>Zygmuncie, kłamstwo powtarzane od wieków po tysiąckroć nigdy nie stanie się prawdą.
>czy trzeba pośredników, by miłować Boga?<
>Czy Chrystus wprowadzał podziały? Budował kościoły? Monumentalne budowle, nic nieznaczące dla samego Człowieka. Gdyż Jezus widział kościół w samym Człowieku. To miał na myśli mówiąc: „zburzcie Świątynię, którą budowano przez dziesiątki lat, a Ja zbuduję swój kościół w trzy dni”. Tu nie chodziło o religie, hierarchie – bynajmniej. Tu chodziło o Człowieka. Człowieka miłującego bliźniego, jak siebie samego. Miłującego Boga bez pośredników. Bo, czy trzeba pośredników, by miłować Boga?
>Czy w Rwandzie, po 20 latach od ludobójstwa, nadal funkcjonuje podział na Hutu i Tutsi? Czy Kościół ma rację, mówiąc, że to, co stało się w 1994 roku, to "nie jego sprawa"? Czym jest pojednanie, a czym przebaczenie i czy można oczekiwać przebaczenia od ocalałego, którego zmuszano do zgwałcenia własnej matki? O tym w rozmowie z Onetem mówi reporter Wojciech Tochman.
>Mówisz, że księża też mają te najcięższe grzechy na sumieniu. Pamiętasz jakiś konkretny przykład?
>W "Dzisiaj narysujemy śmierć" podaję szereg przykładów. Choćby tego księdza, który dał ludziom schronienie w przykościelnej wieży, zamknął ich na klucz, po czym zawołał morderców z buldożerami. Krzyczał "sprzątnijcie te śmieci" i pozwolił na zburzenie wieży ze swoimi parafianami w środku.
>Jakimi ludźmi są księża na misji w Rwandzie?
>Postawa, którą prezentuje biskup Hoser - przypomnijmy, że w latach 90. był on ważną postacią rwandyjskiego Kościoła - pobrzmiewa w tym, co można usłyszeć od polskich misjonarzy i dzisiaj. Są wśród nich rasiści i antysemici. Te prymitywne dowcipy o czarnych, ale także o kobietach. To poczucie wyższości nad tymi, którym przyjechali służyć. To odgradzanie się od wiernych wysokimi murami, metalowymi bramami. Taka formacja.
>A może po prostu kobietom zgwałconym czy mordercom okazywałeś więcej empatii niż tym misjonarzom.
>Słyszałem już ten zarzut. Trudno mi z nim polemizować. Myślę, że podchodziłem do wszystkich z jednakową empatią. Choć za ofiarami i za katami nie stoi żadna instytucja. Nikt im nie nakazuje, co mają mówić. Musieli sami sobie ze mną radzić. Natomiast za misjonarzami stoi wielka korporacyjna machina i oni mówią jej głosem, jej językiem. To był najbardziej agresywny głos, jaki w trakcie pracy w Rwandzie słyszałem. Głos duchownych. Więc może w którymś momencie trudniej mi było być empatycznym. Co nie znaczy, że się nie starałem. Prosiłem raz, drugi raz, piąty, chciałem zrozumieć, chciałem ich pytać, gdzie mieszka Chrystus: w człowieku, który się boi uderzenia maczety, czy w kawałku ciasta z mąki i wody? Mówiono, że realizuję polecenia jakiejś bliżej nieokreślonej diabelskiej instytucji, że ona za mną stoi, że ona mi płaci. Tak, wszystko da się wytłumaczyć działaniem szatana.
>Przepychankom takim, jak tu na tych łamach nie będzie końca. Fakty o Krk mówią jasno – i miast ustosunkować się do tych faktów, wciąż „odbijanie piłeczki” na inny temat. „Tu o wodzie, tam o pogodzie”.
>Prosimy Was, katoliccy Pasterze Narodu niemieckiego, abyście na własny sposób obchodzili z nami nasze chrześcijańskie Millenium: czy to przez modlitwy, czy przez ustanowienie w tym celu odpowiedniego dnia. Za każdy taki gest będziemy Wam wdzięczni. I prosimy Was też, abyście przekazali nasze pozdrowienia i wyrazy wdzięczności niemieckim Braciom Ewangelikom, którzy wraz z Wami i z nami trudzą się nad znalezieniem rozwiązania naszych trudności.
>Biedakowi pomieszało się w głowie podobnie z moim nickiem "Nachbar", który w dziwny sposób powiązał z sąsiedztwem Niemiec
>.... Zresztą Nachbar w języku polskim znaczy sąsiad, więc to wyjaśnia wszystko ....
>Witaj W-uzetka! To nie prawda, że nowym jest wszędzie trudno. Raczej to drugie, czyli brakuje odwagi. Uważam, że znajdą się tu tacy, co pomogą i szybko znajdziesz przyjaciół. No, może zbyt dużo powiedziałem, ale znajomych jak najbardziej. Ponieważ też "mam sporo w bagażniku" piszę się jako "I znajomy". Zresztą Nachbar to w języku polskim sąsiad.
>Mając na uwadze te fakty, trudno zgodzić się z hasłami o neutralności narodu niemieckiego i przypisywaniu całej odpowiedzialności za popełnione zbrodnie jedynie nazistom. Nic dziwnego, że wielu byłych „sąsiadów” (nachbarów!?) i ich ojców i dziadków masowo uciekało na zachód w obawie przed rozliczeniem i osądzeniem a ci co pozostali w Polsce nadal powtarzają hasła swoich idoli hitlerowskich. Jak widać nie tylko jeden Polak miał „dziadka w Wermachcie”.
>Po wojnie władza komunistyczna nie była zainteresowana wyjaśnieniem tego mordu. Inteligencja polska mordowana w lasach piaśnickich (i nie tylko tam) w większości wywodziła się z organizacji narodowych i patriotycznych, a te nie sprzyjałyby prosowieckiej władzy. W komunistycznej Polsce jeden z funkcjonariuszy UB w rozmowie z żoną nauczyciela zabitego przez Niemców w Piaśnicy stwierdził: „Oni zrobili tylko za nas dobrą robotę”.
>A z tą niechęcią Hitlera do wiary i religii co coś nie tak, bo niby skąd na klamrach żołnierskich pasów napis "Gott mit uns"?
>Niedawno w mediach pojawiła się dość szokująca informacja: żołnierz walczący w ochotniczych wojskach w Syrii, podający się za emira Krymu, wzywa do toczenia walki z niewiernymi w Rosji i Polsce. Informacja szybko zostaje sprostowana, ale pytanie pozostaje: czy zagrożenie dżihadem to mrzonka, czy daleka, ale jednak realna - rzeczywistość?
>"Tylko dzięki dżihadowi odzyskacie poczucie godności. (...) Widzimy, z jakimi upokorzeniem spotykają się Tatarzy, muzułmanie, którzy jadą na Ukrainę" - kontynuuje. "Zwracamy się do muzułmanów, u których pozostało poczucie godności - żeby prowadzili dżihad, czym mogą, i wkroczyli na drogę dżihadu. I jeżeli nie mogą tam, to żeby przyjeżdżali na ziemię islamu, do Szamu (Syrii - red.), i nie jeździli ani do Polski, ani do Moskwy, i nie szukali tam schronienia, ponieważ niewierni nie uspokoją się (...) ani tu, ani tam, póki nie zostawicie swojej religii."
>~zzyx : Przecież już mamy dżihad. Katolicki. Oszołomy każą umierać kobietom, bo muszą donosić zdeformowany płód zagrażający ich życiu. W parlamencie (!!!!!) jest jakaś potłuczona, haniebna komisja do walki z ateizacją złożona z nienormalnych, chorych z nienawiści fanatyków. TV ma przestrzegać "wartości" chrześcijańskich, mamy paragraf na "obrazę uczuć religijnych" gdzie byle matoł oskarża o byle co, bo jego żenujące, beznadziejne "uczucia" został urażone. Krzyże, ten haniebny symbol w imieniu którego zamordowano, torturowano, prześladowano, dyskryminowano, szykanowano, powodowano cierpienia niezliczonej liczby ludzi wisi sobie w urzędach, na czele z Sejmem. Brutalna indoktrynacja religijna w przedszkolach, gdzie innym niż katolickim dzieciom funduje się rolę wykluczonego, napiętnowanego, szykanowanego. Ukrywanie przestępców w sutannach, w tym zbrodniarzy gwałcących dzieci. A nie chce mi się więcej wymieniać.
>Ze wstępnej analizy, prowadzonej przez prezesa Centrum Ochrony Dziecka księdza Adama Żaka, wynika, że za czyny seksualne z nieletnimi w okresie od 2010 do 2013 roku zostało skazanych 19 duchownych.
>Konferencja na temat reagowania i zapobiegania przypadkom pedofilii ma charakter szkoleniowy. Odbywa się za zamkniętymi drzwiami w Akademii Ignatianum w Krakowie. Jej najważniejszą częścią było wczorajsze nabożeństwo pokutne, w czasie którego polscy biskupi przepraszali i prosili o przebaczenie za grzech pedofilii.
>Ten, kto osądza brata popełnia błąd i w ostateczności zostanie osądzony tą samą miarą - powiedział Ojciec Święty podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty. Papież podkreślił, że Bóg jest jedynym sędzią, a ten, kto został osądzony może zawsze liczyć na obronę Jezusa i na Ducha Świętego.
>Trybunał pierwszej instancji przy Kongregacji Nauki Wiary orzekł wobec byłego nuncjusza w Republice Dominikańskiej abp Józefa Wesołowskiego karne wydalenie ze stanu duchownego - poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.
>Sprzeciwiamy się, żeby za publiczne pieniądze uprawiano bluźniercze sztuki - mówił jeden z demonstrantów z Gdańska protestujący przeciwko publicznemu odczytowi kontrowersyjnej sztuki "Golgota Picnic". Kilkanaście osób zebrało się przed trójmiejską siedzibą kwartalnika "Krytyka polityczna", gdzie aktorzy Teatru Wybrzeże zorganizowali czytanie scenariusza przedstawienia. Protestujący modlili się i śpiewali religijne pieśni.
>Zygmunt,Nachbar a jesli zachoruje Wasza Żona,Syn ,lekarz powie,ze tylko modlitwa została,wiara w >cud,ze tylko tyle,to co,nie pójdziecie do kaplicy,nie zaczniecie sie modlic?
>Zygmunt,Nachbar a jesli zachoruje Wasza Żona,Syn ,lekarz powie,ze tylko modlitwa została,wiara w cud,ze tylko tyle,to co,nie pójdziecie do kaplicy,nie zaczniecie sie modlic?
> "Karol Marks powiedział:"Religia to opium dla mas",wiec przewrotnie zapytam znawcow tematu,to co zamiast religii,jesli ktos szuka pozazmysłowego wsparcia? "
>Autorem eksperymentu jest dr Herbert Benson, znany amerykański kardiolog, szef Mind/Body Medical Institute w Bostonie, stolicy najbardziej katolickiego z amerykańskich stanów, jednocześnie badacz wpływu duchowości i modlitwy na zdrowienie. Za badania zapłaciła Fundacja Templetona, szczodrze wspomagająca inicjatywy z pogranicza nauki i teologii tudzież bardziej fundamentalistyczne przedsięwzięcia (swego czasu organizacja zasłynęła wręczeniem czeku na 50 tysięcy dolarów twórcom „Pasji”) oraz zdominowany przez neokonserwatystów i kreacjonistów rząd amerykański (powiedzmy sobie jednak szczerze, żaden szanujący się amerykański uniwersytet na badania z pogranicza PSI pieniędzy raczej nie wyłoży). Z takimi sponsorami wyniki badania wydają się jeszcze bardziej kuriozalne. Ale po kolei:
>Jak się okazało, częstotliwość występowania powikłań pooperacyjnych istotnie korelowała z tym, czy chory wiedział, że się za niego modlą. W grupie, w której nikt się za nikogo nie modlił, komplikacje wystąpiły u 52 procent pacjentów, w grupie, w której modlono się nie informując – u 51 procent. Tymczasem spośród chorych, którzy wiedzieli, że są za nich wznoszone modlitwy, powikłania zaobserwowano u 59 procent. W dodatku były to komplikacje o znacznie ostrzejszym charakterze, zanotowano również istotnie więcej przypadków migotania przedsionków.
>Choć w dwóch pierwszych grupach liczby wydają się porównywalne, w grupie pacjentów, za których się modlono bez ich wiedzy, aż u 18 procent wystąpiły poważne komplikacje, takie jak atak serca czy zawał, podczas gdy w grupie osób, za które nikt się nie modlił – tylko u 13 procent.
>- Katolicyzm w Polsce idzie w złym kierunku. Rozwija sentymentalizm i irracjonalizm. Jest olbrzymi wzrost egzorcystów, uwalniających od złych duchów. Jest to rozwój histerycznego zabobonu. To niezwykle niebezpieczne. Wychowuje ludzi w poczuciu osaczenia - dodał.
>Zapowiedź odwołania dyrektora szpitala im. Św. Rodziny prof. Bogdana Chazana to groźny precedens, uderzający w prawa nie tylko katolików, ale i wszystkich ludzi - ocenił metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. Wezwał też władze do skorygowania zapisu o klauzuli sumienia.
>W jego ocenie to "groźny precedens, uderzający w prawa nie tylko katolików, ale i wszystkich ludzi". Podkreślił, że prawo stanowione nie może zmuszać lekarzy do działań wbrew ich sumieniu, a lekarz nie może ponosić konsekwencji z powodu odwołania się do klauzuli sumienia. "Jeśli takie sytuacje zachodzą, należy udoskonalić prawo, a nie karać lekarza" - brzmi dalsza część oświadczenia.
Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill