chętnie pozwala się nam znaleźć, jeśli Go szukamy.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-03-09 23:33

> Każdego z nas Bóg stworzył z miłości.


Z miłości do życia w ogóle, bo stworzył nie tylko człowieka. A może stworzył warunki do ewolucji, a może patrzył co z tego wyjdzie, albo wiedział, co wyjdzie? A może, jak mawiają niektóre wersje 'stał się materią i życiem' w momencie wielkiego wybuchu? Pytania, pytania, pytania...

> On nie jest “gdzieś daleko”, nie jest dla nas niedostępny, ponieważ pragnie mieć relację z każdym człowiekiem.


Wg tego ciągle jest na zewnątrz, poza człowiekiem, dodajmy człowiekiem-petentem.

>Chętnie pozwala się nam znaleźć, jeśli Go szukamy.


Czy można szukać Boga w sobie, czy trzeba w kościele?
Widzisz, ile pytań? Szczęśliwi, którzy ich nie mają, czy ci, którzy mają?
I znowu pytanie?:-) Dobranoc.
Nadrzędny Autor lidian Dodany 2014-03-10 08:28
Stawiamy sami sobie pytania czyli jesteśmy na dobrej drodze do tego, aby Go odnaleźć. Oby tych pytań było wiele. :-)))

>Widzisz, ile pytań? Szczęśliwi, którzy ich nie mają, czy ci, którzy mają? <


Szczęśliwi, którzy Boga odnajdują. Zarówno ci, którzy od razu uwierzyli jak i ci, którzy mieli mnóstwo pytań. :-)
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-03-09 17:37
Witam serdecznie.
Do „lidian”. Widzę iż uraziłem niechcący Twe przekonania. Jednak że nie o to Mi chodziło. Stwierdziłem:
  „Na pytanie, co z Bogiem, powiem w prosty sposób. Nie ma dla Mnie istnienia takiego pytania”.
I tylko tyle. W tym stwierdzeniu nie chodziło Mi o to, by twierdzić, lub zaprzeczać, iż Boga nie ma. Stwierdziłem tylko, iż Ja nie zadaję Sobie takiego pytania. Stwierdziłem również, iż każdy ma własne określenie Boga. Dla każdego to określenie brzmi inaczej.
Dla Mnie – jeśli Miałbym koniecznie posługiwać się takim nazewnictwem: „Bóg”, to dla Mnie jest nim wszystko co istnieje. Gdyż wszyscy się wywodzimy z Jedności – a Jedność jest Miłością – a Miłość jest Bogiem – a Bóg to każdy człowiek, gdyż jestem Jego częścią. To chciałem powiedzieć. Szanuję różnorodność zdań, i stąd częste Moje stwierdzenia: „iż to Moje zdanie, Moim zdaniem, tak myślę”.
Każdy ma własne przemyślenia.
Pozdrawiam serdecznie.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2014-03-09 17:50
Zygmunt niczym mnie nie uraziłeś. Zdaję sobie sprawę z tego, że każdy z nas ma własne przemyślenia. :-))))))))
Nadrzędny - Autor Kobieta A. Dodany 2014-03-10 18:57
Może niektórzy powinni w sobie wyrobić odrobinę wrażliwości. Nie, nie koniecznie na innych, to ich przerasta, ale na siebie!
Lidziu, kiedyś (chyba) pisałam, że znalazłam medalik i Wiesz co? Bóg? Los czy co tam mnie uprzedzało przed złem? Śmiercią? Mam b.złe wyniki i tak też się czuję :-(
Wierzący powie BÓG, inny intuicja itd....
No to do tego wszystkiego dodam, jako prawie ateistka:
- śnili mi się wszyscy zmarli z rodziny
- szłam po błocie z córką?! ( przed porodem śniło mi się błoto i krzyż - grób, który dekorowałam zielonym. B. malutko brakowało aby dziecko lub ja poniosłyśmy śmierć)?!
No cóż? Nikt nic nie wie i w pracy i w domu, ale jeśli jest BÓG? Nachbar i Tobie podobni masz przechlapane...
Czyżby Zygmunt miał rację???
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-03-10 19:15
W spadajacym samolocie nie ma ani jednego ateisty.
Nadrzędny - Autor Kobieta A. Dodany 2014-03-10 19:21
Jaja sobie robisz Rogaliku miły??? To mnie nie pociesza niestety :-(
Nadrzędny Autor rogal160 Dodany 2014-03-10 19:24
To bylo stwierdzenie ogolne. Nie do Ciebie.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2014-03-10 19:35
KobietA. Pamiętam, że pisałaś o medaliku. Nie pamiętam natomiast czy  Ci coś na to odpowiedziałam, a jeśli tak to co o tym mówiłam. Dziś sądzę, że takie znalezisko może nic nie oznaczać, ale może też sugerować , aby trochę zwolnić i zastanowić się nad sobą. Teraz życie tak pędzi, że nie mamy czasu dla siebie i często zapominamy, że jesteśmy tu na świecie tylko przez chwilę i wszystko za czym "gonimy" niedługo nie będzie ważne. Często kiedy uporządkujemy nasze myśli, kiedy poprawi się stan ducha, to i zdrowie się polepsza. Takim jak ja pomaga w tym wiara w Boga.
Sny. Nie wierz za bardzo w sny. Moja babcia mówiła, że jak się śnią zmarli, to znaczy, że trzeba się za nich pomodlić, bo oni tej modlitwy potrzebują.
Pozdrawiam i życzę zdrowia.  :-)
Nadrzędny - Autor Kobieta A. Dodany 2014-03-15 12:57
Pisałaś o modleniu. Tak poza tym ja się wkurzyłam. Jak nasza 'kształcona" służba zdrowia może człowieka doprowadzić do rozstroju zdrowia. W moim przypadku pomyłka - błąd. Mnie kosztuje to kasę i stres. Jednych zrobią śmiertelnie chorych, innych zdrowych - jak pacjent nie jest uparty to sekcja wykaże na co zmarł, albo słaby psychicznie zrobi sobie coś i zdrowy człowiek odejdzie (ZUS zyska). Na tyle dyplomów w całej Polsce trzeba szukać LEKARZA - masakra.

>Nie wierz za bardzo w sny. Moja babcia mówiła, że jak się śnią zmarli, to znaczy, że trzeba się za nich pomodlić, bo oni tej modlitwy potrzebują<


Moim zdaniem sen to nasze "trzecie oko". Mózg jest jak komputer. Taka nasza intuicja. Oczywiście nie mówię o wszystkich snach.
Zygmunt i W-zet są teraz na etapie tego co ja czytałam i interesowałam się bardziej "dogłębnie" (wraz z astronomią i astrologią) jak byłam młodzieżą. Została mi umiejętność "czytania" mojego snu. Każdy ma swoje symbole. Modlitwa, różaniec to też skupienie i zajrzenie w głąb siebie.
Pozdrawiam i też życzę zdrowia i myślących lekarzy :-)
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2014-03-15 13:24
Kiedy byłam nastolatką, to też fascynowały mnie różne sprawy, sny również. Przeczytałam całą masę publikacji na ten temat. Szczególnie Freuda.
Pisząc "nie wierz za bardzo w sny" chodziło mi o to by nie sugerować się jakimiś idiotycznymi gazetowymi sennikami, jak to niektórzy robią. Na ten temat można wiele napisać, ale nie w tym wątku. :-)

>W moim przypadku pomyłka - błąd.  Mnie kosztuje to kasę i stres.<


A mnie inwalidztwo na całe życie.
Nadrzędny - Autor Kobieta A. Dodany 2014-03-15 13:33
Lidzia teraz to bym takiego zadusiła - chociaż tak się tylko mówi.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2014-03-15 13:36
To były inne czasy, byłam dzieckiem, komuna. Lekarza nikt nie mógł "tknąć", teraz troszkę się to zmienia.
Nadrzędny Autor Kobieta A. Dodany 2014-03-15 13:46
Nic się nie zmienia. To wszystko pozory. Mam wrażenie, że nawet gorzej jest. Kiedyś musiał podpaść i teraz musi komuś "znacznemu" nie pasować to go rozliczą, a tak? My pacjenci też do tego się przyczyniamy, gadamy, narzekamy cichutko i pędzimy prywatnie... Zawsze taki, jak nie sam to jego kolega może się zemścić na pacjencie i kruk krukowi oka nie wykole :-(
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2014-03-10 22:38

>No cóż? Nikt nic nie wie i w pracy i w domu, ale jeśli jest BÓG? Nachbar i Tobie podobni masz przechlapane...


Czy kiedykolwiek napisalem cos przeciwko Bogu? Raczej powolywalem sie na nauki plynace z Biblii, ktorych na prozno szukac w Krk. Podobnie jak Zygmunt dawno, dawno temu zastanawiaem sie jaki sens maja religie, skoro nie czynia ludzi lepszymi, a nawet sa powodem licznych zbrodni. Uwazam, ze czlowiek XXI wieku ma dostep do wiedzy, ktora powinna pozwolic mu odrozniac dobro od zla. Przeciez wystarczy tylko chciec, aby poznac prawdziwa historie Krk i papiestwa oraz porownac z tym, na co Krk powoluje sie zwodzac masy wiernych. Okresla sie to slepa wiara, ktora czyni z czlowieka istote bezrozumna, gotowa wykona kazde polecenie duchowych przywodcow. Przykladow nie musze podawac, bo sa widoczne nawet tutaj, na tym Forum. Najlepiej taka postawe charakteryzuje powiedzenie "ja nie chodze do kosciola dla ksiedza", ale jednoczesnie taka osoba wykonuje bezrefleksyjnie wszystko, co ksiadz nakaze. Jak moza po czyms takim mowic pozniej, ze szuka sie Boga.
Zygmunt wybral wlasna droge, bo doszedl do podobnego wniosku.

Jeszcze raz przepraszam za brak polskich liter, ale nie zabralem swojego laptopa, a obecnie przebywam za granica.
Nadrzędny Autor Kobieta A. Dodany 2014-03-15 13:29

>Czy kiedykolwiek napisalem cos przeciwko Bogu?<


No masz babo placek :-) Nachbar to brzmi trochę jak "panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek" - przepraszam Diabełku jesteś też z dużej literki - tak na wszelki wypadek ;-)
Boisz się czy zwyczajnie wyznajesz inną wiarę?
Czyli każdy w coś tam wierzy? Tylko nie wszyscy są tak agresywni i nachalni w "krzewieniu"?

Pozdrawiam, ale Ci dobrze z tymi wojażami :-)
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-03-10 20:10
Witam serdecznie.
Moim zdaniem nic nie dzieje się przypadkowo. Nic nie dzieje się bez powodu. Od dawna za Własny priorytet założyłem Sobie Własny rozwój. Pracując w tym kierunku uświadomiłem sobie, iż to co dzieje się we Mnie wewnętrznie ( mam na myśli sferę mentalną, psychikę, odczuwanie ), ma ścisły związek z tym, co uważam za ważne. Innymi Mój świat wewnętrzny ma ścisły związek ze światem zewnętrznym. Sztuką jest jedynie odkryć powód, zamiar, intencję tego, co w danej chwili dzieje się wokół Mnie.
I tak mówiąc szczerze przestałem dzielić owe miliony zdarzeń zaistniałych i oddziaływujących na Mnie, zaistniałych w Moim zasięgu – na jakiekolwiek kategorie. Nie ma znaczenia pozytywne, czy też te negatywne. Ja wciąż szukam odpowiedzi na pytanie: dla czego? Z jakiego powodu? Po co? Co dla Mnie osobiście to niesie? Jaka w tym nauka?
Obecnie mimo występowania różnych zdarzeń w Moim życiu, jest Mi osobiście łatwiej. Ustaliłem sobie Własną prawdę. A mianowicie: odkrywam własną perfekcję poprzez przypomnienie, wybór, wnioski. Siła leży w odpowiednim odbiorze sytuacji.
Naturalnie w Mym życiu było i jest wiele zawirowań i tych wspaniałych, tych mniej, i tych z cierpieniem w tle. Trzy operacje na kręgosłupie, implanty, walka o nerki. Mnóstwo pobytów w szpitalu. Mógłbym rzec niemal tragedia. Jednak rzekł bym tak kiedyś. Obecnie traktuję to jako sytuację przejściową, niemal incydent.
To tak, jakby być aktorem na scenie. Aktorem jest człowiek, a sceną życie. Pytanie, kto pisze scenariusz? Pewnie dla niektórych było by to ważne pytanie, rzec można czy nie najważniejsze. Jednak dla Mnie ważniejszym jest pytanie: Po co? Dla czego taki scenariusz? Dochodzę do wniosku, iż wszystko co się dzieje wokół Mnie bezpośrednio ma swój własny cel. I z tego powodu jest Mi łatwiej. Odszukując owy cel, inaczej odbieram nawet te sytuacje zwane cierpieniem.
Reasumując czuję się o wiele zdrowszy pracując nad Sobą w taki sposób, by rozumieć, by choć próbować zrozumieć własną rolę na scenie życia, i rolę współgrających Aktorów w postaci innych ludzi, zwierząt, rzeczy, sytuacji, zdarzeń.
Doszedłem do wniosku iż co by się nie działo, i tak dojdę do celu, i tak Mój własny rozwój idzie do przodu, i powrócę do Jedności zwanej czystą, bezwarunkową Miłością. Przekonany jestem iż to jest ten najważniejszy powód Mego istnienia. Tak więc, jak się ma do tego Moje cierpienie? A może Mi się tylko tak wydaje, iż to jest cierpienie.
Siła leży we Mnie, tak jak siła leży w każdym z ludzi. Problemem jest fakt zrozumienia, odnalezienia własnej siły. Postawienia na własny rozwój, poprzez Samego Siebie. Prawda, iż są różni ludzie na Ziemi. Jednak tak sobie myślę, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest etap Jego rozwoju w jakim się znajduje w danej chwili, w danym czasie.
Pozdrawiam serdecznie.
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2014-03-11 13:38
Jak rownosc - wedlug Rogala,  to rownosc. Mozna obrazac uczucia religijne, moza i feministki i samotne kobiety.
http://wiadomosci.onet.pl/kielce/kielce-cywilny-pozew-ws-homilii-abp-michalika/3qlfp

>Działaczka ruchu feministycznego Małgorzata Marenin zapowiedziała złożenie pozwu o ochronę dóbr osobistych w związku z wypowiedzią abp. Józefa Michalika podczas kazania z 16 października ub.r., w której – jej zdaniem – hierarcha obraził feministki i samotnych rodziców.
>W homilii wygłoszonej 16 października ubiegłego roku we wrocławskiej katedrze abp Michalik nawiązał do opisywanych w mediach przypadków pedofilii.
>- Wiele dziś mówi się - i słusznie - o karygodnych nadużyciach dorosłych wobec dzieci. Tego rodzaju zła nie wolno tolerować. Ale nikt nie odważy się pytać o przyczyny, żadna stacja telewizyjna nie walczy z pornografią, promocją fałszywej, egoistycznej miłości między ludźmi. Nikt nie upomina się za dziećmi cierpiącymi przez brak miłości rozwodzących się rodziców, a to są rany bolesne i długotrwałe - powiedział przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
>- Na naszych oczach następuje promocja nowej ideologii gender. Już kilkanaście najwyższych uniwersytetów w Polsce wprowadziło wykłady z tej nowej, niezbyt jasnej ideologii, której programową radę stanowią najbardziej agresywne polskie feministki, które od lat szydzą z Kościoła i etyki tradycyjnej, promują aborcję i walczą z tradycyjnym modelem rodziny i wierności małżeńskiej - powiedział także arcybiskup


Rogalowi polecam przeczytac komentarze pod tym artykulem. Zaznaczam, ze nie ja jestem autorem wszystkich. To glos wolnego ludu.
Nadrzędny Autor rogal160 Dodany 2014-03-11 14:54
Pewnie, że można. Tylko teraz jest modnie obrażać Kk. Za to podniesienie głosu na homo, LGBT i inne lewice to oznaka zacofania.
Nadrzędny Autor Zygmunt Dodany 2014-03-11 17:02
Witam serdecznie.
Moim zdaniem całe zło nieporozumień w rozmowach między ludzkich, jest brak umiejętności wypowiedzi własnych. Traktowania ich jako Moje zdanie, mój pogląd – obojętnie w jakim temacie się wypowiadam.
Ja osobiście w pełni pojąłem, że nie ma podziałów ważnych bądź mniej ważnych tematów. Po prostu są tematy. I tak należy traktować każdy temat o którym się mówi. Nie uważam zupełnie, iż tak jak Mogę wypowiedzieć się w Sobie przemyślany sposób o osobie biednej, schorowanej – mogę również wypowiedzieć się na temat hierarchów jakiejkolwiek religii, partii, czy innej nacji.
Tyle że szkopuł tkwi w tym, iż Ja kieruję się Własnymi zasadami, które płyną z Moich prywatnych przemyśleń, i w cale nie dbam opinię innych. Owe zasady mają za zadanie czynić tak innym, jak bym chciał, by czyniono Mnie osobiście. Moje zasady, jeśli Mogę je wyliczyć to:
1.  Wypowiadam się li tylko w tematach, w których mam wiedzę.
2.  Wypowiadam Własne zdanie by się podzielić własny zdaniem.
3.  Usilnie staram się dzielić się Własnym zdaniem, a nie przekonywać do Własnych racji.
4.  Szanuję innych ludzi tak, jak chciałbym być Sam szanowany.
5.  Definitywnie przeciwstawiam się arogancji, impertynencji, chamstwu.
6.  Cenię sobie pełną kulturę w wypowiedziach.
7.  Uznaję różnorodność zdań.
8.  Jednak nie czynię z niczego wyróżnień.
9.  Każdy ma prawo do Własnego zdania, jednak pod warunkiem, iż wypowiadając je, agresywnie nie stara się przekonywać do niego innych rozmówców.
To tyle. Cenię sobie konstruktywną rozmowę na wszelkie tematy. Dla Mnie różnorodność zdań, jest li tylko wielką Skarbnicą wiedzy. Gdyż tylko poznając inne zdania, Sam prywatnie się rozwijam.
Miast tych wszystkich przepychanek co do różnorodności wypowiedzi, odnaleźć w nich wiele cennych informacji, poglądów, wiele wiedzy ku Swej korzyści.
Wiele razy powtarzam Własnym znajomym, iż nie można obrażać się na rozmówcę tylko dla tego, iż dlań ksiądz to tylko zawód, że kościół to tylko budowla, wiara to tylko jedno z wielu ludzkich zachowań.
Żartobliwie Ja to zamykam w powiedzeniu własnym: „ Jednemu podobają się krawaty, a drugiemu skarpetki”. Czas leci do przodu ( takie jest Moje zdanie ), i tak jak czas płynie do przodu, to i rozwój Każdego Człowieka również winien iść do przodu.
Wiedza jest ogromnym skarbem właśnie dla ludzi, i póki to w pełni nie wypełni Nasz świadomość, dopóty będą trwały właśnie takie jak tu na forum niesnaski, zgrzyty, i dysputy w przepychankach. Szkoda czasu drodzy forumowicze. Słowa są zbyt cennym darem u ludzi, by je marnować do tak płytkich celów. Wypowiadajmy się dzieląc się Własnym zdaniem, poglądem, przemyśleniami – ale pamiętając, iż to jest zdanie indywidualne rozmówcy, i trzeba o tym pamiętać.
Jesteśmy ludźmi – zróżnicowanymi pod wieloma względami – ale ludźmi. I albo Sami zaczniemy siebie chronić – rozumiejąc i akceptując różnorodność zdań jako prawo indywidualne Każdego Człowieka, albo nic nam po mądrości danej nam na wyciągnięcie dłoni.
Pozdrawiam serdecznie.
Nadrzędny Autor Kobieta A. Dodany 2014-03-15 13:23

>Moim zdaniem nic nie dzieje się przypadkowo<


Z tym się zgadzam, jednak to właśnie my sami prowokujemy ten brak przypadkowości. Chociaż? Chyba każdemu się zdarzyło, że myślał o kimś i go spotyka na ulicy lub ta osoba dzwoni. Jakiś czas temu sama byłam zdziwiona jak ciąg zdarzeń, które nie były po mojej myśli, czegoś nie mogłam zdążyć zrobić, brak dok., a w końcowym efekcie wychodzi, że tak miało być, istniało coś, ktoś o czym/kim nie wiedziałam.
Zygmunt Ty trochę patrzysz na "wielkie" zdarzenia - spójrz inaczej: co działo się, jak to się stało, że operacje się udały, że nerki uratowano (jak rozumie).
Nie "czemu ja", bo odpowiedź jest prosta, temu, że żyjesz, urodziłeś się. Głodujące dziecko w Afryce też tak spyta. Jest świetny tytuł polskiego filmu "Życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową", wystarczy aby wszyscy ludzie to rozumieli i tylko tyle albo aż tyle.
Wierz mi po śmierci nikt nie będzie wspominał, zabawy, super samochodu, czy bólu i głodu. Może dla tego jest takie podejście wielu ludzi "tu i teraz, a po mnie i koniec świata" tylko co mu to da?
Pozdrawiam :-)
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-03-12 19:54
Witam serdecznie,
Tak czytam Sobie wpisy w tym temacie, i po raz kolejny jestem zdumiony. Proszę zadać Sobie – Każdy z osobna – jak to możliwe, iż tyle Każdy mówi o wierze, o kościele i jego roli w życiu ludzi. Tyle zapewnień, naukowych wyszukanych tłumaczeń. Tylko czemu jak się spogląda i czyta na kolejne posty, nasuwa się podstawowy wniosek. Mianowicie, z niemal ( powtarzam ) niema każdego wpisu aż bije od namolności, przekonywania, naginania, udowadniania, wręcz oburzenia.
Nie rozumiem tego. Tak Każdy twierdzi iż jest wierzący, iż kościół uczy, iż prowadzi – tylko dla czego Ludzie nie umieją ze Sobą rozmawiać. Gdzie jest ta umiejętność rozmowy polegającej na dzieleniu się zdaniem, a nie osądzaniu kto ma a kto nie ma racji. Jeśli o to chodzi w temacie religii, jakiegokolwiek kościoła, by zmuszać, osądzać, napadać na innych tylko dla tego, iż ktokolwiek ma inne zdanie – to Ja dziękuję.
To tak k woli wstępu. Moim zdaniem, zawsze to powtarzam MOIM ZDANIEM, tak naprawdę nikt nie ma prawa narzucać Mi własnego zdania, własnej woli, własnego szablonu. Dla czego tak twierdzę? Gdyż Mam prawo do myślenia. Mam umysł – więc myślę. I być może nie ładnie się wyrażę, ale wara Mi od Mojego prawa.
Moim zdaniem kościół w Moim życiu więcej zamieszał, niż dał korzyści. Ano zastanówmy się, co takiego Mi dał. Urodziłem się w rodzinie katolickiej, chrzest? Byłem nieświadom tego, co się dzieje, zatem żadnej korzyści z tego dla Mnie. Spojrzeć na to z aspektu wiary katolickiej – a jakie ona ma znaczenie dla niemowlaka? Nie dla idei i zaspokojenia próżności bądź spokojnego sumienia Rodziców, ale dla samego niemowlaka – żadne. Jednak zakasować odpowiednią kwotę pod płaszczykiem „co łaska”, to o tym nigdy się nie zapomni.
Idźmy dalej. Nauka religii katolickiej. Proszę bardzo. Z ubiegu lat jakie już przeżyłem tu na Ziemi twierdzę, iż cała ta nauka to sztywne szablony, sztywne teksty, sztywne prawdy narzucone Mi przez uczące Mnie zakonnice i księży, których również ktoś uczył. A gdzie w tym Moja rola? Czy ktoś widział kiedyś dziecko twierdzące, iż ma inne zdanie niż ucząca zakonnica, czy ksiądz? Tak uczciwie. Czy ktoś widział, by dopuszczano kiedykolwiek własne myślenie dziecka ponadto, czego ma się nauczyć? Nigdy tak nie było. Bynajmniej w Moim przypadku. Doskonale pamiętam, ile przykrości Mnie spotykało ze strony zakonnic czy księży, gdy miałem inne zdanie niż oni. Tak naginali, że nagięli.
Małżeństwo. Tu już jest Moja wola, jak najbardziej. Ale czy na pewno? Ano narzucone nauki przedmałżeńskie nic nie wniosły poza tym, co sam już wiedziałem. Owe dziwne wykłady stały się dla Mnie – czasami – groteskowe. Dla czego? Gdyż by wiedzieć cokolwiek o małżeństwie, o tym czym jest. Jak wygląda życie małżonków. Jak zmienia się życie kawalera, gdy zmienia się w mężczyznę żonatego. Jak zmienia się życie panny, gdy zmienia się w kobietę zamężną. Gdy oboje zmieniają się w Rodziców. By cokolwiek o tym mówić, trzeba to przejść, trzeba tym być, trzeba to zakosztować. A wygłaszać pustosłowia wyuczone gdzieś na seminariach – przepraszam ale to nie dla Mnie. Jednak kościół narzuca, gdyż za Moich czasów bez tego nie było ślubu. No i kasa naturalnie – to podstawa „co łaska”.
Moim zdaniem kiedyś było wspaniałe stare powiedzenie: „Oddajmy Cesarzowi co cesarskie, a Bogu co Boskie”. Jednak nikt nie powinien zmuszać Mnie do klękania, kłaniania się, wypowiadania miliony razy tych samych tekstów, które nic nie dają. Dla czego? Gdyż rzeczywistość pokazuje, iż życie a nauki kościoła jakiegokolwiek, tylko doprowadzają do zahamowania własnego rozwoju myślenia. Wystarczy spojrzeć jak zachowują się ludzie w kościołach, a jak zachowują się ci sami poza. I nie ma co generalizować, czy tak czynią wszyscy czy nie – bo nie o to chodzi w Mojej polemice.
Twierdzę, że jeśli Sam nie będę miał wolności własnego rozwoju, prawa do ustalania własnych wniosków, nigdy nie będzie dobrze. Poza tym – Moim zdaniem – wiara nie ma nic wspólnego z kościołem. Dla czego? Gdyż to w co Ja wierzę, jest li tylko Moją sprawą i niczyją więcej. Chronię tego prawa od czasu, gdy zacząłem pojmować co czynią ci samozwańczy hierarchowie z ludźmi, jak ich zniewalają nie dając Im wolności myślenia. Uważam że tak jak mam prawo do Samodzielnego myślenia, do tego w co wierzę, do tego gdzie przebywam.
Jednak kościoły i nie tylko katolicki, bo wszystkich wyznań zmuszają do konkretnych zachowań, konkretnych wyznań, konkretnych miejsc, do konkretnego myślenia – a to już nie jest wiara, tylko niewolnictwo, a daleko idące niewolnictwo to fanatyzm, z czego już tylko krok do agresji wobec innych, którzy mają inną wolę, a do innej woli Mam prawo.
Zatem reasumując nie zastanawiam się, nad tym co Mi dał kościół czy konkordat, gdyż to nie jest Moje prawo, to nie są Moje myśli, i to nie ma nic wspólnego z wolnością słowa i wyznania własnej woli. Własny rozwój na tym nie polega. To jak zamknąć ludzką Istotę w klatce, i nakazać mu śpiewać jak każe Ci właściciel klatki.
Pozdrawiam serdecznie.
Nadrzędny - Autor WaldusNieKiepski Dodany 2014-03-12 20:41
Zazwyczaj  nie zabieram głosu w tym temacie. Ale pozwolę sobie tez
coś  reasumowac ; )
Moim zdaniem ludzie niewierzący lub nie znający danej religii nie potrafią , nie są  wstanie zrozumieć I pojąć co daje wiara
ludziom wierzącym.
I to nie powinno byc  podwazane.
Nadrzędny Autor w-zetka Dodany 2014-03-13 08:50
Jasne. Tylko wiara to jedno, a Instytucja do kultywowania wiary to drugie. Pierwsze to duchowość i tylko duchowość, której niepotrzebna wszelka materia i kult blichtru (patrz Licheń).
Wiara, nadzieja i miłość, w zasadzie to tylko jest potrzebne człowiekowi. Pośrednicy niekoniecznie. Jeśli ktoś naprawdę potrzebuje pośrednika, jestem w stanie to zrozumieć, ale  niech mu płaci z własnej kieszeni pobożnej, a nie świeckiej. I oto tu się na tym wątku toczą nieporozumienia.NIE O WIARĘ, .....słonko.;-) ;-)
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2014-03-12 20:42

>Jednak kościoły i nie tylko katolicki, bo wszystkich wyznań zmuszają do konkretnych zachowań, konkretnych wyznań, konkretnych miejsc, do konkretnego myślenia – a to już nie jest wiara, tylko niewolnictwo, a daleko idące niewolnictwo to fanatyzm, z czego już tylko krok do agresji wobec innych, którzy mają inną wolę, a do innej woli Mam prawo.<


Wyznając jakąś wiarę chyba wiesz co wybrałeś. Nie jesteś przymuszany do tego wyznawania, możesz zmienić kościół i wyznanie więc to nie jest niewolnictwo. I nie jest wytłumaczeniem to, że rodzice Cię w dzieciństwie tam zanieśli i ochrzcili, bo świadomym wyborem np. religii katolickiej jest bierzmowanie. Możesz się wtedy świadomie wycofać lub pozostać znając prawdy wiary, prawa i obowiązki. Godzisz się na to lub nie godzisz. Wolny wybór. Wolna wola.

Mówię to bez jakichkolwiek złych emocji w stosunku do wszystkich mających inne zdanie niż ja.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-03-13 09:02
I dlatego, Lidian, coraz więcej ludzi daruje sobie chodzenie do kościoła. W kolejce są ci, którzy na razie chodzą, bo się przyzwyczaili do obrządku, albo chodzą trochę ze względu na sąsiadów w małych miejscowościach.
Chociaż i to się zmienia. Na osiedlu mamy ze sto domów, a kolędę przyjmuje jakoś tak 1/3? Może dlatego, że jest "podwielkomiejskie" i ludzie odważniejsi, przyzwyczajeni do anonimowości wielkiego miasta? Mają to w nosie?
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-03-13 09:09
A te dane skąd?
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-03-13 09:26
Które? O pustych ławkach w Kościele mówią statystyki KK. Reszta z doniesień wścibskich sąsiadów, bo ja nie wiedziałam, że aż tyle domów na osiedlu się zatrzaskuje przed kolędą.;-)))) W przyszłym roku dojdzie jeden, bo się nawet pobożna synowa wkuła na arogancję i butę.
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-03-13 09:32
OOO. Ekstrapolacja plotek na cały kraj - temat na doktorat.
Nadrzędny Autor w-zetka Dodany 2014-03-13 09:40
To nie plotki, tylko fakty, bo takich osiedli jest więcej. Więc nie przenoszę stanu osiedla na cały kraj, robią to statystyki kościelne. Sam fakt troski o rozwiedzionych to, jak mawiają złośliwi, też przejaw troski o puste  kościoły, a nie nic innego.
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2014-03-13 09:37
W-zetka, nie musisz podawac zrodel swojej wiedzy, bo wystarczy poszperac w Internecie, aby dowiedziec sie o tym ze statystyk koscielnych. Dawniej bylo nie do pomyslenia, aby Krk liczyl swoich wiernych, a dzisiaj.... uciekaja mu owieczki, uciekaja.
Nadrzędny Autor w-zetka Dodany 2014-03-13 09:44
Oni chyba liczyli zawsze. Pamiętam, jak w okresie Wielkanocy się brało kartki, wypisywało i potem wrzucało do skrzynki. Potem było tak, że każdy na wejściu dostawał obrazek. Naiwni myśleli, że z sympatii, a to też liczenie było. Dziś nie wiem jak liczą, pewnie elektronicznie?;-)
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2014-03-13 09:59
Wuzetko

>I dlatego, Lidian, coraz więcej ludzi daruje sobie chodzenie do kościoła. <


Jeśli "darują sobie" jak mówisz, chodzenie do kościoła, to są niepraktykującymi. Nasza religia ma pewne wymogi , które należy spełniać. Inaczej , to już jest własny wymysł, własna religia danej osoby.

>Na osiedlu mamy ze sto domów, a kolędę przyjmuje jakoś tak 1/3? <


W moim kościółku też jest mniej osób na mszach. Raz do roku jest prowadzone liczenie wiernych i proboszcz na mszy odczytuje ile osób przychodzi oraz ile osób przyjmuje kolędę. Masz rację zmniejszyła się "frekwencja", ale za to więcej osób przyjmuje komunię św. czyli " ilość przeszła w jakość".

>Może dlatego, że jest "podwielkomiejskie" i ludzie odważniejsi, przyzwyczajeni do anonimowości wielkiego miasta? Mają to w nosie? <


To wg mnie raczej świadczy o tym, że nigdy nie byli prawdziwie wyznawcami religii katolickiej.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-03-13 10:30 Zmieniony 2014-03-13 10:53
No cóż...Prawdziwy wyznawca...czyli podporządkowany kodeksowi kościoła bez odstępstw bez dyskusji, bezwolnie?
A może tych ludzi KK rozczarował rozdźwiękami w wielu sprawach?
Czy Bóg potrzebuje kościoła hierarchicznego, zinstytucjonalizowanego? Po co???
Poważnie pytam. Wg mnie mnie NIE potrzebuje.
Dopisałam NIE, bo z pośpiechu połknęłam.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2014-03-13 10:47
Wuzetko może to ja nie potrafię wytłumaczyć o co mi chodzi i dlatego nie tylko Ty , ale i niektóre inne osoby nie rozumiecie o czym mówię. Są pewne stałe "punkty " w religii katolickiej, które muszą być spełnione i już. Na tym polega ta wiara. Nie można sobie "odpuszczać " i przystosowywać wiary do własnej wygody. Może nie poszła bym tak daleko jak lefebryści, ale jestem za tym , aby trzymać się niezmiennie pewnych zasad. Ludzie mówią czasy się zmieniły, to i kościół ma się zmienić. Bóg jest niezmienny. Przykazania też się nie zmieniły.
Co do hierarchów, to też mam wiele zastrzeżeń. Jestem świadoma i widzę doskonale co niektórzy z nich wyprawiają i dlatego uważam, że przydał im się taki zimny prysznic jaki im zgotowały nasze czasy.
Mam to szczęście, że na swojej drodze spotykałam wspaniałych duszpasterzy. Teraz też od wielu lat należę do parafii prowadzonej przez zakonników. :-)))))
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-03-13 14:32
No to masz szczęście, że trafiłaś na mądry zakon.:-)

>Bóg jest niezmienny. Przykazania też się nie zmieniły.


Przykazania się zmieniły. Dokonano pewnych zmian, niektórzy oceniają, że bardzo istotnych. Głównie jeśli chodzi o imię Boga i wykonywanie obrazów.(skracam)
Nadrzędny Autor lidian Dodany 2014-03-13 15:34

>No to masz szczęście, że trafiłaś na mądry zakon.:-) <


Wywodzą się od św Franciszka. :-))))))))))
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2014-03-13 09:34

>Wyznając jakąś wiarę chyba wiesz co wybrałeś. Nie jesteś przymuszany do tego wyznawania, możesz zmienić kościół i wyznanie więc to nie jest niewolnictwo.


Problem w tym, ze w Krk nie ma takiej mozliwosci, bo niezgodnie z tym, co nakazuje Biblia, wiara przechodzi z pokolenia na pokolenie poprzez chrzest niemowlat.

> I nie jest wytłumaczeniem to, że rodzice Cię w dzieciństwie tam zanieśli i ochrzcili, bo świadomym wyborem np. religii katolickiej jest bierzmowanie.


Bierzmowanie - Twoim zdaniem - jest swiadomym wyborem? To po co rodzice ochrzcili oseska, az sam przystapi do bierzmowania? Oczywiscie masz inne zdanie, ale niezmienisz faktu, ze chcac wypisac sie z Krk nalezy papiery zlozyc w parafii, ktora oseska ochrzcila, a nie w tej, w ktorej byl bierzmowany.

> Mówię to bez jakichkolwiek złych emocji w stosunku do wszystkich mających inne zdanie niż ja.


Ja tez bez jakichkolwiek zlych emocji podaje fakty i argumenty. Ponadto dodam, ze wczesna indoktrynacja czyni z czlowieka istote bezwolna. A do czego moze to prowadzic, swiadcza ataki samobojcow islamskich.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2014-03-13 10:11
Nie będę się powtarzała. Już to mówiłam, ale rozumie to tylko osoba, która jest "mocniej" w KK i częściej zagłębia się w prawdy wiary.

> Ponadto dodam, ze wczesna indoktrynacja czyni z czlowieka istote bezwolna. A do czego moze to prowadzic, swiadcza ataki samobojcow islamskich. <


Idąc Twoim tokiem myślenia można by powiedzieć, że wszelkie tradycje rodzinne , klany lekarzy, muzyków zespołów ludowych czy grajków  np. na harmonijce ustnej , albo deklarowanie przynależności do jakiś innych kręgów są również indoktrynacją. Tam też od dzieciństwa coś się wpaja. Zawsze tak było , od początku istnienia ludzi, że dzieci swoje wychowują zgodnie ze swoim sumieniem, zgodnie z przekonaniami. Co z tym później zrobi jako dorosły człowiek, to już inna sprawa.
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Wpływ Kościoła Katolickiego na życie wszystkich obywateli. (Strona 47) (1292747 - wyświetleń)
1 2 3 4 5 6 7 8 ... 82 Poprzednia strona Następna strona  

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill